Gościem Radia Łódź i TVP3 Łódź była prof. Iwona Maroszyńska, dyrektor Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Porozmawiamy m.in o zachorowaniach na COVID-19 wśród najmłodszych, leczeniu powikłań pocovidowych u dzieci i najbliższych planach inwestycyjnych szpitala.
Prof. Iwona Maroszyńska skomentowała planowany powrót dzieci i młodzieży do szkół. – Pandemia zawsze wywołuje strach w społeczeństwie. Decyzja o otwieraniu szkół jest trudna i szeroko dyskutowana nie tylko w Polsce, ale także na świecie. W ogóle mało wiemy o tym, jak epidemia szerzy się wśród dzieci. Z tego co mi wiadomo, to w żadnym kraju nie było szerokich badań na ten temat.
Nasz gość odniósł się też do panującego u niektórych przekonania, że dzieci albo w ogóle nie chorują na COVID-19, albo przechodzą go bezobjawowo. – Faktycznie, dzieci przechodzą zakażenie łagodniej i wydaje się, że tych zakażeń wśród dzieci i młodzieży jest mniej niż wśród dorosłych. Ostatni rzut pandemii pokazał, że tych zakażeń jest więcej, ale ciągle mniej, niż u dorosłych. Czy ma na to wpływ zamykanie szkół? Pewnie ma, ale nie jesteśmy w stanie na to pytanie odpowiedzieć. Wszyscy skłaniają się jednak do tego, że dziecko musi iść do szkoły, bo to ważne dla niego, dla jego samopoczucia, ale także dla społeczeństwa, bo nauczanie jest ważne. Cały czas mówi się o środkach ostrożności, takich jak właściwa wentylacja, dystans i maseczki, zwłaszcza u dzieci w wieku powyżej 12 lat. Wydaje mi się, że jest możliwość uniknięcia zakażeń, jeśli zachowuje się środki ostrożności, i mam na to dowody z własnej pracy. Mamy np. taką sytuację, że karetka wiezie dwóch pacjentów do zabiegu, jeden jest zakażony, drugi nie. Siedzą w jednej karetce, ale w maseczkach, trafiają potem do oddziału, na którym wszyscy zachowują podstawowe zasady bezpieczeństwa. I nikt więcej się nie zakaził.
W rozmowie poruszono także temat rosnącej liczby zakażeń nowymi mutacjami koronawirusa, a także coraz większej liczby powikłań pocovidowych. – Zdarza się, że występuje ten zespół pocovidowy, tzw. PIMS, coraz więcej o nim mówimy. 6 – 8 tygodni po zakażeniu u dzieci może rozwijać się ogólnoustrojowa reakcja zapalna, która może manifestować się w różny sposób. Większość dzieci przechodzi to łagodnie, ale nie wiemy, jakie to będzie miało wpływ na ich dalsze losy. W różnych krajach, także w Polsce, w tym naszym Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki, podejmowane są badania, które będą oceniały, jak ta reakcja zapalna może mieć wpływ na układ oddechowy i krążenia u dzieci. Jeśli w okresie 6 – 8 tygodni po kontakcie z wirusem dziecko ma gorączkę i charakterystyczne objawy, takie jak np. gorsze samopoczucie, bóle brzucha, zmęczenie lub bóle mięśniowe, to jedynym sposobem zdiagnozowania jest wykonanie badania w kierunku przeciwciał. Jeśli ten przebieg jest ostry z dodatkowymi objawami, jak np. wymioty, czy niechęć do jedzenia, to dziecko powinno trafić do szpitala.
Dyrektor ICZMP mówiła także o badaniach klinicznych nad szczepionką dla dzieci. – Jestem gorącą zwolenniczką szczepień, im większa grupa jest zaszczepiona, w tym dzieci, tym lepiej dla nas wszystkich. Jeśli chodzi o badania nad szczepieniami dla dzieci od 12 roku życia, to są one już zaawansowane, są również firmy, które podejmują i zaczynają rekrutować do badan dzieci poniżej 12 roku życia, mówi się nawet o niemowlętach. Trudno powiedzieć, kiedy będą szczepionki, ale prace nad nimi idą rzeczywiście szybko, ponieważ dotyczy to dużej liczby osób i łatwo jest zebrać grupę niezbędną do badań klinicznych. Myślę, że to kwestia pół roku, że od 12 roku życia będziemy mieli wyniki badań klinicznych.
Prof. Iwona Maroszyńska wspomniała także o powikłaniach. – Największa grupa osób, które mają powikłania, to osoby w średnim wieku. Młodzi i starsi przechodzą szczepienie dość łagodnie. Wśród powikłań jest zwykle gorączka, bóle kończyny, w które przyjmowana była szczepionka. Każdy lek ma jakieś powikłania, ale muszę powiedzieć, że nie ma preparatów przebadanych lepiej, niż szczepionki. Dotyczą one dużej grupy ludzi, są stosowane masowo, więc mamy dużą grupę w obserwacji, i ta zdarzenia niepożądane są zgłaszane.
Iwona Maroszyńska opowiedziała także o zmianach, jakie czekają „Matkę Polkę”. – Musimy zająć się szpitalem pediatrycznym, chociaż jeśli chodzi o remonty i poprawę warunków pracy i hospitalizacji, to zakończenia prac wymaga szpital ginekologiczno-położniczy. W szpitalu pediatrycznym poza SOR-em i dwoma oddziałami nic nie jest ruszone. Potrzebujemy nowego dużego bloku operacyjnego. Chciałabym także uruchomić oddział chirurgii jednego dnia, który byłby przyjazny i dziecku i rodzicom, żeby mama mogła być cały czas z dzieckiem, bo to dla niego ogromny stres. Chciałabym, aby ten szpital był przyjazny dla dziecka.
WCZEŚNIEJSZE ROZMOWY DNIA ZNAJDZIESZ W ARCHIWUM |
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS