A A+ A++

7 września 2022 r. Dochodzi godzina 6 rano. Przed bramą wjazdową do niewielkiego osiedla pod Krakowem zatrzymuje się kawalkada aut. Z jednego z nich wybiega kilku ludzi w kominiarkach. Przez dłuższy czas usiłują otworzyć bramę na osiedle, lecz jej zamek nie odpuszcza.

Po kilku minutach bezskutecznych wysiłków ludzi w kominiarkach nagle brama otwiera się sama. Mechanizm uruchamia wyjeżdżający z osiedla po bułki mężczyzna. Jednak to nie po niego przyjechały poważne siły Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Po chwili uliczki osiedla wypełniają się zamaskowanymi ludźmi z bronią. Jeden z nich wali pięścią do drzwi domu w centralnej części osiedla. “CBA, otwierać!” – krzyczy.

W tym samym czasie jego koledzy wchodzą na działkę sąsiadów i od tej strony przedostają się na interesującą ich posesję. Kiedy jeden z domowników otwiera funkcjonariuszom drzwi, budynek jest już okrążony przez grupę realizacyjną CBA, uzbrojoną nie tylko w długą broń, ale także granaty – na wypadek szturmu.

Wchodzący na niewielką posesję funkcjonariusze to połączone siły aż z dwóch województw – agenci specjalni przyjeżdżają z delegatury CBA w Katowicach, a szturm, który ostatecznie nie doszedł do skutku, miała przeprowadzić grupa realizacyjna z wydziału IV Departamentu Operacyjno-Śledczego w Warszawie. Postronny obserwator mógłby odnieść wrażenie, że CBA przyjechało atakować siedzibę groźnej grupy przestępczej.

Tymczasem kobieta, w zatrzymanie której zaangażowano tak poważne siły, jest cierpiącą na stwardnienie rozsiane rencistką z nawracającymi epizodami zaburzeń lękowo-depresyjnych i zdiagnozowanym zespołem stresu pourazowego. Wtargnięcie CBA jest dla niej szokiem, ale nie czymś, czego nie mogłaby się spodziewać. Ze służbami ma problemy od pięciu lat, kiedy postanowiła ujawnić, że była nękana przez zakochanego w niej byłego szefa w krakowskim oddziale Żandarmerii Wojskowej.

Joanna Jałocha / Prywatne archiwum


Joanna Jałocha w szeregach Żandarmerii Wojskowej

Nalot bez polotu

W domu znajdują się także jej dochodzący do siebie po wylewie teść oraz teściowa, niepełnosprawna 12-letnia córka i mąż, który jest oficerem policji. Nikt z nich nie ma zamiaru stawiać oporu. Jednak w mgnieniu oka dom zapełnia się funkcjonariuszami w kominiarkach i z odbezpieczoną długą bronią.

Kiedy obudzona dobiegającym z dołu hałasem Joanna Jałocha schodzi z górnego piętra na parter, na schodach mijają ją uzbrojeni mężczyźni, którzy kierują się do pokoju jej córki.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŚwiąteczne konkursy plastyczne w Ciechanowie. Centrum kultury czeka na prace
Następny artykułPolicjanci płacą za uszkodzenia radiowozów z własnej kieszeni. “Robi się szkodówkę i szuka winnego”