Wczoraj grupie pięćdziesięciu osób udało się przedostać na terytorium Polski. Wśród nich na placówkę SG zabrano pięciu migrantów osób – kobietę, mężczyznę i trójkę dzieci. Głowa rodziny zadeklarowała chęć pozostania i pracowania w Polsce – powiedziała na konferencji prasowej ppor. Anna Michalska.
W tym miesiącu SG odnotowała 6,3 tysiąca prób przekroczenia granicy. Zatrzymano 2,5 tysiąca osób.
– Dane z naszych działań w ostatnich tygodniach pokazują, że są one skuteczne. Strona niemiecka przekazuje nam informacje o liczbie nielegalnych imigrantów, których zatrzymują przy granicy z Polską. Jeśli miesiąc temu informowali nas nawet o ponad 300 takich osobach, to ostatnie dni to około 40, 70 osób dziennie – powiedziała rzeczniczka SG.
Co się dzieje na koczowisku w Bruzgach?
– Służby białoruskie sprzątają teren przejścia granicznego po zamieszkach i atakach poniedziałkowych. Osoby z koczowiska zostały zabrane do centrum logistycznego w Bruzgach. Widzimy, że tam jest sporo osób – tłumaczyła podporucznik.
Minionej doby SG zarejestrowała dwie duży próby przekroczenia granicy.
– Jedna z nich wydarzyła się na terenie ochranianym przez placówkę w Dubiczach Cerkiewnych. Na początku obserwowaliśmy grupę stuosobową, do niej zostali dowiezieni białoruskimi samochodami ciężarowymi kolejni migranci. W rezultacie powstała tam grupa licząca około 500 osób. Próbowały one przekroczyć granicę do Polski, były wspomagane przez służby białoruskie, które oślepiały nas laserami. Ktoś z tej grupy użył gazu łzawiącego wobec służb polskich. W wyniku działań ucierpiało czterech żołnierzy, były to drobne obrażenia, które powstały w wyniku rzucania kamieniami – relacjonowała Anna Michalska.
Podczas tego zdarzenia na zabezpieczenie graniczne została rzucona kładka, którą udał się zabrać żołnierzom. Po tym grupa wycofała się w stronę Białorusi, po część osób podjechała ciężarówka.
SZCZEGÓŁY: 500 imigrantów próbowało sforsować granicę. Napastnicy rzucili kładkę na zasieki
– W godzinach wieczornych na terenie ochranianym przez placówkę w Mielniku grupa około pięćdziesięciu osób próbowała się wedrzeć na terytorium Polski. Udało im się wejść na odległość kilku, kilkudziesięciu metrów. Osoby zostały zatrzymane i doprowadzone do linii granicy, ale zabraliśmy pięć osób – kobietę, mężczyznę i troje dzieci w wieku od 4 do 10 lat. Kobieta jest w widocznej ciąży. Obecnie przebywają oni u nas na placówce. Mężczyzna powiedział, że chce zostać i pracować w Polsce, więc udzielimy mu wszelkiej pomocy, będą przyjmowane wnioski o ochronę międzynarodową. Był u nich lekarz, nie zagraża im niebezpieczeństwo. Są to obywatele Iraku – powiedziała rzeczniczka.
Z informacji podanych na konferencji wynika, że zabezpieczenia graniczne starają się sforsować głównie młodzi mężczyźni. W większych grupach znajdują się również kobiety z dziećmi. Obecnie przy linii granicy nie ma żadnych koczowisk, a większość cudzoziemców może znajdować się w centrum logistycznym lub w obozach w lasach białoruskich.
ZOBACZ TEŻ: Tak wygląda miejsce, gdzie jeszcze niedawno znajdowało się koczowisko pod Kuźnicą [WIDEO, FOTO]
Od początku trwania kryzysu po stronie polskiej Straż Graniczna zarejestrowała siedem nieszczęśliwych wypadków. Znaleziono sześć ciał, a wobec jednej osoby zostały podjęte działania reanimacyjne, które niestety się nie powiodły i cudzoziemiec zmarł.
(or)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS