A A+ A++

Nasdaq, amerykański indeks grupujący spółki technologiczne, zawsze przyciągał uwagę inwestorów bardziej niż nieco nudny S&P 500, indeks szerokiego rynku. Postrzegany jako probierz nastrojów inwestorów, w tym roku Nasdaq jest prawie 30 proc. na minusie (dane z połowy maja), co oznacza największe załamanie od 2008 r. S&P 500 na razie traci o połowę mniej. Dobra wiadomość jest taka, że tegoroczne obsunięcie Nasdaq jest inne niż kiedyś: w 2012 r., 2015 r., 2018 r., 2020 r.

– Tym razem spadki zaledwie w 10 proc. związane są z załamaniem modelu biznesowego firm. Za 90 proc. ruchu odpowiada urealnienie wyceny wynikające z wcześniejszych bardzo silnych wzrostów, które z kolei były wynikiem nadmiernej płynności na rynku (na skutek polityki banków centralnych: niskie stopy procentowe i dodrukowywane pieniądze w ramach programów QE – red.) – tłumaczy Tomasz Bursa, wiceprezes OPTI TFI. To oznacza, że inwestorzy mogą próbować w spadkach upatrywać okazji. Tym bardziej że w obliczu szalejącej inflacji brakuje alternatyw dla lokowania kapitału.

 Hity ostatniej fali wzrostowej w tym roku idą na dno.


Hity ostatniej fali wzrostowej w tym roku idą na dno.

Fot.: Forbes

Złych wiadomo … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFinfluencerzy na fali
Następny artykułWięcej niż nieruchomości – JLL zmienia zasady gry