Dzisiejszą bohaterką cyklu “szczere wywiady” jest kolejna Kobieta, która osiągnęła wolność zawodową: Dominika Nawrocka. Założycielka organizacji “Kobieta i Pieniądze”. Autorka dwóch książek pt: “Kobieta i Pieniądze” oraz “Ekspertka”. Sama posiada ponad 14 letnie doświadczenie w biznesie, marketingu oraz finansach osobistych. Po typowej pracy w korporacjach Dominika założyła swoją agencję reklamową, ale dalej uznała że to nie jest to. Jej misją jest rozwój kompetencji finansowych, biznesowych oraz marketingowych polskich kobiet! O jej działalności możecie także poczytać na stronie http://kobietaipieniadze.pl. Jest ona najlepszym przykładem, że KAŻDY może osiągnąć wolność finansową i zawodową jeżeli tylko chce. Każda Kobieta może i powinna walczyć o swoje! Rozmowa z Dominiką daje niesamowitego kopa motywacyjnego! Nawet jeżeli jeszcze nie wiesz co chcesz robić to nie martw się! Zobaczysz dlaczego!
Mężczyzna Szczery Do Bólu:
Cześć Dominika! Dziękuję, że zgodziłaś się na wywiad ze mną. Chciałbym, abyśmy naszą rozmowę przeprowadzili trochę nietypowo – cofnijmy się do samego początku. Patrząc na Twój profil zawodowy widzę, że należysz do tych Kobiet, które od samego początku były aktywne i którym się chciało. Od samego początku można było przewidzieć Twoją karierę managerską patrząc na aktywność w samorządzie studenckim! Nie czułaś oddechu konkurencji w postaci innych mężczyzn? Czy raczej nie miałaś zbyt dużej, bo mężczyźni się Ciebie bali? Czy kiedykolwiek poczułaś, że odbiegasz od innych kobiet w swoim otoczeniu, które są spokojniejsze, ciche i nie wychylają się tak jak Ty?
Dominika Nawrocka:
Jesteś chyba pierwszą osobą, która tak dokładnie przestudiowała moją karierę zawodową zaczynając od studenckich lat. Jestem po lekturze Twojego bloga i już rozumiem pytania, jakie mi zadałeś. Nasze drogi są po prostu do siebie bardzo podobne. Najważniejsze dla mnie i Ciebie jest to co nas wspólnie określa, a mianowicie… „Nam się chce!”. Powiedziałabym, że nam się chce z czasem coraz więcej. Rozwój, postęp i wolność to bliskie nam wartości. Mam rację?
Od dziecka bardzo miałam bardzo dużo pomysłów i byłam ciekawa świata. Nie interesowałam się jedną dziedziną, ale wszystkim co mogło dać mi lepiej poznać siebie i świat. W szkołach angażowałam się maksymalnie, co po wyjeździe na studia do Warszawy zaowocowało praktykami zawodowymi od pierwszego roku, działalnością w samorządzie studenckim czy nagrodę w konkursie „Grasz o staż”. Mój głód poznawania świata do dzisiaj jest niezaspokojony, a po dodaniu ambicji i wizjonerstwa… Aż sama się boję dokąd mnie to doprowadzi. Zawodowo poszłam klasyczną drogą, bo nie znałam innej. Zostałam wychowana w kulcie pilnej nauki, dobrych ocen, edukacji i wykształcenia. I to zadanie wykonałam z pełną starannością. W pracy „u kogoś” doszłam” do współzarządzania największą sieciową agencją PR w Polsce. W tym samym czasie urodziłam dwoje dzieci, przeprowadziłam się z rodziną do domu pod Warszawą, czyli… można powiedzieć zrealizowałam warszawski sen „słoika”.
Pytasz mnie też o to, czy widziałam, że jestem trochę bardziej do przodu niż inne dziewczyny czy kobiety i czy mężczyźni się mnie bali? Nigdy o tym nie myślałam w ten sposób. Mój mąż mawia czasami, że „Mamusię i tatusia oszukasz, ale życia nie oszukasz”. Ja od dziecka czułam, że jestem liderką, a nie naśladowczynią i mimo tego, że szkoła i wychowanie próbowało mnie „ułożyć”, czyli wstawić w jakieś ramy, to moja prawdziwa natura nie dała się oszukać. Być może też dlatego wyjechałam z Podkarpacia na Mazowsze, żeby móc oddychać pełną piersią i żyć tak jak chcę.
MSDB: Twoja kariera zawodowa przez lata była skoncentrowana na PR’rze. Czy od samego początku na studiach wiedziałaś, że chcesz się tym zajmować? Gdybyś się cofnęła teraz do okresu, w którym zaczęłaś układać swoją karierę zawodową to było to dla Ciebie tak oczywiste? Od początku byłaś ukierunkowana wyłącznie na ten cel?
DN:Do trzeciej klasy szkoły średniej myślałam, że pójdę na medycynę. Tak naprawdę szłam w tym kierunku, bo takie było pragnienie mojej mamy. Pamiętam, gdy na wakacjach przed klasą maturalną przemyślałam wszystko i podjęłam decyzję, że zmieniam profil w liceum. Z biologiczno – chemicznego przeniosłam się na humanistyczny i zaczęłam szukać nowego pomysłu na studia. Wtedy przejrzałam magazyn „Perspektywy”, gdzie był omówiony kierunek studiów pod tajemniczą nazwą „Public Relations”. Zaintrygowała mnie ta niewiadoma i do tego pod koniec lat 90. można było to studiować wyłącznie na Dziennikarstwie w Warszawie (mój chłopak był już wtedy na studiach w stolicy), więc decyzja była prosta. Dla rodziny i reszty, wybierałam się na dziennikarstwo. Dostałam się na Uniwersytet Warszawski i zaczęła się moja nowa życiowa przygoda.
Dzięki praktykom od początku studiów szybko zorientowałam się, że PR jest bardziej dla mnie niż praca w mediach. Ciągnęło mnie mocniej do biznesu niż pozostanie w zawodzie, w którym droga „na szczyt” jest bardzo długa i wyboista. Skorzystałam na studiach ze specjalizacji „Public Relations” i poszłam do pracy do agencji PR. Dzisiaj wiem, że to był dobry wybór. Praca w tym zawodzie nie pozwalała mi się nudzić. Dużo się działo, uczyłam się nowych rzeczy. Pracując dla różnych klientów uczyłam się szybko specyfiki kolejnych branż. Po 10 latach miałam szeroką wiedzę marketingową z branży FMCG, TSL, telekomunikacji, motoryzacji, farmacji, mediów, mody, urody i rozrywki. Dla mnie złożyło się idealnie, bo mam naturalny talent łączenia i wykorzystywania najlepszych rozwiązań w danym momencie. Wszechstronna wiedza zdobyta podczas pracy w agencjach PR tylko mi to ułatwiła.
Pytasz o cel, czy zawsze wiedziałam czego chcę w karierze zawodowej? Zawsze wiedziałam, że chcę osiągać maksymalnie dużo, dlatego ciągnęło mnie do stolicy. Wiem, że tylko tutaj mogłam i mogę osiągnąć najwięcej w tym kraju. Nie miałam najmniejszego problemu z tym, że muszę się przeprowadzić. Dlatego, jeśli ktoś narzeka i mówi, że w jego mieście nie ma pracy albo możliwości rozwoju, to… mówię „przeprowadź się i znajdź lepsze miejsce dla siebie”. Dla mnie to jest oczywiste. Jeśli uznam, że Warszawa i Polska to za mało, pojadę dalej.
Szanuję to miasto, płacę tutaj podatki i dobrze mówię o Warszawie. To miasto ugościło mnie serdecznie i dało mi morze możliwości. Nie lubię, gdy ktoś narzeka na jego urodę, korki i inne. Zawsze można się przeprowadzić, czyż nie?
MSDB: Zgadzam się w 100%. Ja też nie lubię narzekania na brak pracy i mnóstwo przeszkód z tym związanych. Co Twoim zdaniem spowodowało jednak, że osiągnęłaś sukces w tym obszarze? Ciężka praca, pasja, cechy charakteru czy trend rynkowy? Znam mnóstwo osób z rynku “agencyjnego”, które potrafią utknąć na 6-10 lat w jednym obszarze i nie pną się zbyt do przodu. Czy jak w wielu miejscach w branży czasami Twoje awanse były spowodowane wolnym miejscem, a Ty byłaś osobą, która ma największe sukcesy i kompetencje? Widziałem w branży media&marketing wiele karier, które powstały właśnie w ten sposób – dzięki bardzo szybkiemu rozwojowi branży.
DN: Zacznę od tego, że kultywuję idei proaktywności i brania sprawy w swoje ręce. Piszę o tym między innymi w swojej drugiej książce „Ekspertka. Książka dla kobiet, które mają dużo do powiedzenia.” (zobacz www.kobietaipieniadze.pl przyp. autor) Rozprawiam się w niej z wieloma stereotypami i głupotami, które nam ciążą w pracy zawodowej. Jedną z nich jest głupota pt. „Dlaczego nie jestem zauważana, skoro świetnie wykonuję swoją pracę?” albo „Będę mieć więcej dyplomów i certyfikatów, to zdobędę lepszą pracę.” Dodam, że szczęście jest fajnym wsparciem w życiu, ale 99% tego co nam się przydarza wynika z tego jakie działania samodzielnie podjęliśmy. Jeśli otrzymaliśmy awans to dlatego, że świadomie daliśmy realną wartość firmie i ona chce tego jeszcze więcej od nas. Jeśli chcemy otrzymać awans, to pokazujemy, jaką wartość wniesiemy do firmy, jak ona na tym skorzysta. Wszystkie moje ruchy zawodowe są mojego autorstwa, po prostu wiedziałam czego chcę i robiłam wszystko, aby to osiągnąć. Jeśli ktoś utknął w jednym miejscu na 10 lat, widocznie tego właśnie chciał. Nic się samo nie dzieje. Powtarzam to od maleńkości moim dzieciom, które próbują mi wmówić, że zabawka sama się popsuła. Tak samo, jest z dorosłymi, też próbują „zwalić” niepowodzenia na otoczenie, zapominając, że świat wokół jest taki, jaki go sobie sami tworzymy.
MSDB: Czy w ferworze pracy i obowiązków starczyło Ci jeszcze czasu na życie osobiste, randkowanie? Miałaś typowe randki z osobami z totalnie innej bajki? Jak reagowali mężczyźni gdy dowiadywali się, że trafili na kobietę sukcesu, która mocno prze do przodu. Panuje opinia, że mężczyźni boją się kobiet, które osiągnęły sukces. Jak było w Twoim przypadku? Najpierw osiągnęłaś sukces czy poznałaś swojego męża? Co było pierwsze? Czy podzielasz zdanie wielu kobiet, że mężczyźni uciekają od takich “którym się udało”? Obecnie mówi się sporo o tym, że dużo Kobiet jest samotnych – zwłaszcza w dużym mieście typu Warszawa. Co zaobserwowałaś na tle swoich koleżanek? Czy wśród nich również było/jest sporo singielek z powodu dużej ilości pracy i braku czasu na życie osobiste czywręcz na odwrót…? Nie były spełnione w życiu osobistym dlatego także trudno było im uwierzyć w siebie w pracy? Jaka jest Twoja opinia na ten temat?
W tym roku minie 20 lat od kiedy jestem ze swoim obecnym mężem (11 lat po ślubie), więc razem dorastaliśmy, dojrzewaliśmy, itp. Dla niego moja niezależność i kariera jest naturalna. Dodam, że nie zmieniłam swojego panieńskiego nazwiska po ślubie co mu osobiście bardzo imponuje i nie stanowi żadnego problemu. Przez te lata wypracowaliśmy bardzo dojrzały i partnerski związek. Rozmawiałam ostatnio ze swoją dobrą znajomą Agnieszką Nadstawną, która jest coachem specjalizującym się w pracy z singlami i owszem przyznała, że kobiety niezależne, z dobrą pozycją zawodową i pieniędzmi mają problem ze znalezieniem partnerów. Nie pomaga fakt, że w Warszawie na jednego singla mężczyznę przypada aż 10 kobiet singielek. Sam widzisz, że nie jest łatwo.
Nam kobietom jest niestety trochę trudniej w materii połączenia życia prywatnego z zawodowym. Mamy tak samo swoje ambicje, pragnienia, lubimy pracować, realizować się i zarabiać pieniądze. A do tego mamy również dużo większą od mężczyzn potrzebę posiadania rodziny, dzieci, męża, gniazda. Chcemy więcej, mając taką samą ilość czasu co Wy. I jak to pogodzić? Pogodzić da się dużo, jestem tego pewna. Najważniejsze to zrobić to najlepiej dla siebie samej, odrzucając zewnętrzną presję czy obce patenty na szczęśliwe życie.
MSDB. Powiedziałaś o bardzo ważnym problemie. Mamy tyle samo czasu, ale to Kobieta ma więcej ambicji poza-zawodowych. Coś w tym jest. Na swojej stronie piszesz, że w 2010 przeżyłaś poważny kryzys małżeński, który oparł się mocno o pieniądze, dlatego w czerwcu 2013 razem z Magdaleną Daniluk Twoją koleżanką z agencji EuroRSCG, która mimo wszystko posiadała więcej doświadczenia w social media. Ty zajmowałaś się głównie PR’em tradycyjnym, a nie digitalowym. Skąd więc pomysł? Co która dała sobie? Znałaś ten rynek agencyjny, dlatego wiedziałaś o wszystkich jego problemach
Skąd czerpałyście pierwszych klientów i kolejnych…? Może miałyście jakiegoś inwestora na początek aby przetrwać te miesiące bez klientów, projektów i w oczekiwaniu na opłacenie faktur? Chciałbym abyś opowiedziała więcej o genezie powstania Fat ROI. Co powiedziałabyś o założeniu własnego biznesu – jak dobrać odpowiedniego wspólnika?
DN: Mój kryzys małżeński pokazał mi, jak ważna w życiu jest prawdziwa niezależność. Mam tutaj na myśli niezależność w myśleniu, posiadaniu własnych poglądów, marzeń i pragnień. Do tego niezależność finansowa, którą rozumiem nie jako posiadanie pracy i własnych zarobków, ale niezależność właśnie od pracodawcy i innych zależnych źródeł pieniędzy, które z dnia na dzień mogą zniknąć. Zainteresowanych odsyłam do swojej pierwszej książki „Kobieta i Pieniądze. 7 kroków edukacji finansowej dla kobiet.” Posiadanie niezależności nie skreśla istnienia dobrego związku z mężczyzną. Uważam za taki, związek dwójki niezależnych osób, które się kochają, mają dzieci, nawet wspólny majątek i wspólne cele.
Tamte wydarzenia w moim życiu zbiegły się z frustracją zawodową, jaką od kilku miesięcy odczuwałam. Pojechałam wtedy na kilka szkoleń biznesowych, rzuciłam się na książki i wiedziałam, że zmiany nastąpią i w tym obszarze. I wtedy… straciłam pracę. Ktoś może powiedzieć, zwolnili ją – porażka, ale ja tego pragnęłam. Pamiętasz, jak powiedziałam, że sami tworzymy świat wokół siebie? Chodziłam do pracy, której już nie chciałam i to było widać gołym okiem. Potrzebny był bodziec i się pojawił. W zasadzie sama go stworzyłam. Czy musiał być taki? Widocznie tak.
