Wielkanocne śniadanie tym różni się od tego codziennego, że jest zwykle późniejsze i zdecydowanie obfitsze. W zasadzie to posiłek innej kategorii, bo bliżej mu do brunchu.
Wyzwaniem dla foodpairingu jest wielość i różnorodność potraw. Można sobie z tym poradzić przygotowując 3 wina. Zaczynamy od szampana! To wciąż w Polsce wino niedoceniane pod względem doboru do potraw. Szampan radzi sobie z szerokim asortymentem dań na zimno, bowiem cechuje go wyraźna kwasowość i mineralność, który to duet dobrze poradzi sobie z sałatkami i sosami z dodatkiem octu i majonezu.
Zdecydowany aromat dojrzałych “musiaków” podbija smak wędlin, nawet tych wędzonych lub długo dojrzewających. Szampan ma jeszcze tę zaletę, że odświeża usta, więc jego łyk przygotowuje nas na zmianę dania. Szampany powstają tylko w Szampanii, a charakteryzuje je smak nie do podrobienia! Świetną propozycją są np. wina z domu szampańskiego Devaux. Pożądany efekt uzyskamy już z podstawowym Leonced’Albe Spécial Réserve Brut lub Champagne Devaux Augusta, a jeśli budżet nam pozawala, to polecamy Champagne Devaux CuvéeD 5Ans d’Age, czyli taki dojrzewający 5 lat w butelce nad osadem z drożdży.
Niestety szampan nie da rady jajkom na twardo i żurkowi. Tu na pomoc przyjdzie nam sherry fino np. słynne Tío Pepe. Nie mylmy sherry z cherry! Sherry jest winem wytrawnym, wzmacnianym o bardzo skomplikowanej metodzie produkcji. W Polsce wciąż mało popularne, choć ostatnio coraz modniejsze w barach jako składnik koktajli.
Jeżeli śniadanie będzie się przedłużało, a na stole zaczną pojawiać się tłuste wędliny, pasztety, boczki itp., warto zawołać na pomoc “kawalerię”, czyli wina czerwone. Dobrze sprawdzą się takie o wyższej kwasowości i wyraźnej owocowości np. Lyngrove Reserve Cabernet Sauvignonz Afryki Południowej. Idealne na polski stół są też wina austriackie np. od mnichów z klasztoru Stift Klosterneuburg. Świetny będzieich Zweigelt lub Blaufränkisch!
Nie ma świąt wielkanocnych bez wypieków z dodatkiem rodzynek, kandyzowanych owoców, maku i innych bakalii. Wina deserowe fantastycznie układają sięze słodyczami. Choć mamy ich szeroki wybór, to najlepsze będą wina wzmacniane takie jak sherry, madera czy porto. Z tym ostatnim trzeba uważać na tanie marketowe warianty, bo znajdziemy w nich niewiele więcej poza cukrem. Królem porto jest Fonseca, madery – Blandys, a sherry – González Byass. Każdy z tych producentów ma szeroką gamę win i są dobrze opisane na stronach internetowych wraz z sugestiami foodpairingowymi.
Jeżeli ktoś zdecyduje się podać ciasta nieco lżejsze, na bazie sera lub śmietany, takie jak ambasador, sernik lub wielkanocna pascha, to dobrym rozwiązaniem będzie słodki, lecz niezbyt ciężki tokaj late harvest np. z winiarni Grand Tokaj.
Jeśli przetrawimy długie śniadanie i desery jest szansa, że zgłodniejemy wieczorem. W przypadku wieczornego posiłku nasza tradycja nie narzuca nam gotowych rozwiązań kulinarnych. Możemy podać np. pieczonego kurczaka lub indyka z żurawiną i gruszką, które doskonale uzupełni leżakowane w beczce chardonnay, np. langwedockie La Camarie Sainte Chardonnay.
W przypadku podawania gęsiny lub kaczki warto sięgnąć po wino z odmiany pinot noir. Jeżeli potrawa będzie odpowiednio intensywna, pieczona jak należy, z dużą ilością przypraw i tłuszczu, to możemy zafundować sobie coś pełniejszego – choćby chilijskie carménère w klasie rezerwy np. Tarichú Carménère Reserva.
Obecność wina pomaga organizmowi poradzić sobie z nadmiarem dobroci, ale na koniec ucztowania, już po posiłku, i tak dobrze jest sięgnąć po jakiś digestif. W tej roli znakomicie sprawdzi się kieliszek Pieprzowej z kolekcji rzemieślniczych wódek Dwór Sieraków.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS