A A+ A++

Sergiej Karaganow, ekspert w zakresie polityki międzynarodowej, jeden z „ojców założycieli” szkoły państwowców „dierżawników” w rosyjskiej współczesnej myśli politycznej, która jak się wydaje wywarła największy wpływ na politykę Kremla opublikował artykuł w rządowej Rossijskiej Gaziecie, który można określić mianem programowego. Karaganowa zawsze warto czytać, nie dlatego, aby się z nim zgadzać, ale z tego względu, że w sposób otwarty, wręcz cyniczny, prezentuje on rosyjski pogląd na układ sił w świecie i na podstawie tych analiz wyciąga wnioski co do pożądanego kształtu rosyjskiej polityki w najbliższych latach.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Europo, broń się sama. Autorzy amerykańskiego raportu opowiadają się za powrotem do idei armii europejskiej

Głównym pytaniem który stawia sobie i rosyjskiej elicie Karaganow jest kwestia co zrobić, aby wyjść zwycięsko z nowej Zimnej Wojny 2.0, która właśnie, bo co do tego nie ma on wątpliwości, teraz się zaczyna. Obecną epokę, można, w jego opinii porównać, z grubsza rzecz biorąc do roku 1950, czyli początku starcia ówczesnych mocarstw. Jednak trzeba też przeprowadzić pewne dość zasadnicze korekty tego obrazu. Otóż współczesna Rosja, niezależnie od oczywistego faktu, że jest państwem mniejszym, mniej zasobnym i generalnie słabszym od ZSRR, strategicznie znajduje się w lepszym położeniu i o ile kremlowska elita nie popełni w najbliższych latach fundamentalnych błędów, to ma widoki na to aby Zimną Wojnę 2.0 wygrać.

Karaganow zaczyna swe rozważania od „przeliczenia zasobów”. W wyniku przegrania pierwszej Zimnej Wojny i rozpadu w efekcie ZSRR, Rosja sporo straciła. Po pierwsze zmniejszył się potencjał demograficzny i gospodarczy, po drugie bufor bezpieczeństwa, jakim były państwa graniczące z ZSRR przekształcony został w przyczółek strategicznego przeciwnika jakim jest Zachód, po trzecie wreszcie smuta lat 90-tych doprowadziła do utraty sporej części intelektualnego kapitału jakim dysponował ZSRR, Rosja nadal ma pewne zasoby, ale w tym kluczowym dla przyszłości sektorze, mniejsze.

Na tym kończą się w opinii rosyjskiego eksperta negatywy, jest tez sporo pozytywów, czy raczej atutów którymi dysponuje współczesna Rosja, a których nie miał ZSRR. Przede wszystkim relacje z tzw. „bliską zagranicą” zostały odbudowane na nowej, pragmatycznej tj. korzystnej dla Moskwy zasadzie, co nie prowadzi do „wysysania” potencjału Rosji przez peryferyjnych sojuszników. Po drugie ZSRR przegrało dlatego, że walcząca z nim cywilizacja Zachodu była wówczas pełna wigoru, tężyzny i przekonania o własnej wartości. Dziś ten obraz jest zupełnie inny. To raczej Rosji udało się przetrwać w niezłej, co nie oznacza, że idealnej, kondycji ostatnie dziesięciolecia, podczas gdy kolektywny Zachód, z punktu widzenia cywilizacyjnego wszedł w fazę starczego uwiądu. Jego elity nie mają ani formatu poprzedników, ani tym bardziej poczucia misji i pewności siebie. Dzisiaj Zachód słabnie, zarówno moralnie, jest coraz mniej pewny własnych racji, jak i ekonomicznie. Oczywiście nie można popełnić błędu niedocenienia przeciwnika, który nadal ma olbrzymie zasoby mocy i spore jeszcze pokłady woli konsolidacji politycznej swego obozu, ale generalnie czas, patrząc na to z tej perspektywy pracuje, na korzyść Rosji. W opinii Karaganowa wniosek, który należy wyciągnąć z analizy sytuacji kolektywnego Zachodu vs. Rosja sprowadza się do podkreślanie potrzeby sformułowania na nowo rosyjskiej wielkiej idei narodowej, która winna być absolutnie kluczowym narzędziem mobilizowania wysiłku narodowego na progu nowych wyzwań. Nie wystarczą już starzejące się idee charakteryzujące politykę Moskwy w poprzednich dekadach. Karaganow wymienia je, twierdząc, że w latach 90-tych Rosja chciała wrócić do Europy, w następnym dziesięcioleciu wstawała z kolan, zaś w ostatniej dekadzie nowego tysiąclecia skutecznie realizowała strategie odbudowy swej pozycji światowego, równorzędnego innym, mocarstwa. Teraz potrzebne jest coś więcej i tą nową ideą mobilizującą narody Federacji Rosyjskiej, w jego opinii, może być wizja triumfu Rosji w Zimnej Wojnie 2.0 i przebudowa w wyniku zwycięstwa porządku międzynarodowego w zgodzie z interesami Rosji.

Większa swoboda manewru

Rosja dysponuje też obecnie, w efekcie zapoczątkowanej 10 lat temu polityki „zwrotu na Wschód” większą swobodą manewru, bo nie jest w takim stopniu jak wcześniej uzależniona od Zachodu, wreszcie last but not least dysponując systemami wojskowymi nowej generacji i zreformowanymi siłami zbrojnymi dowiodła, że można osiągnąć strategiczną równowagę i zapewnić sobie bezpieczeństwo relatywnie małymi nakładami. Innymi słowy Moskwa, zdaniem Karaganowa, dysponuje obecnie atutami, których nie miało wcześniej ZSRR, a na dodatek przeciwnik, czyli Zachód, jest obecnie słabszy niźli pod koniec pierwszej Zimnej Wojny. Współczesna rosyjska elita strategiczna dysponuje również atutem jakim jest doświadczenie klęski w poprzedniej Zimnej Wojnie. Analizując przyczyny swej porażki potrafiła wyciągnąć odpowiednie wnioski, a taka refleksja nie jest udziałem elit Zachodu. Obiektywnie rzecz biorąc poprawia to pozycję startową Moskwy.

Dlaczego ten ostatni czynnik jest istotny? Z tego powodu, że rosyjska elita nie powtarza błędów z czasów ZSRR. Nie myśli o odbudowie imperium w kształcie, który w efekcie stał się ciężarem nie zaś atutem, nie daje się wciągnąć w wyniszczający wyścig zbrojeń oraz swe wojskowe zaangażowanie poza granicami kraju w porównaniu z czasami ZSRR dozuje bardzo powściągliwie. Oczywiście, jak pisze Karaganow, każdy rosyjski patriota żałuje, że tyle ziem zostaje straconych, ale są tez oczywiste pozytywy takiego stanu rzeczy, jak choćby napływ tanich emigrantów swym wysiłkiem wspierających rosyjską gospodarkę.

Radykalna zmiana położenia geopolitycznego Rosji nastąpiła dzięki przekształceniu Chin z wroga w przyjazne państwo, niemal sojusznika.

W opinii rosyjskiego eksperta to właśnie ten zwrot geostrategiczny umożliwił zarówno odbudowę przez Moskwę swego potencjału wojskowego, co jednocześnie nie stanowiło zbyt dużego ciężaru gospodarczego. Dlaczego? Z tego powodu, że Chiny, po tym jak ich stosunki z Rosją zaczęły ulegać poprawie zmieniły swą politykę w zakresie modernizacji własnych sił zbrojnych, większą wagę przykładając do rozwoju potencjału morskiego, nie zaś lądowego. Upraszczając, ekspansja Chin zwróciła się w stronę mórz południowych, odciążając granicę z Rosją. To umożliwiło Moskwie z kolei koncentracje wysiłku wojskowego na Zachodzie i Południowym – Zachodzie, czyli przeciw NATO oraz Ukrainie. W przeciwnym razie albo nakłady musiałyby być większe, co mogłoby prowadzić do wewnętrznych kłopotów w Rosji, albo rozmieszczenie rosyjskiego potencjału militarnego musiało by być znacznie bardziej równomierne, niźli to jest obecne i uwzględniać obronę długiej południowej granicy Syberii. Manewr polityczny, jakim był zwrot w stronę Pekinu umożliwił Moskwie odbudowę jej potencjału wojskowego, a w nowych, niespokojnych czasach jest on głównym narzędziem, zarówno zagwarantowania bezpieczeństwa jak i uprawiania polityki.

Kontynuacja kierunku prochińskiego

Karaganow jest zdania, że ten prochiński kierunek polityki Moskwy powinien być w najbliższych latach kontynuowany nawet do poziomu nieformalnego sojuszu wojskowego, w okresie późniejszym, czyli w okolicach roku 2050 Moskwa będzie musiała kłaść większy nacisk na balansowanie światowego układu sił, bo Pekin może poczuć się „zbyt silnym”. Na razie nie widać aby chińskim elitom „woda sodowa uderzyła do głowy”, ale na taki rozwój wypadków trzeba być przygotowanym. Podobnie jak na perspektywę gorącego konfliktu między wielkimi mocarstwami, nawet do poziomu nuklearnego, czemu ze wszystkich sił należy obecnie przeciwdziałać budując kanały komunikacji i narzędzia stabilizacji sytuacji na poziomie strategicznym. Przede wszystkim z tego powodu, że jego zdaniem perspektywa wybuchu takiej wojny jest realna, a prawdopodobieństwo większe niźli kilka lat temu.

Zagrożeniem dla interesów Rosji, zdaniem Karaganowa realnym, choć na razie nie widać symptomu takiej ewolucji światowych realiów, jest pogodzenie się elity amerykańskiej, w obliczu oczywistych oznak słabnięcia, z ideą podziału świata na dwa kondominia – amerykańskie i chińskie. Tego rodzaju porozumienie Waszyngtonu i Pekinu, zaspokajające interesy strategiczne obydwu supermocarstw z punktu widzenia interesów Rosji, ale również innych wielkich graczy od Indii poczynając po Unię Europejską kończąc jest z punktu widzenia Moskwy fatalną perspektywą.

Prócz nowej ofensywnej idei rosyjskiej, bo Karaganow jest zdania, że w strategicznej rywalizacji międzynarodowej wygrywają nie tylko ci gracze którzy są silniejsi, ale również tacy, którzy jednocześnie dysponują zestawem atrakcyjnych propozycji jak ma wyglądać świat przyszłości, Rosja potrzebuje również wewnętrznego pluralizmu, wolności intelektualnej i koncepcyjnej. W tym przypadku Karaganow jawi się jako przeciwnik ideologii „oblężonej twierdzy”, szukania wrogów wewnętrznych i ideologicznego dyscyplinowania inaczej myślących. Mamy tu do czynienia z czymś co moglibyśmy określić mianem rosyjskiego liberalnego imperializmu, tak jak podbudową reform Jegora Gajdara była wizja odbudowy potencjału Rosji i w efekcie również Imperium. Karaganow jest zdania, że o sile państwa w równym stopniu co potencjał wojskowy i ekonomiczny decyduje też kreatywność elit intelektualnych, a tego stanu nie uda się utrzymać w realiach „zaostrzającej się walki wewnętrznej”.

Rosja ma szansę wygrać

Poprzednią Zimną Wojnę Rosja przegrała, ale teraz ma szansę wygrać. Po pierwsze musi przetrwać, po drugie utrzymać swój stan posiadania i siłę którą dysponuje, po trzecie nie ulec nadmiernym ambicjom i nie wierzyć w to, że imperium można odbudowywać już teraz. Konieczna będzie strategiczna cierpliwość, ale jeśli Rosja nie popełni zasadniczych błędów, a na razie tego nie robi, to przyjdzie czas kiedy w obliczu nasilającej się rywalizacji Stanów Zjednoczonych i Chin będzie w stanie odgrywać rolę czynnika równowagi. I wówczas zrealizuje swe podstawowe cele geostrategiczne.

Takie opinie, jak Karaganowa, w środowisku rosyjskich ekspertów nie są odosobnione. Nie ma też sensu zastanawianie się, na ile jego diagnozy są słuszne. W tym przypadku ważne jest, jak się wydaje co innego. A mianowicie przekonanie, że Moskwa obrała słuszną drogę, dysponuje obecnie lepsza pozycją strategiczną niźli w przeszłości, nawet za czasów ZSRR i jedyne czym jej polityka musi się dzisiaj cechować, to strategiczna cierpliwość. Czekając na lepszą koniunkturę, kiedy swe atuty, w obliczu słabnięcia Zachodu będzie mogła wykorzystać. Nie ma mowy o ustępstwach, czy rezygnacji z niektórych celów. Wręcz przeciwnie teraz Moskwa musi, omijając rafy i zastawiane na nią pułapki, przygotować się do decydującej rozgrywki, w wyniku której porządek światowy na trwale zmieni swój charakter.


POLECAMY NOWOŚĆ! Książka Marka Budzisza „Wszystko jest wojną. Rosyjska kultura strategiczna”, dostępna w naszym wSklepiku.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStypendia Burmistrza Namysłowa c.d.
Następny artykułNapady paniki i zawroty głowy: gdzie szukać pomocy przy tężyczce utajonej?