Z Magdą Daniluk znałam się z grupy EURO RSCG, choć rzadko nasze firmy ze sobą współpracowały. Wiedziałam już wtedy, że PR w tradycyjnym wydaniu to przeszłość i muszę nauczyć się nowych rzeczy. Pogadałyśmy, wpadłyśmy w ekscytujący proces twórczy i podjęłyśmy decyzję o założeniu firmy. Magda jest z wykształcenia informatykiem, świetnie zna nowe technologie i była dla mnie wspaniałym przewodnikiem po tym świecie. Połączyłyśmy swoje kompetencje i założyłyśmy agencję marketingu internetowego Fat ROI.
Przez kolejne lata obsługiwaliśmy klientów w zakresie kampanii marketingowych, software development, e-pr, content marketing, social media. Stworzyliśmy także swoje produkty online i wydarzenie branżowe. Dużo doświadczenia, dużo nauki i dużo wniosków. Różnica w prowadzeniu swojej firmy a prowadzeniu cudzej, jest kolosalna. W pierwszym przypadku ryzykujesz swoje pieniądze i to jest ta zasadnicza różnica.
Pod koniec zeszłego roku zdecydowałyśmy z Magdą, że zamykamy spółkę. Podjęłyśmy decyzję, że nie sprzedajemy udziałów, ani marki, kontraktów, tylko zamykamy projekty, biuro itp. Każda z nas ma teraz inne życiowe priorytety i na tym się koncentrujemy. Robię to bez żalu i emocji, bo uważam, że tak należy działać w biznesie. Idziemy dalej!
Od stycznia 2018 roku postanowiłam na 100% zaangażować się w rozwój organizacji „Kobieta i Pieniądze”. Po 2 latach mojej pracy po godzinach przy tym projekcie mam na koncie 2 książki, tysiące przeszkolonych ludzi, masę publikacji mediowych, sieć Klubów edukacyjnych, współprace z korporacjami i setki pomysłów odłożonych na półkę z powodu braku czasu. Doszłam do momentu, gdy mogę ze swojej misji i pasji zrobić pełnowartościowy i unikalny biznes i właśnie przyszedł na to czas.
MSDB: Opowiedz mi trochę więcej o swojej misji. O swojej działalności. Napisałaś dwie książki o finansach dla Kobiet: “Kobieta i pieniądze” oraz “EKSPERTKA”. Czy to kolejne projekty biznesowe oraz sposób na dochód pasywny czy bardziej misja nauczania tego, że każda kobieta powinna dbać o swoje pieniądze bez względu na układ pomiędzy partnerami? Z której książki jesteś bardziej dumna? Rozumiem, że jedna i druga i jest o czymś innym, ale wiem, że do swoich “dzieł” mamy szczególny stosunek emocjonalny.
DN: Pierwsza książka, czyli „Kobieta i Pieniądze” zawsze będzie dla mnie wyjątkowa. Od pragnienia jej napisania po ziszczenie tej wizji, wszystko się zaczęło. Ja po prostu wiedziałam, że ta książka powstanie dokładnie taka jaką chciałam. Również z tego powodu wydałam ją sama, bo miało być tak jak sobie wymyśliłam. Do tego byłam ciekawa całego tego procesu. Dzięki temu zdobyłam wiedzę i doświadczenie, którą podzieliłam się w swojej drugiej książce. Choć obie są różne, łączą je kobiety i pieniądze. To oczywiście duże uproszczenie, ale postanowiłam przekonać kobiety, że mamy wręcz obowiązek zarabiania coraz większych pieniędzy, a potem jeszcze większy obowiązek opiekowania się nimi. Mam tu na myśli dobre zarządzanie pieniędzmi i ich pomnażanie. Wypełniam na rynku edukacyjnym miejsce na edukację finansową, ale w tym kobiecym wydaniu. Poszerzam ją o biznes i marketing, jako komplet wiedzy i kompetencji, które zwiększają nasze możliwości. Mówię ze swojej perspektywy, kobiecym językiem i z uwzględnieniem kobiecych problemów.
