Nie będzie to proste. Tam, gdzie jest grupa, zawsze znajdzie się przywódca. Ludzie szukają kogoś, kto im powie, jak działać, i przejmie odpowiedzialność. Takie podejście wymaga mniej wysiłku i ułatwia radzenie sobie z nieuporządkowaną rzeczywistością. Liderzy więc są i pewnie długo będą elementem organizacji, a ci toksyczni wciąż będą zatruwać nam życie.
Oprócz kroków organizacyjnych do ich zneutralizowania trzeba jeszcze jednej ważnej rzeczy – zmiany myślenia pracowników. Uświadomienia sobie, jak my sami pomagamy kreować drani, łajdaków i tyranów na kierowniczych stanowiskach, i zastanowienia się, jak możemy przestać to robić.
Czytaj też: Toksyczny menedżer „od białych tortur”. Jak się uwolnić z chorej relacji z przełożonym?
Toksyczny szef nie bierze się znikąd
– Mędrcy, dobroczyńcy i święci rzadko starają się o stanowiska przywódców w polityce czy w korporacjach – żartuje profesor Jean Lipman-Blumen, autorka książki „The Allure of Toxic Leaders”, w której ujmuje sprawę patologicznego zarządzania zdecydowanie szerzej. Skupiła się w mniejszym stopniu na cechach toksycznych szefów, ich zachowaniach czy manipulacjach, a bardziej na tym, jak my sami dajemy się im wabić, jak ich tolerujemy, a nawet adorujemy i wspieramy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS