A A+ A++

Program szczepień przeciwko COVID-19 trwa, a jednocześnie coraz więcej osób interesuje się testami serologicznymi, które pozwalają częściowo ocenić odpowiedź układu odpornościowego na podany preparat – zwracają uwagę eksperci medyczni z inicjatywy Nauka przeciw Pandemii. Aby uzyskać taką informację, warto wiedzieć, jakiego typu test wybrać i w którym momencie go przeprowadzić.

Dr hab. Piotr Rzymski z Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu zaznacza, że po podaniu szczepionki przeciwko COVID-19 dochodzi do stymulacji kilku różnych procesów układu odpornościowego. Tylko jeden z nich polega na produkcji specyficznych przeciwciał skierowanych przeciwko wirusowi SARS-CoV-2.

Czy można zatem zweryfikować, czy rozwinęła się u nas prawidłowa odpowiedź? – Tak, chociaż należy pamiętać o pewnych ograniczeniach. Po pierwsze – że testy różnią się wiarygodnością; znaczenie ma też rodzaj testu. W przypadku, kiedy chodzi o sprawdzenie długotrwałej ochrony, ważne będą przeciwciała klasy IgG, które pojawiają się dosyć późno po chorobie, ale też najdłużej utrzymują się w organizmie – przypomina prof. Rzymski.

ZOBACZ: “Leki to nie cukierki, szczepionki to nie zabawki”. Ekspert o preparatach z Chin i Rosji

Dostępne na rynku testy immunologiczne pozwalają ocenić obecność w surowicy różnych klas przeciwciał przeciwko SARS-CoV-2: IgA, IgM oraz IgG. Dopuszczone do użytku szczepionki pobudzają produkcję przeciwciał wszystkich trzech klas. Jednak w praktyce – jak zaznacza prof. Krzysztof Pyrć z Uniwersytetu Jagiellońskiego – dla weryfikacji odpowiedzi układu odporności po podaniu szczepionki zastosowanie mają testy określające poziom IgG, które nazywane są przeciwciałami później fazy, i których podwyższony poziom utrzymuje się dłużej niż IgM. Do tego celu należy wybierać tylko i wyłącznie testy ilościowe, które cechują się wysoką wiarygodnością uzyskanych wyników. Ekspert podkreśla też, by takie badania przeprowadzać w certyfikowanych laboratoriach.

U pacjentów, którzy przeszli zakażenie SARS-CoV-2, przeciwciała IgG mogą być skierowane przeciw różnym elementom wirusa, m.in. białka nukleokapsydu (N). U osób zaszczepionych pobudzana jest tylko produkcja tych skierowanych przeciwko białku S. W związku z tym chcąc ocenić efekt działania szczepionki można wybrać jeden z kilku testów.

Jeden z nich to ilościowy test oceniający pomiar stężenia przeciwciał IgG skierowanych przeciwko podjednostce S1 oraz białku nukleokapsydu (N). Pozwala to na rozróżnienie szczepionych, którzy nie przeszli w przeszłości zakażenia SARS-CoV-2 (IgG antyN – negatywne, IgG S1 – pozytywne) od osób tych, którzy mieli kontakt z wirusem (IgG antyN – pozytywne, IgG S1 – pozytywne). Drugi rodzaj testu umożliwia ilościowy pomiar stężenia przeciwciał IgG specyficznych dla podjednostek S1 i S2 białka S koronawirusa. Trzeci pozwala na ilościowy pomiar stężenia przeciwciał IgM i IgG rozpoznających domenę wiążącą receptor (RBD) znajdującą się w podjednostce S1 białka S koronawirusa.

Przystąpienie do badania nie wymaga specjalnego przygotowania, nie trzeba być na czczo. Pobieranym materiałem jest krew żylna.

Kiedy wykonać test?

Kiedy wykonać test? – Jak wynika z badań klinicznych szczepionek przeciwko COVID-19, które dopuszczone zostały do użycia na terenie UE, przeciwciała IgG powinny być wykrywalne nie wcześniej niż 14 dni po podaniu 1. dawki. Wykonanie testu immunologicznego wcześniej nie ma sensu. W przypadku dostępnych szczepień przeciwko wirusowi SARS-CoV-2, co do zasady, dla uzyskania odporności poszczepiennej potrzebne są dwie dawki szczepionki. Ponadto szereg cech danej osoby, w tym wiek, może wpływać na późniejsze pojawienie się przeciwciał IgG. W związku z tym zalecane jest, by test przeprowadzić 7-14 dni po otrzymaniu drugiej dawki – wtedy powinniśmy uzyskać pełną odporność – mówi prof. Krzysztof Simon, specjalista w dziedzinie chorób zakaźnych.

Jak interpretować wyniki testów? – Należy pamiętać, że nie ma określonej górnej granicy normy dotyczącej poziomu przeciwciał IgG przeciwko SARS-CoV-2. W powyżej wymienionych testach ustalony jest tylko próg, powyżej którego wynik uznaje się za pozytywny. W przypadku uzyskania wyniku pozytywnego należy przyjąć, że podanie szczepionki skutecznie pobudziło układ odporności – dodaje.

ZOBACZ: Szczepienia dla nauczycieli. Szef KPRM podał termin

Prof. Andrzej Fal z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie zwraca uwagę jednocześnie zastrzega, iż nie oznacza to, że jesteśmy całkowicie chronieni przed zakażeniem SARS-CoV-2. Pełną ochronę przed COVID-19 uzyskuje się 1-2 tygodnie po podaniu drugiej dawki. Po drugie, nie jest obecnie wiadome, czy zaszczepienie chroni przed zakażeniem. W badaniach klinicznych szczepionek, nie tylko przeciwko COVID-19, punktem końcowym dla oceny skuteczności jest wystąpienie zakażenie objawowego. W związku z tym zarówno między podaniem pierwszej i drugiej dawki, jak i po zakończonym cyklu szczepień, wciąż należy stosować się do zaleceń sanitarnych.

Prof. Fal zwraca uwagę, iż wynik uzyskany w tym samym czasie i przy pomocy tego samego testu może się różnić pomiędzy różnymi osobami. Niekoniecznie oznacza to różny poziom ochrony. Wyniki uzyskane w trzech wyżej wymienionych testach nie są ze sobą porównywalne, bo określają przeciwciała skierowane wobec różnych regionów białka S.

Jak zaznacza, podanie szczepionki przeciwko COVID-19 pobudza różne procesy w obrębie układu odpornościowego, nie tylko związane z produkcją przeciwciał. Z tego powodu nie należy wysuwać zbyt daleko idących wniosków na podstawie samych wyników testu serologicznego.

Odrębnie inicjowana odpowiedź ma charakter komórkowy, związany z limfocytami T cytotoksycznymi – tłumaczy prof. Simon. Wydzielają one szereg antywirusowych cytokin, a także mają zdolność identyfikowania zakażonych wirusem komórek i niszczenia ich, co uniemożliwia wirusowi namnażanie i upowszechnianie się w organizmie. Odpowiedź typu komórkowego ma szczególnie istotne znaczenie w hamowaniu rozwoju choroby do postaci ciężkiej. Ponadto, u osób zaszczepionych tworzą się komórki B pamięci, które przechowują informację o białku S koronawirusa. Dzięki nim możliwe jest natychmiastowe wznowienie produkcji przeciwciał w sytuacji, gdy organizm osoby zaszczepionej ma kontakt z SARS-CoV-2. Z tego powodu ewentualne stwierdzenie spadku surowiczego poziomu IgG po pewnych czasie od zaszczepienia nie jest równoznaczne ze spadkiem odporności.

Komercyjne testy serologiczne nie są w stanie ocenić działania komórek T i B – wymaga to specjalistycznych badań niedostępnych powszechnie – zastrzega prof. Pyrć. W związku z tym oznaczenie poziomu przeciwciał po szczepieniu, jakkolwiek istotne, pozwala jedynie częściowo ocenić wytworzoną odporność. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułProf. Gut: Nie miejsca rozsiewają wirusa, ale ludzie
Następny artykułSetki domowych kwiatów w Świecie Zieleni w Łapczycy ZDJĘCIA