A A+ A++

Irańskie media, powołując się na informację służby prasowej Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, podały wczoraj, że Pasdarani zaatakowali pociskami balistycznymi i amunicją krążącą terytorium Iraku zamieszkane przez Kurdów. Stanowiska ogniowe znajdowały się w ostanie Azerbejdżan Zachodni, pociski spadły na cele o godzinie 10.30 czasu lokalnego.

Irańskie agencje prasowe – wierne reżimowi w Teheranie – poinformowały, że zaatakowano cele rozproszone w czterdziestu dwóch miejscach, a w niektórych przypadkach oddalone od siebie o 400 kilometrów. Uderzenia skupiły się w muhafazach As‑Sulajmanijja (w tym rejonie zaatakowano dziesięć baz) i Irbil; stolica tej drugiej jest także stolicą irackiego Kurdystanu. Pociski spadały również na różne w cele w okolicach miejscowości Kuj Sandżak i Zirgwez. Regionalne ministerstwo zdrowia w Irbilu podało w oświadczeniu, że zginęło trzynaście osób, a pięćdziesiąt osiem zostało rannych.

—REKLAMA—

Atak był wyraźnie skierowany przeciwko przywództwu wojskowo-politycznemu Kurdów. Potwierdzeniem może być fakt, że ucierpiały również budynki Organizacji Rewolucyjnych Pracowników Irańskiego Kurdystanu (Komala). Zaatakowano też posiadłość jej przywódcy Abdullaha Mohtadiego, położoną szesnaście kilometrów na południowy zachód od As‑Sulajmanijji. Ucierpiały również zabudowania należące do Partii Wolności Kurdystanu w prowincji Kirkuk. Najbardziej niszczycielski był jednak atak na kwaterę główną Kurdyjskiej Demokratycznej Partii Iranu, 65 kilometrów na wschód od Irbilu.

Źródła związane z KDPI podały, że trafiono również osiedla cywilne, w tym szkoła w pobliżu siedziby partii. Chalid Azizi, rzecznik KDPI, powiedział, że wśród zabitych były dwie kobiety, a kilkoro dzieci zostało ciężko rannych. Jedna z ofiar, Rajhana Kanani, miała dwadzieścia cztery lata i była w ciąży. Jej dziecko udało się uratować. Saman Barzanżi, kurdyjski minister zdrowia, powiedział, że karetki pogotowia miały trudności z dotarciem do niektórych zaatakowanych obszarów, znajdujących się w odległych, górzystych obszarach, a liczba ofiar śmiertelnych może wzrosnąć.

– Te tchórzliwe ataki nastąpiły w czasie, gdy terrorystyczny reżim Iranu nie jest w stanie rozprawić się z trwającymi wewnątrz protestami i uciszyć obywatelskiego oporu ludności kurdyjskiej i irańskiej – napisała na Twitterze Kurdyjska Demokratyczna Partia Iranu.

Dowódca irańskich wojsk lądowych Sardar Pakpour stwierdził, że na Irak spadły siedemdziesiąt trzy pociski balistyczne. Irańskie media wskazują, że ostrzelano obiekty należące do „antyirańskich grup terrorystycznych”. Niewątpliwie irańska agresja jest motywowana chęcią odwetu na Kurdach. Pasdarani upatrują w nich podpalaczy Iranu podczas zamieszek po zamordowaniu przez irańską policję obyczajową Kurdyjki Żiny (Mahsy) Amini, zatrzymanej pod zarzutem nieprzestrzegania zasad noszenia hidżabu.

Władze irańskie oskarżyły irańskich Kurdów napędzanie niepokojów, które obecnie wstrząsają Iranem, zwłaszcza na północnym zachodzie, gdzie mieszka większość ponad 10-milionowej populacji Kurdów. Co najmniej 1500 działaczy kurdyjskich aresztowano w ciągu ostatnich dni. W czasie zamieszek do aresztu trafiła również córka byłego prezydenta Akbara Haszemiego Rafsandżaniego.

Irańskie media – jak zawsze – obwiniają również „siły zewnętrzne”, mianowicie Izrael i Arabię Saudyjską, mówiąc, że dążą one do stworzenia „niezależnego Kurdystanu” z terytoriów należących do Iranu. Niewątpliwie przyczyną wczorajszego ataku na suwerenne państwo była chęć nie tylko ukarania Kurdów, ale też odwrócenia uwagi od ciężkiej sytuacji gospodarczej kraju nękanego amerykańskimi sankcjami. Erodująca władza ajatollahów rozpaczliwie szuka wzmocnienia i znajduje sobie wygodnego kozła ofiarnego. Sama zaś nie przebiera w środkach i próbuje tłumić protesty z wyszukaną bezwzględnością.

