A A+ A++

Każdy z nas może inaczej zareagować na to samo wydarzenie czy sytuację, ponieważ na wiele rzeczy patrzymy z różnych perspektyw, mamy inne doświadczenia i mechanizmy radzenia sobie. Emocje są konsekwencją wydarzeń, relacji, doświadczeń, a także myśli. Co więcej, to co myślimy, czy sobie wyobrażamy, powołuje emocje, ale także reakcję fizjologiczną naszego organizmu. Przykład? Gdy doświadczamy stresu lub lęku, może wystąpić aktywacja układu współczulnego, która prowadzi do zwiększonego rytmu serca i wzrostu ciśnienia krwi. Warto jest mieć wgląd we własne emocje, umieć je rozpoznawać i regulować. Jak to zrobić? O to pytamy w ramach cyklu #WZgodzieZEmocjami psychoonkolożkę Małgorzatę Awtani, z Centrum Psychologicznego Good Life.

Zanim powiemy, jak rozpoznawać emocje, warto nakreślić co się dzieje, gdy nie mamy wglądu we własne emocje, nie pozwalamy sobie na ich odczuwanie i wypieramy je? 

Pojawiające się emocje, zarówno te przyjemne, jak i nieprzyjemne są reakcjami organizmu na różne sytuacje. Ich tłumienie powoduje gromadzenie się napięć psychicznych. Brak umiejętności rozpoznawania i radzenia sobie z nimi może również skutkować stosowaniem mniej efektywnych strategii, takich jak unikanie problemów czy używanie niezdrowych mechanizmów obronnych, ale może także prowadzić do trudności w relacjach interpersonalnych, czy problemów z zarządzaniem konfliktami. 

Co więcej brak świadomości i umiejętności regulowania emocji może doprowadzić do negatywnych skutków zdrowotnych, a nawet zaburzeń psychicznych. Odwracając tę interpretację, warto wiedzieć, że świadomość własnych emocji jest kluczowym elementem radzenia sobie ze stresem i trudnościami życiowymi. 

Myśli powodują emocje 

Emocje odczuwamy na skutek bodźca bądź sposobu myślenia, czy interpretacji zdarzenia, które miało miejsce. Tym wydarzeniem może być, np. nieprzyjemna rozmowa z szefem – mówi Małgorzata Awtani, z Centrum Psychologicznego Good Life – Pierwszym krokiem, jaki możemy podjąć, aby nauczyć się rozpoznawać emocje i je nazywać, jest umiejętność dostosowania tego bodźca, ale także myśli, interpretacji zdarzenia. To nie zdarzenie, czy wspomniany szef się zdenerwował, tylko ja. To ja się zdenerwowałam, czyli jest to interpretacja, w jaki sposób ja myślę. To myśli powodują emocje. 

Dlatego ważne jest także rozpoznawanie swoich myśli. Warto zastanowić się co jest takim  „przyciskiem”, bodźcem na który reagujemy. Samoświadomość jest pierwszym krokiem do bycia w zgodzie z emocjami.

Poczucie winy – co robić, gdy utrudnia funkcjonowanie?

– Kluczowa jest samoświadomość, że jestem w pewnym odmiennym stanie emocjonalnym – mówi Małgorzata Awtani, psychoonkolożka z Centrum Psychologicznego Good Life – Wtedy warto poszukać odpowiedzi na pytania, takie jak „Czy czuję się teraz tak, jakbym chciała się czuć?”, „Czy czuję się tak, jak zazwyczaj się czuję?”. Jeżeli odpowiedź brzmi nie, to warto iść dalej zastanawiając się „Co ja pomyślałam? Co było tym bodźcem?”. Sama świadomość tego stanu, że czuję się inaczej, to już pierwszy krok. A jaki jest kolejny? Będzie nim nazwanie tych emocji.

Nazwanie emocji ma znaczenie

Jeżeli nie nazwiemy emocji, które odczuwamy, to nie będziemy mogli na nie wpłynąć. Wachlarz emocji jest bardzo duży.

– Dla mnie emocje są przyjemne lub nieprzyjemne. Nie ma złych ani dobrych emocji. Są emocje, które lubimy. To takie, które czujemy, gdy jesteśmy szczęśliwi, radośni, gdy odczuwamy spokój. Spokój jest emocją neutralną, ale jest również emocją prozdrowotną, która bardzo dobrze wpływa na nasz system immunologiczny, ponieważ mamy poczucie bezpieczeństwa, czujemy się dobrze tam, gdzie jesteśmy – mówi Małgorzata Awtani, z Centrum Psychologicznego Good Life – Z kolei emocje nieprzyjemne to takie, jak złość, smutek, żal, rozczarowanie, gniew, poczucie winy.

W tym miejscu warto poświęcić uwagę dwóm emocjom, które wiążą się bardzo mocno z naszym myśleniem. Jedną z nich jest poczucie winy, któremu towarzyszy rozpamiętywanie, czyli to co było w przeszłości, a drugą emocją jest lęk, który towarzyszy obawie o przyszłość.

– Myślę, że wiele osób łapie się na tym, że wraca do sytuacji, które się już wydarzyły. A to powoduje, tu i teraz, poczucie żalu, poczucie winy, takiej złości na siebie. Skłania do zastanawiania się, że przecież mogłam/em inaczej zareagować – mówi Małgorzata Awtani, z Centrum Psychologicznego Good Life – Drugą taką emocją jest lęk, który dotyczy przyszłości, czyli zamartwiania się tym, co będzie, co się przydarzy.

Jak radzić sobie z gniewem, złością?
Jak radzić sobie z gniewem, złością?

Paradoks tego jest taki, że w tym momencie myśląc o przyszłości, odczuwając lęk i zamartwiając się, wpływamy na to, że nasz komfort życia, tu i teraz, jest obniżony.

– Niektórzy mówią, że mózg jest ślepy, to znaczy, że w konkretnym momencie nie odróżnia wyobrażeń od rzeczywistości. Co sobie wyobrazimy, w jaki sposób interpretujemy naszą rzeczywistość, to przekłada się na to, jak też się czujemy. I tutaj często przytaczam taki test cytryny, który każdy może przeprowadzić i przekonać się, jaka jest siła naszych wyobrażeń i jaka będzie reakcja organizmu – mówi Małgorzata Awtani, z Centrum Psychologicznego Good Life.

[ROLKA – test cytryny]

Test cytryny jest doskonałym przykładem, że warto być uważnym na to, co sobie myślimy, co sobie wyobrażamy, bo to wszystko powoduje nie tylko emocje, ale i reakcje fizjologiczne organizmu.

Uważność na proces wpływania naszych myśli na emocje, to bardzo ważny krok do samopoznania i samoświadomości.

Jak radzić sobie z emocjami na co dzień?

Do tego, aby rozpoznawać i regulować emocje niezbędna jest uważność, zamiennie nazywana świadomością. 

– Kiedy zauważymy emocje, kiedy zauważymy, że pojawia się np. natłok myśli, warto przyjrzeć się temu, dokąd nasza uwaga zmierza, w którym kierunku. Zadajmy sobie wówczas pytania: czy te myśli są wspierające, czy nie są wspierające? Czy nas mobilizują, a może wręcz przeciwnie? Czy są oceniające? Bardzo ważne jest również zauważenie naszego ciała, jak reaguje? Gdzie czujemy napięcie? W karku, w ramionach? A może czujemy tzw. ściśnięty żołądek. Ciało daje sygnały, jakie emocje odczuwamy –  mówi Małgorzata Awtani, z Centrum Psychologicznego Good Life.

Na co dzień na ratunek przychodzą różnego rodzaju relaksacje i treningi autogenne, czy ostatnio bardzo popularny mindfulness. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że uwaga jest przekierowana na nasze ciało, a nie skupiamy się na myślach. 

Porozmawiajmy o śmierci bez tabu
Porozmawiajmy o śmierci bez tabu

– Zatrzymajmy się w ciągu dnia. Zauważmy, jakie emocje odczuwamy, nazwijmy je, pobądźmy z nimi – mówi Małgorzata Awtani, psychoonkolożka – Pomocne mogą być techniki oddechowe – wzięcie kilku głębszych oddechów. Chodzi przede wszystkim o to, żeby pomiędzy wdechem a wydechem był podobny czas, np. 5 sekund. To bardzo skuteczna metoda, która pozwoli zakotwiczyć się i pobyć tu i teraz. Nabrać dystansu, zauważyć emocje, myśli i zareagować w adekwatny sposób, bądź nie zareagować i powiedzieć sobie „Potrzebuje chwilę czasu na zastanowienie się, podjęcie decyzji”.

Choć wskazówki mogą brzmieć banalnie, to większość z nas nie praktykuje uważności na co dzień. Żyjemy w pędzie, nie zwracając uwagi i nie doceniając tego, jak niewiele trzeba, aby pobyć świadomie ze swoimi myślami i emocjami. Zdecydowanie powinni nas tego uczyć już w przedszkolu. Warto też mieć na uwadze, że jeśli czujemy, że emocje bywają dla nas przytłaczające, to sięganie po pomoc nie jest wstydem.

Mówisz do dziecka „Nie płacz, nic się nie stało”? Lepiej tego nie rób!
Mówisz do dziecka „Nie płacz, nic się nie stało”? Lepiej tego nie rób!

Materiał partnerski z Centrum Psychologicznym Good Life 

Autor: Nina Nowak

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł„Wodewil Liegnitz” po raz ostatni w tym roku
Następny artykułZSZ Olesno z Honorową Odznaką Polskiego Czerwonego Krzyża