A A+ A++

Po kolacji Abratowski zaproponował Santor, aby wróciła z nim i Ludmiłą do Warszawy. Kydryński im to odradzał, bo zaczął padać śnieg, a była już noc. Jerzy obiecał mu, że będzie ostrożny. Między Łodzią a Sochaczewem doszło jednak do pierwszego zderzenia. Abratowski potrącił zwierzę, a niecałe 40 km przed Warszawą wpadł w poślizg. Uderzył w przydrożne drzewo, a Ludmiła, która siedziała obok niego, straciła przytomność.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSzczepienia uczniów na finiszu
Następny artykułAsyski „Dziedziniec Franciszka” o nadziei dla Afganistanu