Obecność Ivanki na zaprzysiężeniu miała być okazją dla ambitnej bizneswoman, aby zaistnieć w świecie polityki. Jednak rzekomy bunt i sprzeciwienie się ojcu nie będzie mieć miejsca. Jak stwierdził jeden z urzędników Białego Domu, informacja o przyjściu córki ustępującego prezydenta na inaugurację jest nieprawdziwa.
Wcześniejsze wręcz sensacyjne doniesienia o możliwej obecności Ivanki Trump 20 stycznia na inauguracji prezydenta-elekta Joe Bidena zelektryzowała światowe media. Wielu obserwatorów stwierdziło, że dzięki temu Ivanka nieco “ociepli” wizerunek swojego ojca oraz całej rodziny, a także zadba o własne nazwisko.
“Ivanka nie jest i nie była brana pod uwagę jako gość na inauguracji. Nie spodziewamy się także nikogo innego z rodziny Trumpów” – powiedział magazynowi “People” urzędnik Białego Domu.
Pierwsze doniesienia na ten temat pojawiły się kilka dni po tragicznych wydarzeniach na Kapitolu. 39-latka znalazła się pod ostrzałem mediów z powodu tweeta, w którym określiła atakujących mianem “amerykańskich patriotów”. Co prawda post szybko zniknął z sieci, ale sprawa pozostaje cały czas tematem numer jeden w mediach.
Skoro Ivanka nie zamierza uczestniczyć w inauguracji, zaczęto się zastanawiać nad tym czy jej mąż Jared Kushner wybierze się na zaprzysiężenie. Jak na razie nie ma żadnych oficjalnych informacji na temat aktualnych planów mężczyzny. Oprócz tego zaczęły się spekulacje na temat Mike’a Pence’a, który jest oczekiwany na tym podniosłym wydarzeniu.
Za niecały tydzień będzie mieć miejsce inauguracja Joe Bidena. Prezydent-elekt stwierdził, że nie boi się składania przysięgi na schodach Kapitolu po dramatycznych wydarzeniach. Wiadomo także, że uroczystość obejmie także wirtualną paradę dla uczczenia amerykańskich bohaterów.
Morsowanie. Jak zacząć i na co zwrócić uwagę?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS