Okazuje się, że powszechne cięcie stóp procentowych, w tym przez naszą Radę Polityki Pieniężnej o 0,5 pkt proc., do 1,0 proc. – najniższego poziomu w historii, to jednak za mało, co pokazało zachowanie rynków finansowych. Koszt pieniądza to bowiem nie wszystko, ważny jest przede wszystkim dostęp do niego.
zobacz także:
Niższe stopy wspierają koniunkturę w gospodarce i pomagają spółkom, ale mimo to ich notowania po decyzjach banków centralnych nadal szły gwałtownie w dół. Powinna była również obniżyć się rentowność obligacji, stało się jednak odwrotnie: rentowność się podniosła, czyli spadły ceny. Dolar zyskiwał, chociaż powinien tracić na wartości, bo po obniżce stóp depozyty dolarowe dają mniejszy zysk. Również krótkoterminowe stopy rynku międzybankowego zachowywały się nietypowo: zamiast spadać, zgodnie z kierunkiem wytyczonym przez bank centralny, nieco wzrosły (trzymiesięczna stopa LIBOR dla dolara był już w marcu poniżej poziomu 0,75 proc.; w ostatni czwartek zbliżył się do 1,2 proc.).
Powód: inwestorzy wolą mieć gotówkę, a jej dostępność była zbyt mała. Dotyczyło to inwestorów praktycznie na całym świecie, bo dolar to najpopularniejsza waluta rezerwowa dla banków centralnych i środek do rozliczeń np. w handlu surowcami.
Bankierzy centralni dostrzegli problem. W piątek Rezerwa Federalna oraz Europejski Bank Centralny i narodowe banki Japonii, Kanady, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii podały, że chcą zwiększyć dostępność dolara. Zapewniają ją dzięki liniom swapowym. Dotychczas siedmiodniowe transakcje swapowe między bankami centralnymi odbywały się raz n … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS