Lokalni samorządowcy oszaleli. Dosłownie. Przyznają sobie podwyżki z kosmosu – po 60, a nawet 100 procent. Wszystkiemu przyklaskuje prezydent Pabianic i starosta powiatu, którzy bez mrugnięcia okiem przyjęli dla siebie podwyżki z górnego limitu.
Całe zamieszanie spowodowane jest nowelizacją ustawy o pracownikach samorządowych i rozporządzeniem płacowym Rady Ministrów. Nowe przepisy ustalone przez Prawo i Sprawiedliwość znacznie podnoszą zarobki dla włodarzy. Regulują też płace pracowników zatrudnionych na podstawie powołania, czyli m.in. skarbników i zastępców włodarzy oraz radnych.
Ustalmy jedną ważną rzecz. Nasi lokalni radni nie musieli przyznawać sobie podwyżek. Ustawa tego nie nakazuje, zwiększony został jedynie limit dla diet. Tymczasem większość radnych z powiatu, miasta czy gminy nie miała oporów, aby podnieść sobie diety nawet o 100% (jak w gminie Pabianice). Dawno nie widziałem takiej zgody podczas głosowań. W mieście i powiecie wszyscy byli za.
Przewodniczący rady powiatowej zaznaczył, że podwyżek nie było od 7 lat. To jest jakiś argument, uważam jednak, że w dobie kryzysu (o tym niżej) można było jednak ustalać nowe kwoty rozsądniej. Dla przykładu, przewodniczący rady powiatowej zarobi miesięcznie 3431 zł (było 2272 zł), a jego zastępcy po 2993 zł (było 1878 zł). Pamiętajmy, bycie radnym to nie jest etat! Każdy z Państwa ma pracę czy emeryturę, z której się utrzymuje. W radach pracujecie kilka dni w miesiącu. Dieta powinna być jedynie dodatkiem i rekompensatą, a nie sięgać poziomu wiele wyższego niż najniższa krajowa netto.
O podwyżkach dla radnych miejskich można przeczytać TUTAJ, dla powiatowych TUTAJ, gminy TUTAJ.
Ustawa nakazywała uregulowanie zarobków dla włodarzy, ale wyznacza tzw. widełki. Zarówno prezydent jak i starosta skorzystali praktycznie z maksymalnej granicy. Tym samym Krzysztof Habura ma zarabiać 19 700 zł (blisko 2 razy tyle co dotychczas), a mógłby około 16 500 zł. Oznacza to, że gdyby skorzystał z dolnego limitu, rocznie w budżecie powiatu zostałoby ponad 40 000 złotych. Nie zostanie.
Przypomnę jednak, co starosta mówił w sobotę 13 grudnia podczas manifestacji w sprawie wzrastających cen w Polsce.
– Samorząd powiatowy prowadzi cztery placówki pomocy społecznej w tym dwa domy pomocy, w którym mieszkają osoby starsze, także dom dziecka w Porszewicach. Wszechogarniająca nas drożyna powoduje bardzo znaczny wzrost kosztów utrzymania. Zatem, aby nie obniżyć jakości funkcjonowania tych placówek potrzebne są pieniądze. Budżet powiatu nie jest z gumy. Skąd je wziąć? Jak żyć pani premierze, jak żyć – mówił Krzysztof Habura.
Panie starosto, wraz z radnymi zarówno tymi, którzy Pana popierają, jak i członkami klubu PiS, pokazaliście, że budżet jednak jest z gumy.
„Jach grochem o ścianę” to cykl publicystyczny i prezentuje subiektywne opinie autora
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS