W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie płonącej Tesli. Operator maszyny budowlanej postanowił ugasić ją w dość nietypowy sposób.
Ugaszenie samochodu elektrycznego nie jest proste. Z tego powodu, gdy już dojdzie do pożaru takiego pojazdu, poradzenie sobie z ogniem może zająć wiele godzin. W mediach społecznościowych pojawił się film, który pokazuje, jak niektórzy radzą sobie z płonącym elektrykiem
Doszło do pożaru jednego z aut marki Tesla. Jak możemy zobaczyć, płonące auto jest transportowane przez maszynę budowlaną w kierunku mostu. W pewnym momencie operator pojazdu zrzuca Teslę (a właściwie jej płonące szczątki).
Zapewne miejsce, w którym stał samochód, wzbudzało obawy, że ogień rozprzestrzeni się na inne auta lub zabudowania. Należy założyć, że był to jeden z powodów, który zdecydował o przetransportowaniu auta. Zapewne jednak chodziło również o ugaszenie pożaru poprzez wrzucenie auta do rzeki. Coś jednak poszło nie tak. Płonąca Tesla, zamiast wpaść do wody, upadła na zieleń tuż przy brzegu rzeki.
Abstrahując już od tego, czy cała operacja była udana, czy nie, dość zabawny wydaje się pomysł gaszenia samochodu z napędem uznawanym za ekologiczny w mało ekologiczny sposób, czyli właśnie poprzez wrzucenie go do rzeki.
Przypadek płonącej Tesli, którą ktoś próbował ugasić w rzece, nie jest odosobniony. Już pisaliśmy o sytuacjach, kiedy płonęły samochody elektryczne. Do ostatniego takiego głośnego zdarzenia w Polsce doszło nieopodal Tuchomia na Kaszubach. Do gaszenia elektrycznego Mercedesa EQA wezwano 16 zastępów straży pożarnej, a cała akcja zakończyła się po 21 godzinach.
Swego czasu informowaliśmy również o pożarze Tesli, do którego doszło na autostradzie nieopodal amerykańskiego miasta Sacramento. Do ugasze … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS