Znasz to uczucie? Stoisz na imprezie, rozmawiasz z kimś
interesującym i nagle łapiesz tę iskrę. Subtelne spojrzenie, delikatny
dotyk, żartobliwa uwaga… Niby nic, a jednak coś w powietrzu gęstnieje.
Ale czy na pewno wychwyciłeś wszystkie sygnały?
Gdy ona podała mi swój numer telefonu, a ja to olałem… Byłem wtedy w Heyah, a ona w Plusie.
Znajoma chwaliła mi się, że umie wiązać supełki językiem. Chciała mi to pokazać, a ja powiedziałem: „spoko, wierzę ci na słowo”.
Nie umiem czytać aluzji, więc nawet nie wiem, co przegapiłem.
Koleżanka z pracy przyłapała mnie na oglądaniu pornola i spytała, czy przyda mi się pomoc 😀
W podstawówce koleżanka chciała ze mną siedzieć w ławce, ale powiedziałem, że zajęte.
W schronisku górskim: wszystkie łóżka zajęte, nie znajdziesz dla mnie odrobiny miejsca? Nie znalazłem…
Trochę tych sytuacji było. Kiedyś znajoma koniecznie chciała mnie odprowadzić do domu, wtedy dziwiłem się po co. Albo sąsiadka z działki (młodsza ode mnie 3 lata) przyszła w samym stroju kąpielowym do mnie do altanki, a ja ją wygoniłem, bo czegoś szukałem.
Ciągle powtarzała „zostaw mnie, stalkerze”, „pomocy, ten typ za mną chodzi”, „jak się dostałeś do mojego domu?”. Myślałem, że się przekomarza. Dopiero na ogłoszeniu wyroku zrozumiałem, że przegapiłem aluzję. Chociaż do dzisiaj nie mam pewności, co naprawdę miała na myśli.
Przyjaciel zaprosił kiedyś dziewczynę, z którą się od jakiegoś czasu spotykał, do mieszkania, siedzieli obok siebie i oglądali razem film. W pewnym momencie ona powiedziała, że jej zimno, a on… wstał, podszedł do kaloryfera, podkręcił temperaturę i wrócił do oglądania filmu.
Dziewczyna kiedyś mi wysłała swoje fotki w samej bieliźnie „przez pomyłkę”. Nic z tym nie zrobiłem.
Koleżanka chciała koniecznie, żebym wpadł na sylwestra, ale stwierdziłem, że jak nikogo innego ma nie być, to wolę grać w domu w drugiego Baldura. Nadal nie żałuję.
Kiedyś dziewczyna włożyła mi do dłoni swoją bieliznę i poszła do łazienki. Musiała się po mnie wrócić, bo nie zrozumiałam, o co chodzi.
Autostopowiczka zaprosiła na herbatę i oznajmiła, że rodzice wyszli na całą noc. Herbatę wypiłem i pojechałem dalej.
Kiedyś tam kupowałem gazetę Kulturystyka i Fitness – Sport dla wszystkich. Na pierwszym planie jest jebitny napis SPORT DLA WSZYSTKICH.
Laska sprzedająca do mnie: „Hihi, a jaki to jest ten sport dla wszystkich?”.
Spojrzałem jak na głupka i rzekłem:
„No kulturystyka i fitness”.
Koleżanka na studiach zaprosiła mnie na chatę, żebym jej naprawił drukarkę. Przyszedłem, wcisnąłem print… działa, to się wkurzyłem, że mi czas marnuje. Przy drzwiach jeszcze zaproponowała kawę w ramach wdzięczności, ale powiedziałem, że już późno i nie piję kawy o tej godzinie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS