W rządowym Narodowym Programie Zdrowia na najbliższe lata znalazł się finalnie zapis o wspieraniu zdrowia prokreacyjnego. W przeciwieństwie jednak do lat poprzednich jest on tak ogólnie zapisany. Ale samorządowcy wskazują, że lepiej tak niż w ogóle.
Wraz z początkiem kwietnia weszło w życie rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie Narodowego Programu Zdrowia na lata 2021-2025.
W dokumencie, który ku zaskoczeniu rządu, był konsultowany aż trzy miesiące finalnie znalazł się zapis o tym, że rząd będzie wspierał zdrowie prokreacyjne Polaków. Rozporządzenie wskazuje, że należy to do jednego z wyzwań demograficznych. Zgodnie z dokumentem chodzi w nim o:
- kreowanie postaw prozdrowotnych oddziałujących na zdrowie prokreacyjne oraz podnoszenie kompetencji kadr medycznych, jeśli chodzi o zdrowie prokreacyjne;
- upowszechnianie rozwiązań systemowych w zakresie zdrowia prokreacyjnego, w tym w opiece prekoncepcyjnej i okołoporodowe
W projekcie rozporządzenia zapisu o wsparciu zdrowia prokreacyjnego w ogóle nie było. Po tym jednak jak ten brak skrytykowały samorządy, zapis powrócił. Figurował on bowiem w rozporządzeniu Rady Ministrów o Narodowym Programie Zdrowia na lata 2016-2020. Tyle, że był on konkretniej rozpisany.
Lepszy taki zapis, niż żaden
-Niemniej jednak dobrze, że resort w ogóle zostawił ten zapis bo to daje podstawy do kontynuacji rządowego wsparcia leczenia niepłodności. W ogóle, w ostatnich latach rząd idzie w kierunku bardzo ogólnych zapisów w rozporządzeniach- wskazuje Bernardeta Skóbel, radca prawny i ekspert ds. ochrony zdrowia Związku Powiatów Polskich.
Tymczasem u jednego z dotychczasowych realizatorów rządowego programu-Uniwersyteckiego Centrum Zdrowia Noworodka i Kobiety Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, trwają prace nad przedłużeniem leczenia. Szpital dysponuje poradnią leczenia niepłodności. –W Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji leży wniosek o przedłużenie tego programu do końca tego roku- wskazuje prof. Mirosław Wielgoś, szef warszawskiej placówki
Chodzi o to, że poprzednio obowiązujące rozporządzenie zastąpiło rządowy program leczenia niepłodności za pomocą metody in-vitro. Po likwidacji go za pomocą Narodowego Programu Zdrowia rząd zaczął realizować jeden z priorytetów polegający na poprawie zdrowia prokreacyjnego. Polegał on na tym, że lekarze skupiali się na poszukiwaniu przyczyn niepłodności, diagnostyce i doprowadzeniu do naturalnego poczęcia.
Larum podniosły samorządy
Gdy i tego punktu zabrało w konsultowany na początku 2021 r. nowym projekcie rozporządzenia w sprawie Narodowego Programu Zdrowia na lata 2021-2025, alarm podniosły samorządy. Obawiały się, że brak zapisu w strategii rządowej o wspieraniu zdrowia prokreacyjnego, utrudni im finansowanie mieszkańcom leczenia niepłodności metodą in vitro. Miasta obawiały się, że wojewodowie będą mieli podstawę prawną o uchylania uchwał np. rady powiatu o przyznaniu dofinansowania in vitro. I punkt wrócił. Jest on w ogóle rozpisany. Ogranicza się do dwóch enigmatycznych haseł, m.in. o edukacji kadry medycznej w zakresie leczenia niepłodności.
W poprzednich latach w rozporządzeniu o Narodowym Programie Zdrowia był choć zapis, zgodnie z którym należy m.in. realizować badania z zakresu zdrowia prokreacyjnego czy wdrażanie działań służących poprawie zdrowia prokreacyjnego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS