A A+ A++

Władze Izraela złapały i przesłuchały trzech Palestyńczyków podejrzewanych o dokonanie zamachu bombowego. Ich rodziny twierdzą, że w trakcie przesłuchania byli torturowani.

23 sierpnia zeszłego roku 17-letnia Rina Shnerb szła do źródła na Zachodnim Brzegu w towarzystwie brata i ojca. Po drodze doszło do eksplozji ładunku wybuchowego. Bomba zabiła ją na miejscu, a jej rodzina odniosła poważne rany.

Władze oskarżyły o zorganizowanie tego zamachu skrajnie lewicową organizację Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny oraz jej zbrojne skrzydło, Brygady im. Abu Alego Mustafy. W następnych tygodniach służby, w tym izraelski kontrwywiad Szin Bet, dokonały licznych zatrzymań wśród członków i sympatyków tej organizacji. Szin Bet wkrótce wytypował trzech głównych podejrzanych – 51-letniego Walida Hanatsheha, który miał być wysoko postawionym dowódcą Brygad, 44-letniego Samera Arbeeda, który miał go wymyślić oraz zbudować bombę oraz 22-letniego Qassema Barghouti, który miał wziąć udział w nim i innych zamachach.

Jak ujawniła Sahar Francis z organizacji Palestinian Addameer, która reprezentuje ich w sądzie, mężczyźni padli ofiarą tortur. Funkcjonariusze Szin Bet mieli bić Arbeeda nieprzerwanie przez 36 godzin. Mężczyzna w stanie krytycznym trafił do szpitala. Lekarze stwierdzili, że miał 11 złamanych żeber, a ciosy spowodowały niewydolność nerki.

Pobyt Arbeeda w szpitalu był szeroko raportowany przez lokalne media, a Szin Bet twierdził, że w trakcie przesłuchania poczuł się źle, więc zdecydowano się oddać go w ręce medyków. Francis ujawniła, że pozostali podejrzani również padli ofiarą tortur. Hanatsheh również miał być bity. Francis pokazała zdjęcie zrobione rzekomo 10 dni po pierwszym przesłuchaniu. Widać na nim zaczerwienienia i szramy na nogach, stopach i plecach. Jego żona ujawniła, że kiedy zobaczyła go dwa miesiące po aresztowaniu miała problem z tym, żeby go rozpoznać a na salę sądową wwieziono go na wózku inwalidzkim. Przedstawiciele służb podczas zatrzymania mieli również poszczuć Barghoutiego psem i pozwolić mu na pogryzienie go w genitalia, a potem bić go po ranach. Odmawiali mu również korzystania z toalety.

Francis ujawniła,że także inni zatrzymani w tej sprawie – łącznie ok. 50 osób – padli ofiarą tortur i przemocy ze strony służb, chociaż nie a tak okrutnych. Rachel Stroumsa z organizacji Publiczny Komitet Przeciwko Torturom w Izraelu powiedziała, że te oskarżenia są bardzo wiarygodne i zgadzają się z informacjami, które jej organizacja w ostatnich latach zebrała od ofiar.

To nie jest pierwszy raz kiedy izraelskie służby zostały oskarżone o stosowanie przemocy wobec więźniów. Wyrok Sądu Najwyższego z 1999 roku wprawdzie wyraźnie tego zakazał, ale zgodnie z prawem tortury można stosować w sytuacji, kiedy informacje pozyskane w ten sposób mogą posłużyć do powstrzymania bliskiego zamachu terrorystycznego. Według obrońców praw człowiek izraelskie służby nagminnie nadużywają ten przepis i nie spotykają ich za to żadne konsekwencje. Komitet ujawnił, że od 2001 do izraelskich sądów wpłynęło ponad 1200 skarg o stosowanie przemocy wobec zatrzymanych. Tylko jedna z nich – oskarżenie o rzekomy gwałt z 2017 – przerodziła się w proces, który nadal trwa.

Ujawnienie tych oskarżeń teraz może jednak mieć bardzo poważne konsekwencje. Palestyńczycy są bowiem nadal oburzeni propozycją pokojową Donalda Trumpa, która ich zdaniem zbyt mocno faworyzuje Izrael. Po jej złożeniu władze Autonomii Palestyńskiej – które również bywają oskarżane o torturowanie więźniów – zapowiedziały zerwanie współpracy w dbaniu o bezpieczeństwo z Izraelem. Współpraca ta już od dawna jest postrzegana przez wielu Palestyńczyków z Zachodniego Brzegu jako kolejne narzędzie okupacji, a oburzenie po ujawnieniu tych tortur może sprawić, że władze Autonomii będą musiały spełnić swoją groźbę.

Źródło: Associated Press Autor: WM

Fot.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKraina snu w Raciborskim Centrum Kultury
Następny artykułLublin: Ławka Niepodległości za 88 tys. zł do naprawy. Podwykonawca złożył wniosek o upadłość