A A+ A++

– Sposób weryfikacji liczby osób w kościołach zależy od gospodarza miejsca. Każdy proboszcz jest zobligowany do tego, by wszystkie nałożone ograniczenia wprowadzić w życie i ich przestrzegać – powiedział rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Leszek Gęsiak.

W zależności od parafii, księża decydują się na różne metody nadzoru liczby wiernych w kościele.

Dyrektor Biura Prasowego Archidiecezji Krakowskiej ks. Łukasz Michalczewski w rozmowie z WP Kobieta poinformował, że powszechną metodą jest liczenie wiernych wchodzących do kościoła.

– Niestety nie mamy takich możliwości jak w urzędach, gdzie znajdują się urządzenia do pobierania numerków. W większych parafiach, jak np. w katedrze czy sanktuarium wiernych liczą służby liturgiczne, w mniejszych jest za to często odpowiedzialny sam proboszcz lub kościelny. Gdy limit zostaje osiągnięty, prosi się, by pozostałe osoby nie wchodziły do środka i ewentualnie uczestniczyły w liturgii na zewnątrz – przekazał.

Z kolei rzecznik prasowy kurii diecezjalnej Diecezji Rzeszowskiej ks. Tomasz Nowak powiedział WP Kobieta, że informacje na temat metod liczenia wiernych przez poszczególnych proboszczów nie są zbierane.

Dodał natomiast, że w jednej z parafii przy wejściu umieszczono koszyczek z żetonami. By przestrzegać limitów, do środka wpuszczani są wyłącznie wierni z żetonem w dłoni.

Na bardzo skuteczny pomysł wpadli natomiast Dominikanie – zarówno w Poznaniu, jak i na Służewie. Wejście do kościoła odbywa się bowiem wyłącznie na podstawie imiennego zaproszenia, które można otrzymać po uprzednim, telefonicznym zgłoszeniu. Przy czym wierny może wziąć udział w jednym, wybranym przez siebie dniu Triduum. Przygotowano także transmisje online i właśnie do takiej formy udziału w liturgii zachęcają Dominikanie.

Podobną strategię obrał Piotr Szarek – proboszcz bielskiej parafii ewangelicko-augsburskiej pw. Jana Chrzciciela. Osoby chcące wziąć udział w nabożeństwie muszą się zapisać w kancelarii parafialnej. Pozostali mają szansę wejść do kościoła wyłącznie, gdy zostaną wolne miejsca w ramach limitu.

W parafii pw. Chrystusa Króla Wszechświata w Piastowie w Niedzielę Palmową wpuszczano do kościoła dokładnie tylu parafian, ilu mieści się w limicie. Następnie drzwi do kościoła zostały zamknięte, a pozostali mogli uczestniczyć w mszy poza budynkiem, zachowując co najmniej 1,5-metrowy odstęp. Drzwi zamyka się także w Bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie.

Kolejnym pomysłem, opartym na zaufaniu do wiernych, jest ten wprowadzony w życie w parafii MB Pocieszenia i św. Stanisława Biskupa w Szamotułach. W kościele pojawiły się bowiem piktogramy z rysunkiem dłoni złożonych do modlitwy, wskazujące miejsca siedzące. Oprócz tego do świątyni wchodzić można wyłącznie przez główne drzwi, co ma ułatwić liczenie.

Podobnie przedstawia się sprawa organizacji obrzędów Triduum Paschalnego oraz Świąt Wielkanocnych, która również leży w gestii poszczególnych proboszczów. Przy czym większość biskupów przekazała ogólne wytyczne.

W programie Wirtualnej Polski pt. “Newsroom” ks. Leszek Gęsiak mówił, że obostrzeń nie da się wprowadzić odgórnie, ponieważ episkopat nie jest rodzajem superrządu, czy organizacją narzucającą decyzje wszystkim biskupom w kościele.

– Episkopat proponuje pewne rozwiązania i apeluje. Za każdą diecezję odpowiada biskup i to on decyduje o formach, w jakich zostaną wprowadzone obostrzenia. A później, co jest tak naprawdę najważniejsze, każdy proboszcz, znając swój kościół i wspólnotę – przekazał ks. Gęsiak.

Pierwsze przykłady niesubordynacji pojawiły się już w Niedzielę Palmową, kiedy to w sieci pojawiło się nagranie z kościoła pw. św. Małgorzaty w Nowym Sączu. Oprócz księży sprawujących liturgię oraz ministrantów widać na nim rzędy pustych, prawdopodobnie doklejonych w programie graficznym, ławek. Proboszcz i wikariusze w rozmowach z mediami tłumaczyli, że zabieg miał zamaskować rusztowania, nie zaś zatuszować nieprzepisową liczbę wiernych.

Głośno zrobiło się także o wpisie ks. Daniela Wachowiaka – proboszcza parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej w Piłce. Duchowny na Twitterze napisał:

– Domagają się rozdziału Kościoła od państwa, a teraz krzyczą, by państwo zamknęło kościoły. Przecież Konstytucja, o którą walczycie, wyraźnie mówi, iż ingerencja władzy nawet w limity w świątyniach jest bardzo wątpliwa prawnie.

W tym kontekście warto przypomnieć wypowiedź rzecznika rządu Piotr Müllera, który poinformował, że sanepid oraz inne instytucje aparatu państwowego mogą przeprowadzać kontrole dotyczące limitu osób w kościołach. Jego słowa potwierdził komendant główny Policji, gen. insp. Jarosław Szymczyk, zapewniając, że służby będą interweniować za każdym razem, gdy pojawią się doniesienia o łamaniu obostrzeń.

Natomiast sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski, bp Artur Miziński podczas konsultacji z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim stwierdził, że “wywieszenie kartki na drzwiach kościołów, mówiącej o dopuszczalnej liczbie osób wewnątrz, jest absolutnie niewystarczające”.

W komunikacie do którego odsyła ks. Tomasz Nowak z Diecezji Rzeszowskiej czytamy m.in. że błogosławieństwo pokarmów w Wielką Sobotę zaleca się urządzać na placach przykościelnych lub w innych stosownych miejscach na zewnątrz, a nie wewnątrz kościołów, a w związku z ograniczoną możliwością udziału wiernych w nabożeństwach parafie są proszone o przygotowanie transmisji on-line, zwłaszcza transmisji liturgii Wielkiego Tygodnia.

Święcenie pokarmów na zewnątrz zaleca się także m.in. w pismach przedstawicieli archidiecezji krakowskiej. Metropolita katowicki arcybiskup Wiktor Skworc zaapelował natomiast, by odwołać procesje rezurekcyjne i tradycyjne święcenie pokarmów. Jednocześnie poinstruował księży, by zachęcili wiernych do uczestnictwa w uroczystym błogosławieństwie, które powinien poprowadzić ojciec rodziny lub inna osoba przed śniadaniem wielkanocnym.

– Tekst błogosławieństwa należy umieścić na stronie internetowej parafii lub w drukowanej formie wyłożyć w kościołach – napisał abp Skworc w specjalnym komunikacie, w którym zachęcił również do wielkopiątkowej adoracji krzyża w mieszkaniach.

Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz nie odniósł się bezpośrednio do kwestii święcenia pokarmów, zaapelował natomiast do księży, by zadbali o zalecenia sanitarne i zwiększyli liczbę nabożeństw, by “umożliwić jak największej liczbie wiernych uczestnictwo we Mszy Wieczerzy Pańskiej, w liturgii Męki Pańskiej, Wigilii Paschalnej i Mszach Niedzieli Zmartwychwstania”.

Z kolei we wskazaniach pastoralnych metropolity przemyskiego na Wielki Tydzień i Triduum Paschalne 2021 czytamy, że “błogosławieństwo pokarmów powinno być celebrowane przy odpowiedniej staranności, z zachowaniem środków ostrożności i przepisów sanitarnych”. Próżno szukać natomiast informacji, czy święcenie może odbywać się także w kościele.

Biskup opolski Andrzej Czaja oraz Kanclerz Kurii ks. Wojciechem Lippa zredagowali dokument o nazwie “Dekret na czas pandemii” regulujący m.in. kwestię sakramentu pokuty, który “nie może odbywać się w zamkniętych konfesjonałach”. Dalej czytamy natomiast m.in.:

Krata, oddzielająca penitenta od spowiednika, ma być pokryta folią ochronną, właściwie dezynfekowaną i codziennie zmienianą. Zarówno penitent, jak i spowiednik mają mieć zasłonięte usta i nos. Zabrania się podawania wiernym do ucałowania stuły tam, gdzie jest taki zwyczaj.

Metropolita gdański abp Tadeusz Wojda poruszył natomiast jeszcze inny aspekt, dotyczący praktyki Komunii duchowej, którą można przyjąć w warunkach domowych – będąc w stanie łaski uświęcającej i przy pomocy jednej z prawnie uznanych formuł modlitewnych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPijany kierowca wjechał matizem w skrzynkę elektryczną
Następny artykułKolejny nastolatek w rejestrze pedofilów