A A+ A++

Taniec, modelarstwo, judo, a może hiszpański – co roku stajemy przed podobnym wyborem i zarówno my, rodzice, jak i nasze dzieci często czujemy się zagubieni w morzu możliwości. Chociaż nikogo już nie trzeba przekonywać, że zajęcia dodatkowe są potrzebne i ważne, odnalezienie się w ich ofercie bywa nie lada wyzwaniem, zwłaszcza dla kilkuletnich dzieci, które dopiero poznają swoje talenty i pasje

fot. h9images/ freepik

AGATA LEGAN

Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, jak cenną rzeczą jest podarowanie dziecku możliwości rozwoju, czy to indywidualnych zainteresowań, predyspozycji i zdolności, czy ogólnie stymulacji na płaszczyźnie motorycznej, umysłowej i społecznej. Wiemy, że szeroko pojęta nauka (języka, gry na instrumencie czy wybranej dyscypliny sportu) to doskonała inwestycja w przyszłość, a ponieważ jest jednocześnie podana w interesującej formie, sprawia dziecku radość i satysfakcję. Mając tego świadomość, próbujemy zapewnić mu jak najlepszy start i okazję do uczestniczenia w tego typu atrakcjach. Sęk w tym, że nie każdy cztero-, sześcio-, ośmio- czy nawet 12-latek wie, co go najbardziej interesuje, i nie zawsze potrafi trafnie ocenić, na ile dana aktywność go pochłonie. Dlatego często zmienia zdanie, rezygnuje po kilku lekcjach, pojawia się spadek wewnętrznej motywacji czy po prostu niechęć do chodzenia na ćwiczenia. Nie da się całkowicie tego uniknąć, ale warto uzbroić się w cierpliwość i potraktować pierwszy miesiąc jako próbny bez wywierania presji. Wiele placówek oferuje zresztą bezpłatne lekcje wstępne, dając czas na rozpoznanie. To dobry moment, żeby porozmawiać z dzieckiem o tym, jakie ma opcje, jakie korzyści przyniosą mu konkretne zajęcia, ale również zapytać o to, dlaczego chce lub nie chce czegoś robić (dość silną motywacją – i to w obie strony – mogą być np. koledzy lub sposób prowadzenia zajęć, ale zniechęcać może też np. późna pora lub długi dojazd). 

Kolumna korzyści

Różnorodne zajęcia pozalekcyjne: warsztaty, kursy, treningi itd. mają realny wpływ na rozwój w wielu kierunkach i warto to dziecku powiedzieć już na początku. Nie chodzi w nich wyłącznie o to, by zorganizować mu popołudnia czy odciągnąć od ekranu (choć w obecnych czasach ten aspekt ma również zasadnicze znaczenie), ale przede wszystkim rzeczywiście pomóc rozwinąć umiejętności, talenty i pasje, usprawnić ciało i intelekt. Przy okazji zapewniamy dziecku bardzo istotne rodzaje społecznej interakcji z grupą osób o podobnych zainteresowaniach, co pozwala zaspokoić naturalną potrzebę przynależności, oraz relacji uczeń – mistrz (uczy m.in. pokory, szacunku, zaufania i chęci doskonalenia się).

Do najczęściej wybieranych zajęć dodatkowych należą treningi sportowe. Ich zaletą jest to, że nie wymagają na starcie niczego poza zapałem. Polecane są też dla każdego, zwłaszcza po wielu miesiącach nauki zdalnej, przy siedzącym trybie życia współczesnych dzieci i nastolatków, niezdrowej diecie i w obliczu epidemii nadwagi. Ruch staje się wręcz palącą potrzebą, dlatego przy planowaniu grafiku na rok szkolny warto go w nim uwzględnić przynajmniej dwa razy w tygodniu. Piłka nożna, sporty walki, parkour, akrobatyka, gimnastyka oprócz tego, że mogą obudzić w dziecku miłość do konkretnej dyscypliny, wypracowują nawyk regularnej aktywności ruchowej, pomogą zachować prawidłową postawę ciała i jego świadomości, co pozytywnie działa także na sferę psychiczną, np. w okresie dojrzewania, nauczą równowagi, wstawania po upadkach, refleksu, myślenia strategicznego, poprawią odporność i dodadzą pewności siebie. Dodatkowo np. pływanie sprawi, że młody człowiek oswoi się z wodą i zdobędzie cenną umiejętność poruszania się w niej, co poprawia jakość i komfort życia. Z kolei np. taniec, w tym balet, efektywnie trenuje zdolność koncentracji, uczenia się i zapamiętywania w ogóle, uwrażliwia na muzykę i emocje oraz uczy samodyscypliny.

Obok zajęć ruchowych warto zdecydować się na takie, które będą wspierać rozwój intelektualny. Już małe dzieci mogą uczyć się języków obcych czy zaczynać przygodę z nauką ścisłą od przeprowadzania eksperymentów. Mózgi maluchów do 10. roku życia są nawet do dwóch razy bardziej aktywne niż u osób dorosłych, nic więc dziwnego, że na tym etapie dosłownie chłoną wiedzę. To dobry moment na rozpoczęcie zajęć z robotyki, lekcji gry na gitarze, szachów albo… gotowania. Miejmy przy tym na uwadze, że po zgromadzeniu wielu różnych doświadczeń starszym dzieciom łatwiej będzie zdecydować, co je fascynuje, a co niekoniecznie, a to oznacza mniej dylematów dla nas u progu każdego nowego roku szkolnego.

Rozsądny grafik

Wybierając zajęcia dodatkowe, kierujemy się zwykle – i słusznie – dziecięcymi fascynacjami i tym, co podpowiada nam rodzicielskie serce, ale dobre emocje to nie wszystko. Żeby zrobić to mądrze, musimy wziąć pod uwagę także wiek dziecka (według psychologów rozwoju dzieci w wieku do sześciu lat potrzebują głównie zajęć motorycznych, a do lat dziewięciu nie powinny mieć więcej niż dwie godziny zajęć dodatkowych w tygodniu), jego usposobienie (czy odnajduje się w większej grupie, czy jasno komunikuje swoje potrzeby itp.), wrażliwość na bodźce (woli ciasne czy otwarte pomieszczenia, czy przeszkadza mu hałas, niektóre zapachy itp., czy nauczyciel nie przypada mu do gustu), porę zajęć, długość ich trwania, liczebność grupy, a nawet logistykę (np. możliwość dojazdu). Starajmy się szukać ofert w najbliższej okolicy lub w szkole/przedszkolu dziecka, zaraz po lekcjach lub przerwie obiadowej, ale bez czasu na rozleniwienie.

Co ważne, nawet jeśli treningi czy warsztaty są zabawą, dziecko wciąż musi mieć w ciągu dnia zapewniony czas na inny rodzaj zabaw – swobodnych, spontanicznych, czyli przebiegających bez planu, a także na relacje z rówieśnikami i rodziną, na odpoczynek oraz… na nudę. Również nastolatek potrzebuje przynajmniej dwóch wolnych popołudni w tygodniu. Jest to absolutnie niezbędne dla zachowania zdrowia psychicznego. Napięty grafik młody organizm traktuje często jak maraton, a nadmiar bodźców nie służy rozwojowi, o który przecież chodzi.

Za złotą zasadę doboru i organizacji zajęć dodatkowych uznaje się stopniowe rozszerzanie ich wraz z wiekiem dziecka i jego potrzebami, zaczynając właśnie od treningów dla najmłodszych i nauki języka obcego, bo wcześniejsze opanowanie go procentuje na wielu płaszczyznach, od stymulacji funkcjonowania mózgu, aż po wybór studiów i pracy.

W kolejnych latach można ten plan uzupełnić albo zwiększając liczbę godzin na ulubione aktywności pozaszkolne, albo znajdując nowe, zgodnie z aktualnymi zainteresowaniami dzieci. Jak uniknąć przy tym ryzyka popadnięcia w przesadę? Należy pamiętać właśnie o czasie wolnym. Nie ma sensu żałować niewykorzystanych okazji (pojawią się kolejne) czy myśleć, że jeśli odpuścimy, coś ominie nasze dziecko. Lepiej przyjąć, że naprawdę nie musi robić czy próbować wszystkiego. Nie chodzi przecież o bicie rekordu czy start w wyścigach, a o przyjemność i realizowanie siebie. No właśnie, owo „siebie” jest tu kluczowe, więc nigdy nie zmuszaj dziecka, by zaspokajało twoje potrzeby, nie porównuj go z innymi, w tym również ze sobą w jego wieku, nie wywieraj presji i nie oczekuj spektakularnych sukcesów. Te raz przychodzą, raz nie, co wcale nie znaczy, że dane zajęcia nie mają sensu. Mają, dopóki dają dziecku radość i chętnie w nich uczestniczy! Bądź też uważny na widoczne objawy efektu przeciążenia, tj. m.in. psychosomatyczne bóle głowy i brzucha, zaburzenia snu, chroniczne zmęczenie, tiki nerwowe, wzmożoną drażliwość i inne. Jeśli je zauważysz – koniecznie interweniuj i zredukuj liczbę nadprogramowych zajęć, choćby na jakiś czas.

Pamiętaj o sobie!

Lekcje języków obcych, zajęcia sportowe, taniec, gra na instrumentach czy warsztaty plastyczne nie są zarezerwowane wyłącznie dla dzieci. Jeśli marzysz o zdobyciu jakiejś umiejętności lub po prostu przyjemnym i pożytecznym spędzeniu czasu, zainwestuj w kursy dla siebie. Dzięki temu unikniesz ryzyka przenoszenia własnych niespełnionych planów na pociechy, a przede wszystkim rozwiniesz się w zupełnie nowych dziedzinach lub udoskonalisz już posiadane talenty. Kto wie, może to droga do zawarcia nowych przyjaźni, odkrycia pasji na resztę życia, zdobycia awansu lub zmiany planów zawodowych.

W każdym wieku warto też zainwestować w kursy zawodowe czy studia podyplomowe. W obecnych czasach na rynku pracy poszukiwani są nie tylko specjaliści w wąskiej dziedzinie, lecz także osoby, które mają wszechstronne wykształcenie, są gotowe na zmiany i nie obawiają się przebranżowienia.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTrwa akcja Jedno dziecko – jedno drzewo
Następny artykułZnak postawy klęczącej