A A+ A++

Za każdym razem, gdy Ricardo Sa Pinto mówi coś o długofalowej wizji, gdzieś na świecie umiera zasłużony klub piłkarski. Portugalczyk mógłby sobie przybić piątkę z Henrikiem Ojamą. Ojamaa zdążył przed trzydziestką zwiedzić szesnaście klubów, a Sa Pinto właśnie świętuję mały jubileusz: osiem lat w samodzielnej pracy z seniorami, jedenastokrotne kręcenie trenerską karuzelą. Tym razem po ledwie dwóch miesiącach wyleciał z Vasco da Gama.

Pokażmy najpierw ten bilans portugalskiej chwały. Atromitos pojawia się dwukrotnie, zatrudnienie po trzech latach – musiano go przyzwoicie wspominać, skoro znowu do niego przedzwonili, to mu oddamy. Po Ojamę też jednak sięgnęło Motherwell, wypożyczając go z Legii, więc takie rzeczy się zdarzają.

Sporting Lizbona – luty 2012 – październik 2012, 30 meczów
Crvena Zvezda – marzec 2013 – czerwiec 2013, 11 meczów
OFI Kreta – październik 2013 – czerwiec 2014, 34 mecze
Atromitos – wrzesień 2014 – luty 2015, 19 meczów
Belenenses – lipiec 2015 – grudzień 2015, 26 meczów
Al-Fateh – lipiec 2016 – wrzesień 2016, 5 meczów
Atromitos – luty 2017 – czerwiec 2017, 13 meczów
Standard Liege – lipiec 2017 – czerwiec 2018, 42 mecze
Legia – sierpień 2018 – kwiecień 2019, 28 meczów
Braga – lipiec 2019 – grudzień 2019, 30 meczów
Vasco – październik 2020 – grudzień 2020, 15 meczów

Coś tam wygrał, coś przegrał. Ale na przestrzeni tylu lat widać tylko jeden schemat: zmiany, zmiany, szybkie zmiany klubu. Jaki Rychu potrafi być, do dziś krążą legendy po Warszawie, ale są i filmiki już pozawarszawskie, gdy Sa Pinto został nagrany awanturując się w samolocie. I wiadomo – wszystko można wybaczyć, jeśli wyniki się zgadzają. Ale się nie zgadzają.

Czysto sportowo, symboliczna jest przygoda w Bradze: dwuletni kontrakt. Naprawdę dobre wyniki w pucharach. Ale ostatecznie za złe wyniki ligowe dość szybki wyjazd z klubu. Przyczyn pewnie, jak to u popularnego Ryśka, było więcej.

W Brazylii szybko zyskał sobie uwagę kibiców. Vasco grało całkiem sporo jak na przedział od 19 października do 27 grudnia, bo to aż piętnaście meczów. Vasco wygrało trzy z nich. Ciekawe, że ogółem przez tych piętnaście spotkań TYLKO RAZ strzeliło więcej niż jedną bramkę. Joga bonito na całego.

Jego styl gry tak się podobał, że aż pogratulować mu warsztatu przyszli kibice.

Lucas Pedroso, brazylijski dziennikarz piszący o Vasco, pisał dzisiaj, że jego zdaniem ta decyzja i tak przyszła za późno. Zarzuca Sa Pinto między innymi fatalne rozeznanie co do posiadanego potencjału. Obecna sytuacja Vasco w tabeli wygląda tak:

No cóż, ma okazję wyciągnąć wnioski i doskonalić warsztat. Warsztat pakowania walizek, choć ten ma już obcykany tak, że mógłby wykładać na konferencjach. Że też tak dobry były piłkarz okazał się aż takim prawdziwkiem.

Gdzie teraz, Rychu? Byle daleko od Polski. Jak byśmy mieli strzelać, to Daleki Wschód. Tam go jeszcze nie było. Jakaś druga liga chińska, za nazwisko, pięć miesięcy. Zobaczymy, czy się sprawdzi.

Fot. FotoPyK

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKonstanty Radziwiłł i Marek Balicki zaszczepieni przeciw Covid-19
Następny artykułDrobne korekty na mapie po 1 stycznia. Nowe miejscowości w Polsce ze statusem miasta