Co więcej, przywódcy irańskiej opozycji kurdyjskiej zgadzają się, że Iran uderzył właśnie w nich, aby odwrócić uwagę od pierwotnej przyczyny rozruchów przeciwko władzy. Teheran zapowiada, że operacja będzie kontynuowana z pełną determinacją, dopóki rzekome zagrożenie ze strony Kurdów nie zostanie skutecznie zneutralizowane, a bazy „grup terrorystycznych” zlikwidowane.

Ministerstwo spraw zagranicznych Iraku potępiło ataki i wezwało ambasadora Islamskiej Republiki Iranu, aby poinformować go o sprzeciwie wobec ataków na terytoria irackie i uznaniu tej operacji za naruszenie suwerenności. Dowództwo Centralne Stanów Zjednoczonych poinformowało, że myśliwiec F-15 zestrzelił jednego irańskiego Mohadżera-6, który leciał w kierunku Irbilu. Uznano, że UAV stanowił zagrożenie dla amerykańskiego personelu w Iraku. Pociski balistyczne i amunicja krążąca nie wyrządziły jednak żadnych szkód Amerykanom.

Według niepotwierdzonych informacji do ostrzału kurdyjskich osiedli użyto amunicji krążącej dalekiego zasięgu Arasz-2. O jej istnieniu i przekazaniu wojskom lądowym w celach próbnych informował w tym miesiącu dowódca irańskich wojsk lądowych generał brygady Kiomars Hajdari. W celach propagandowych ogłoszono, że dron ma być zaprojektowany, aby uderzyć w obiekty na terytorium Izraela, w szczególności Tel Awiw (1235 kilometrów od granicy z Iranem) lub Hajfę (1300).

Ze zdjęć zamieszczonych w Internecie wynika, że bsl jest wystrzeliwany z wyrzutni kontenerowej zainstalowanej na ciężarówce. Nie jest jasne, ile Iran ma ich w służbie. Kilkanaście dni temu jednak zapewniano, że wojska lądowe mają być gotowe do jego użycia. Okazało się, że iracki Kurdystan stał się poligonem doświadczalnym w celu zbadania skuteczności Arasza-2.

Warto jednak przypomnieć, że to nie pierwszy taki atak na irackie terytorium dokonany przez sąsiada. W nocy z 12 na 13 marca w Irbil trafiło od sześciu do dwunastu pocisków balistycznych, najprawdopodobniej Fatehów-110 o zasięgu 300 kilometrów. Odpalono je z Chasabadu w ostanie Azerbejdżan Wschodni, około 250 kilometrów od Irbilu. Fatehy-110 wyposażone są w głowicę bojową o wagomiarze 225 kilogramów i są uznawane za jedne z celniejszych pocisków irańskich. Niewykluczone, że użyto również Mobinów o zasięgu do 500 kilometrów i prawdopodobnie jeszcze lepszej celności.

Celami były budowany konsulat Stanów Zjednoczonych i port lotniczy, wykorzystywany jako amerykańska baza. Konsulat był pusty, a więc jeśli Irańczycy mieli dobre dane wywiadowcze, ich celem nie było zabicie Amerykanów. Za wyjaśnieniem tego zdarzenia mógł stać inny charakter celu: posiadłość Baza Karina, kurdyjskiego magnata naftowego i rzekomego współpracownika Mosadu. Źle wycelowane pociski uderzyły w pobliżu budynku konsulatu, nie zaś w posiadłość. Nie ulega wątpliwości, że atak na Irbil był odwetem Teheranu za izraelski uderzenie w Damaszek na początku marca. Zginęło wówczas dwóch Pasdaranów.

Zobacz też: Jordania dostała zgodę na zakup F-16 Block 70/72

Mohammad Sadegh Heydari, Creative Commons Attribution 4.0 International

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPutin podpisał dekrety uznające niezależność obwodów zaporoskiego i chersońskiego
Następny artykułPolicja Mińsk Maz.: Dzielnicowi odwiedzili najmłodszych w Kałuszynie