Tak jak już wspominałam „Kobieta i Pieniądze” z książkami i innymi produktami oraz usługami edukacyjnymi, to już spore przedsięwzięcie biznesowe. Odzyskałam teraz sporo czasu na dalszy rozwój tej organizacji. A cele mam duże, bo w Polsce żyje około 19 milionów kobiet, do których chcę dotrzeć.
MSDB: Czego Twoim zdaniem brakuje Polkom do osiągnięcia sukcesu zawodowego i finansowego? Czy wciąż odczuwają kompleks mężczyzn? Obserwując managerki w swojej firmie mam wrażenie, że trochę się pozmieniały role. Większość kobiet częściej niż mężczyźni nie boi się negocjacji poziomu wynagrodzenia, śmielej zmienia pracę lub łatwiej walczy o zmianę obowiązków. Panowie mają z tym większy problem gdy przełożonym jest również mężczyzna. Być może to kwestia rekrutacji kobiet w firmie i managerek, które sam wybierałem, że wolę silne Kobiety i więcej jest ich dookoła niż “mężczyzn z jajami?”. Jakie masz doświadczenia w tym zakresie? Wiem, że jest to z perspektywy “mediowej Warszawy” gdzie są trochę inne realia, ale myślę że warto byłoby dać tym, które patrzą wąskimi horyzontami więcej siły i wiary w siebie, że mogą wszystko.
DN: Pytasz czego nam brakuje do osiągnięcia sukcesu zawodowego i finansowego? Popatrz, ile już się zmieniło. Kobiety w Polsce dopiero od 100 lat mają prawa wyborcze. To kluczowe, bo przez ten bardzo krótki czas zdobyłyśmy prawo do wyższej edukacji, samodzielnej pracy czy akceptacji nowych sposobów na życie. Przy tym wszystkim na tym samym poziomie pozostało zaangażowanie w codzienne życie rodziny i domu. Potrafimy dużo udźwignąć, ale każdy człowiek w końcu kiedyś się męczy. Dzisiaj mam wrażenie, że jesteśmy w momencie, gdzie doszło do takiego przeciążenia. Pytamy siebie, czego naprawdę chcemy? I nie jest wcale łatwo znaleźć odpowiedź na to pytanie. Żadna z nas nie chce już rezygnować z tego co wywalczyły nasze matki w imię innych wartości. Chcemy wszystkiego, a to rodzi frustrację i stres. W tym wszystkim pieniądze odgrywają ważną rolę, bo dzięki nim mamy więcej możliwości, również prawo do decydowania o sposobie życia, czy delegacji części obowiązków. Do tego dochodzi inny niż wcześniej układ w związku. Gdy obie strony mają taki sam dostęp do pieniędzy, relacja też jest inna, niż za czasów naszych prababek.
Świat się zmienia nieustannie. Zmieniają się kobiety i mężczyźni, po prostu zmieniają się ludzie. Warto nadążać, jeśli nie chce się zostać w tyle. Kobiety stają się mocniejsze, bo chcą czerpać z życia więcej. Czy „seksmisja” jest realna? Pewnie jest, tylko po co? Można dobrze żyć w świecie kobiet i mężczyzn mądrych, zdecydowanych, wiedzących czego chcą i kochających się, bo w końcu o to chodzi w życiu. Innymi słowy, zarówno kobiety, jak i mężczyźni mają co robić. To nie jest sytuacja, że kobiety doganiają mężczyzn. My w wielu obszarach już dawno was prześcignęłyśmy. Ja staram się nadrobić nasze kobiece zaległości w obszarze finansów i biznesu. I podkreślę, nie po to, żeby się z wami ścigać, tylko po to, żeby mieć ze swojego kobiecego życia dużo więcej niż do tej pory.
MSDB: Bardzo mądre słowa! Myślę, że mamy podobną “misję” czyli dodawać kobietom więcej siły i energii. Co przydarzyło Ci się najciekawszego po premierze książki “ekspertka” ? Czy czujesz, że inspirujesz kobiety z ambicjami do wprowadzania pewnych zmian w swoim życiu…a może dopiero to Ty rozbudzasz te ambicje? Przyznam, że książki nie czytałem, ale czytałem Twoje artykuły. Namawiasz w nich do zasiadania w pierwszym rzędzie, do przejęcia roli liderki. To oczywiście jest wersja skrótowa, ale jaka jest Twoja koncepcja na wydobycie z człowieka tej energii, dzięki której rodzi się w nim lider? Czy można to w sobie uwolnić czy Twoim zdaniem trzeba się z tym urodzić?
Dominika Nawrocka: Obie książki mają za zadanie obudzić kobiety i wezwać je do działania. Mamy trochę trudniej niż mężczyźni na etapie myślenia o sobie w określony sposób i pewności siebie. Kiedyś znajoma opowiadała mi o swoim pierwszym narzeczonym, który rano stawał przed lustrem i pytał się retorycznie „Who is the best?” i odpowiadał sam do siebie „I’m the best!”. Pokaż mi kobietę, która tak robi?
Motywuję kobiety do odważnego spojrzenia na siebie same, na to co potrafią i co już osiągnęły. Ciągle pokutuje w naszym myśleniu taki motyw, że jak będę dobrze wykonywać swoją pracę, to „ktoś” to zauważy i da mi coś w zamian. To ja się pytam kim jest ten „ktoś” i dlaczego ma sobie nami głowę zawracać? Prostuję nasze kobiece umysły spaczone przez szkołę i pokorne wychowanie. Ciągle szukamy uznania w oczach innych. Dopiero jak szef, albo inny „ważny człowiek” powie, że jesteśmy mądre, to wtedy się za takie uznamy. Okropne! Nikt nas za takie osoby nie uzna i nie doceni, jeśli najpierw same tego nie zrobimy. Odnoszę wrażenie, że jest to najtrudniejsze dla kobiet, zmiana takiego myślenia. Potem jest już z górki, wystarczy wziąć do ręki np. moją książkę „Ekspertka” i zrobić to co rekomenduję. Kariera i sukces zawodowy murowany!
MSDB: Dominika, dziękuje za pierwszy oraz bardzo inspirujący wywiad. Podziwiam Twoją misję i będę trzymał kciuki w celu dalszego rozwoju. Realizujesz bardzo ważną misję. Co chciałabyś przekazać na zakończenie czytelnikom Mężczyzny Szczerego Do Bólu?
DN: Drogie panie i panowie, niech ten 2018 rok będzie waszym najlepszym rokiem w życiu! Działajcie!
Polecam także wywiad z innymi kobietami sukcesu:
Szczery Wywiad z CEO WoshWosh Martyną Zastawną.
Praca zdalna i podróże? To da się pogodzić! Inspirująca wywiad z Justyną Fabijańczyk (CyfrowiNomadzi.pl)
Dołącz do grupy na facebooku, komentuj, otrzymuj najnowsze posty, dyskutuj:
https://www.facebook.com/groups/1349875621779160/
Dołącz do fan page Mężczyzna Szczery do Bólu:
https://www.facebook.com/malemen/
Artykuł Jak osiągnąć wolność finansową i zawodową? Wywiad z Dominiką Nawrocką, autorką książki “Kobieta i pieniądze” pochodzi z serwisu http://szczerydobolu.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS