Choć w zeszłym roku tradycyjny konkurs palm wielkanocnych nie odbył się w Lipnicy Murowanej, to jednak wokół figury św. Szymona mieszkańcy spontanicznie ustawili kilkanaście drzewek. Z jednej strony sprawili, że tradycji stało się zadość, z drugiej – pokazali, że nie samo zwycięstwo w konkursie jest tu najważniejsze.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Lipnicki rynek w Niedzielę Palmową 2019 roku. W tym roku konkurs się odbędzie, ale bez publiczności i imprez towarzyszących.
W tym roku już konkurs się odbędzie, jednak – ze względu na pandemię – bez udziału publiczności i wydarzeń towarzyszących. Istota samego konkursu nie ulega zmianie. Powołana komisja artystyczna oceni palmy w 5 kategoriach. Najlepsi wykonawcy zostaną nagrodzeni, a lipnickie dziedzictwo kulturowe prezentowane będzie poprzez media społecznościowe, strony internetowe, a także relacje prasowe, radiowe i telewizyjne. 62. Konkurs Lipnickich Palm odbędzie się tradycyjnie w Niedzielę Palmową, dzisiaj 28 marca, na lipnickim rynku.
Jak powstają lipnickie palmy? To wymagający sprawnych rąk proces i ogromnej znajomości surowca, jakim jest drewno. Zdaje się, że nawet ujawnienie najskrytszych tajników miejscowych rodzin na niewiele się zda komuś, kto nie ma sporego doświadczenia w tym względzie.
Podstawę palmy stanowi tyka. Przygotowanie odpowiedniej może trwać nawet kilka lat. Jak zdradza Jakub Machał, który uczył się fachu u swojego wujka śp. Zbyszka Urbańskiego, wielokrotnego zwycięzcy lipnickiego konkursu na najwyższą palmę, ważne jest nawet i to, w jakim położeniu ona schnie. – Mógłbym troszkę więcej o tym opowiedzieć, ale to już byłoby zdradzenie sekretów, które każdy trzyma w tajemnicy – mówi. W konkursie bierze udział od 8. roku życia.
– Na początku były to jedynie kilkumetrowe palmy. Wujek kiedyś, chcąc mnie zachęcić do zrobienia wyższej, powiedział mi, żebym co roku robił palmę na tyle metrów, ile mam lat i tak co roku dokładałem metr. Kiedy zmarł w 2018 r., zrobiłem palmę na 18 m i 26 cm, zadedykowałem mu ją, bo całe doświadczenie i swoją pasję w tym względzie zawdzięczam jemu – opowiada J. Machał.
Nie tylko wysokość palmy w lipnickim konkursie ma znaczenie. To także estetyka wykonania wiklinowych wiązań. Wymaga naprawdę sprawnych rąk i wieloletniego doświadczenia. Ma je Mateusz Machał, który w konkursie startował także minimum 10 razy. – Nie stawiam na wysokość, ile przede wszystkim na jakość palmy. Zrobienie wysokiej wymaga wiele czasu, a sam nie mam szans – mówi.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Kunszt lipnickiej palmy tkwi m.in. w starannie wykonanych splotach wikliny.
Jego palmy sięgają najwyżej kilkanaście metrów, ale w wykonanie każdej wkłada wiele serca. – Każde wiązanie staram się zdobić bukszpanem i kwiatami, które przeważnie zimą robi moja żona – opowiada. Palma napawa dumą jego dzieci. Robi je także zmyślą o nich i dla nich.
8-krotny zwycięzca konkursu na lipnicką palmę Andrzej Leszczyński z Lipnicy Dolnej pałeczkę przekazał już swoim synom. Zaszczepił w nich pasję i dziś to oni są motorem napędowym robienia palmy w ich domu, niejednej. Przed Niedzielą Palmową powstaje ich kilka. Prym wiedzie w tym najstarszy syn Mateusz, asystuje mu Szymon, pomaga też Piotr. Młodsza Ula chętnie się przygląda, a tata podpowiada, doradza, chwali.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Prym w rodzinie Leszczyńskich dziś wiedzie najstarszy syn Mateusz, asystuje mu Szymon, pomaga też Piotr. Młodsza Ula chętnie się przygląda, a tata podpowiada, doradza, chwali.
– Umiejętność wykonania estetycznych wiązań wikliną jest tu kluczowa. Nasze lipnickie palmy przede wszystkim charakteryzowały się surowością wykonania, dekoracyjna była jedynie wiecha. Dziś kwiatów na naszych palmach przybywa. Do wykonania 17-metrowej potrzeba ich ok. 250, ale powinniśmy wszyscy pilnować, by lipnickie palmy nie były zbyt strojne, jak te na Kaszubach – podkreśla pan Andrzej.
O lipnickim dziedzictwie mógłby długo opowiadać, wie naprawdę sporo. Interesuje się jego historią. Sam dochował się na swojej ziemi wielu odmian wikliny, by właściwości każdej z nich mógł poznać, sprawdzić, przetestować. Ma 6 dzieci. Kidy najmłodsi dorosną, zdaje się, że Leszczyńskich nikt nie pokona.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Andrzej Goryl – twórca najwyższej palmy w historii lipnickiego konkursu.
Póki co, palma pierwszeństwa w lipnickim konkursie należy do rodziny Gorylów z Lipnicy Górnej. Zwycięska palma z 2019 r., wykonana przez 21-letniego Andrzeja, ustanowiła nowy rekord – mierzyła 37 m i 78 cm. Czy ktoś go w tym roku pokona?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS