W długi weekend listopadowy, od 11 do 14 listopada w jednym z najbardziej znanych przez turystów ośrodków wypoczynkowych na terenie Istebnej odbywał się warsztat Organic Dance, prowadzony przez Adama Adamonisa, tancerza i aktora, znanego m.in. z programu “Taniec z Gwiazdami”, ale też z serialu “Przyjaciółki”.
Warsztaty odbywały się na przestrzennej sali treningowej, która posiadała niesamowity klimat, ale też miły dla oka wystrój — była oświetlona lampami LED.
Czym jest Organic Dance?
To praca z ciałem, mająca wpływ na zmysły. Rozwija je, uczy odpowiadać na impulsy płynące z ciała. Absolutnie bez znaczenia jest to, czy ktoś umie tańczyć, czy nie. To eksperymentowanie z ciałem i ruchem. Jeżeli kogoś przeraża uczenie się trudnych choreografii i wykuwanie układów tanecznych na blachę, to może spać spokojnie, ponieważ ten rodzaj praktyki tego nie wymaga. Każdy, kto chce nawiązać głębszą relację z samym sobą, ale też swoim otoczeniem poprzez intuicyjną pracę z ruchem, na pewno powinien wypróbować tę metodę. Każdy taką intuicję posiada, ale wiele osób nie umie z niej korzystać, dlatego warto mieć kogoś, kto tego uczy.
Wszystko skupia się wokół kontaktu ze swoim ciałem oraz wokół sposobów korzystania z możliwości, jakie ono oferuje.
Podczas czterodniowej przygody dla uczestniczek przygotowano atrakcyjną ofertę spędzenia czasu w otoczeniu gór, muzyki i pozytywnej energii. Miały okazję m.in. zmienić swoje podejście do życia, zrelaksować swoje ciało i umysł, pooddychać świeżym, górskim powietrzem, poznać tajniki dźwiękoterapii i tańczyć tak, jak nakazuje im intuicja, a nie choreografia. Tancerz do współpracy zaprosił Katarzynę Piskor. Poprowadziła warsztat z dźwiękoterapii i przybliżyła uczestniczkom ten temat. Adamonis również brał udział w zajęciach z dźwiękoterapii, ponieważ wyznaje zasadę, że nie poleca czegoś, czego nie doświadcza.
Zapytany, dlaczego na jesienną grupową rekreację w górach wybrał akurat tereny Podbeskidzia, bez dłuższego namysłu odpowiada, że w życiu nie ma przypadków. Do Istebnej przyjechał jakiś czas temu w poszukiwaniu idealnego miejsca na relaks. Kierował się pod inny adres, ale okazało się, że miejsce, do którego zmierzał, zostało zamknięte. Przyjechał wtedy tam, gdzie teraz odbywały się warsztaty. Pierwszą rzeczą, która go urzekła była gościnność, otwartość ludzi i uśmiech oraz cisza, która tam panuje. Najważniejsza jednak była sala. Tancerz bez ogródek przyznaje, że to jedna z najpiękniejszych sal, które kiedykolwiek widział, ponieważ z każdej strony wyłania się widok na góry — słowackie, czeskie i polskie. Podjął decyzję, że praktyka uważności i pracy z ciałem w tak magicznie położonym miejscu będzie idealna. Ważne jest to, by dobrze czuć się tam, gdzie odbywają się jakiekolwiek warsztaty, czy prelekcje. Ma to ogromny wpływ na efekty, które w te kilka dni chce się uzyskać.
Uczestniczki są bardzo zadowolone, bogatsze o nowe doświadczenie. Istebną żegnały z uśmiechem. Jest bardzo prawdopodobne, że kolejne zajęcia z tego cyklu odbędą się ponownie na terenie Podbeskidzia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS