A A+ A++
Jajeczny kryzys na Wyspach. Sklepy reglamentują liczbę opakowań
fot. Just Another Photographer / / Shutterstock

Lidl i ASDA wprowadziły na Wyspach Brytyjskich limity liczby opakowań, którą mogą kupić klienci dyskontów. Zapewne niebawem dołączą do nich inni, gdyż cały kraj doświadcza niedoborów tego produktu, a konsumenci zderzają się… z pustymi półkami. 

Klienci byli zaskoczeni, kiedy przy półkach z nabiałem i kasach zobaczyli napisy, że mogą kupić tylko dwa opakowania jajek. Taki limit wprowadziła ASDA, która ma 630 sklepów na Wyspach. Z kolei w Lidlach klienci kupią o jedno więcej – tam górną granicę określono na trzy paczki jaj. “Zachowajmy tyle, by starczyło dla wszystkich” – tłumaczy w komunikacie dyskont.

Jak się okazuje, największe brytyjskie supermarkety przygotowują się do racjonowania jaj ze względu na wybuch ognisk ptasiej grypy, a co za tym idzie, problemów z zaopatrzeniem. Do tego podczas upalnego lata Wyspy zmagały się z pomorem wśród ptaków hodowlanych. Problem pustych półek, które jeszcze do niedawna pełne były jajek, zauważono m.in. w Tesco, Sainsbury’s czy w Aldim.

Niedobory produktu uderzyły także w sieć pubów Wetherspoons, która stara się zaproponować klientom alternatywne potrawy.

– Ptasia grypa zakłóciła dostawy niektórych asortymentów jaj – poinformował w komunikacie Andrew Opie, dyrektor ds. żywności i zrównoważonego rozwoju w British Retail Consortium. – Sprzedawcy detaliczni pracują ze wszystkich sił, by sprostać wymaganiom rynku i zminimalizować negatywny wpływ niedoborów na klientów. Z mojej wiedzy wynika, że supermarkety zaopatrują się w większości w żywność od brytyjskich hodowców. Wiedzą, że muszą płacić zrównoważoną cenę, ale i ich możliwości są ograniczone, bo nie mogą całości kosztów przerzucić na konsumentów  – dodaje.

Inaczej sytuacje przedstawiają brytyjscy hodowcy. Ich zdaniem do “jajecznego chaosu” przyczyniają się same sieci sklepów, które nie chcą płacić “godziwej ceny” za produkt, wybierając import jaj z Włoch. Rolnicy byli zmuszeni podnieść ceny ze względu na rosnące koszty energii, paliwa, robocizny, opakowań i pasz. – To nie dlatego, że nie chcemy produkować jaj, to dlatego, że nas na tę produkcję nie stać. Wszystko, czego chcemy, to uczciwa cena, która pokryłaby nasze koszty – mówił słynny rolnik i instagramer Ioan Humphreys z Walii. 

Brytyjskie Stowarzyszenie Producentów Jaj z Wolnego Wybiegu ostrzegało już dziewięć miesięcy temu, że producenci wstrzymują lub wstrzymają produkcję, ograniczą liczbę kur, a co za tym idzie zgodnie z efektem domina zmniejszy się liczba jaj. 

Prognoz też nie są obiecujące. “Jeśli rząd nam nie pomoże, nie będzie jajek na święta Bożego Narodzenia” – ostrzegają farmerzy. 

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKolorowy mural zachwyca także w nocy
Następny artykułKról strzelców Ekstraklasy przeszedł zabieg. Efekt robi wrażenie