Nie da się ukryć, że w ostatnich dniach kwietnia, na początku nowego tygodnia zdecydowanie najciekawszą kwestią jest potężnie umacniający się jen. Ze względu na to, że nie ma do tego żadnych przesłanek, najbardziej prawdopodobnym powodem jest przeprowadzenie interwencji walutowej. Ministerstwo Finansów Japonii nie komentuje jednak tej sprawy, choć brak wcześniejszej słownej interwencji, czyli skala samego ruchu przemawia za rozpoczęciem sztucznego wsparcia jena.
Ministerstwo Finansów Japonii odmówiło komentarza w sprawie interwencji. Bloomberg wskazuje z kolei, że japońskie banki pozbywają się w tym momencie dolara. Słabość jena stała się w tym momencie sprawą polityczną w Japonii ze względu na to, że waluta najsłabsza od ponad 35 lat powodowała wysokie ceny produktów zagranicznych, nie tylko tych bardziej luksusowych, ale również podstawowych takich jak ropa czy paliwa.
Z kolei poranne dane dotyczące inflacji w Hiszpanii pokazują zdecydowanie mniejszy wzrost, niż oczekiwano. Dzisiaj czekają nas również dane dotyczące inflacji z Niemiec. W tym tygodniu poznamy wiele odczytów makro takich jak ADP czy NFP, poznamy decyzję Fed, a jednocześnie wiele ważnych spółek z Wall Street będzie publikować dane finansowe za miniony kwartał.
Przed godziną 10:00 za dolara płaciliśmy 4,0234 zł, za euro 4,3143 zł, za funta 5,0413 zł, za franka 4,4168 zł.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS