Wbrew pozorom historia Irańczyka, któremu zepsuła się w Polsce ciężarówka i której nie dało się naprawić, nie zakończyła się po sfinansowaniu mu nowego pojazdu przez Polaków. Wszystko przez irańskich urzędników.
Historia Fardina Kazemiego, irańskiego kierowcy, zaczęła się 3 grudnia na drodze krajowej nr 1 w Koziegłowach pod Częstochową. Mężczyzna przyjechał do Polski z transportem rodzynek. Podczas pobytu w naszym kraju jego samochód – amerykański International 9670 z 1988 roku uległ awarii. W leciwym aucie padł akumulator, rozrusznik oraz silnik.
Z pomocą ruszyli Polacy i zorganizowali zbiórkę. Pieniądze na nową ciężarówkę zebrano w ciągu 24 godzin – a cała zbiórka zakończyła się, gdy na koncie było ponad 250 tys. zł. Pojawił się jednak problem z zakupem pojazdu. Grupa DBK, która miała tanio sprzedać wymarzoną przez Farida ciężarówkę, otrzymała zakaz przeprowadzenia tej transakcji. Okazało się, że “dostarczenie na teren Iranu pojazdu traktowanego przez rząd Stanów Zjednoczonych jako produkt amerykański”, jest niemożliwe.
Ostatecznie, po licznych konsultacjach ze stroną irańską, udało się znaleźć odpowiedni pojazd. Wybór padł na Scanię R500 Topline z 2013 roku. W połowie stycznia, Irańczyk mógł w końcu ruszyć do domu swoją nową ciężarówką. Dotarł tam w pierwszej połowie lutego.
Na miejscu czekały na niego kolejne procedury. Urzędnicy celni kwestionowali kolejne dokumenty. Organizatorzy zbiórki regularnie sięgali po pomoc prawną, a nawet próbowali interwencji dyplomatycznych – poinformował serwis 40ton.net.
W końcu, w ostatni weekend, po ponad roku, ciężarówka opuściła parking urzędu i mogła legalnie wyjechać na drogę. “Normalnie … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS