To, co zaprezentował wczoraj Igor Fojcik z Rybnika, przeprawiło zapewne niejednego widza o palpitacje serca. Jako jedyny uczestnik najnowszej edycji NWP pokonał w finale wszystkie tory przeszkód. Imponował sprawnością fizyczną, techniką i stylem.
Przed rybniczaninem stanęła Górę Midoriyama. Musiał wspiąć się po 23-metrowej linie w 25 sekund. Nie udała mu się ta sztuka, choć był już bardzo blisko szczytu. Tym samym Igor Fojcik zwyciężył w programie z tytułem Last Man Standing, zdobył medal i nagrodę pieniężną w wysokości 15 tys. złotych.
Zobacz także
Internauci grzmią o oszustwie
Widzowie byli zachwyceni tym, co zaprezentował rybniczanin. Jednocześnie w mediach społecznościowych poleciały gromy na realizatorów programu. Wskazywali, że doszło do oszustwa. Zauważyli bowiem, że rybniczanin dostał bardzo mało czasu na pokonanie dystansu. Mało tego, pokazali urywki z zapowiedzi programu. Z nich jasno wynika, że uczestnik programu miał pokonać dystans w 45 sekund:
– Żałosne zachowanie ze strony Ninja Warrior Polska. Skrócenie czasu z 45s do 25s na linie, po tym, jak ktoś przeszedł wszystkie 3 tory finałowe było czynem nieosiągalnym do wykonania. Żaden uczestnik ze wszystkich 9 zwycięzców na świecie, nie miał czasu poniżej 25s. Gdyby zasady pozostały niezmienione Igor z zapasem czasu ukończył by ostatnią przeszkodę, tym samym okradliście go z tytułu Ninja Warrior oraz z wygranej 150 tys.
– Jeśli taki gość nie był w stanie pokonać tak wyśrubowanego czasu to dla kogo jest ten teleturniej? Nie porównujcie go do tych 9, którym się udało, bo nie mieli takich ekstremalnych warunków… organizator przestraszył się po prostu, bo coraz lepsi przychodzą do programu i wkrótce regularnie byłby on kończony… Organizatorzy, wstyd!
– Ha tfu na tych, co w ostatniej chwili skrócili limit czasowy. Igor naprawdę zasłużył na tytuł ninja i Polsat powinien być dumny z zawodnika, a nie tak chamsko blokować wygraną.
Internauci wskazują, że pokonanie 23 metrów w 25 sekund jest mało realne – zwłaszcza gdy zawodnik był świeżo po intensywnym wysiłku fizycznym.
– Testerzy zawsze pokazują, jak to się robi przed startem zawodników. Wiem, bo tam byłem. A wejście na line w 25 sekund na rześkości któryś z testerów zaprezentował?. Pewnie nie. Chłopak zasłużył na główną wygraną, a dostał ochłapy. To jest telewizja.
– Sekunda na metr?! Nierealny i oderwany od rzeczywistości, w innych krajach limit czasu jest inny i Igor lekko by to zrobił! Wstyd Polsat!
Komentarzy jest oczywiście o wiele więcej, padają zarzuty, że stacja w ten sposób chciała zaoszczędzić pieniądze. W przypadku wejścia na górę, nagroda wynosiła nie 15 tysięcy złotych a 150 tys. Niektórzy deklarują też, że przestaną oglądać Ninja Warrior Polska.
Igor Fojcik za mocny na program? Polsat komentuje
O zabranie głosu poprosiliśmy stację Polsat. Otrzymaliśmy odpowiedź składającą się z kilku zdań.
– Pragnę zauważyć, że czas wejścia na Górę Midoriyama nie jest stały. Zmienia się w zależności od tego, z jakimi mamy do czynienia przeszkodami na torach w finale programu, oraz od poziomu sprawności zawodników w danej edycji (w IV sezonie poziom był naprawdę bardzo wysoki) – mówi Róża Adamcio Specjalista ds. PR z Telewizji Polsat.
Dodaje, że w Niemczech już od kilku lat zawodnicy mają 25 sekund na wejście na Górę Midoriyama.
Z tej wypowiedzi wynika, że stacja może zmienić reguły w trakcie gry. Zauważają to także internauci, którzy już komentują komunikat na fanpage’u Ninja Warrior Polska (pisownia oryginalna):
– W regulaminie nie ma informacji, że czas na pokonanie finałowej przeszkody zmienia się w zależności od poziomu zawodników, a regulaminu w trakcie trwania jakichkolwiek zawodów się po prostu nie zmienia;
– Tylko w Niemczech nie zmienia się regulaminu na potrzeby Produkcji do tego w trakcie nagrań, jest to ustalane wcześniej. U Was przed programem było wpisane 45sekund póki gość do niej nie doszedł! Dno!
– No to se już zmieniające jak chcecie frajerzy ale beze mnie. Nie zmienia się zasad w trakcie gry. W piłkę jak gracie to faworytowi zwiększycie bramkę o 3 metry, żeby słabszy miał łatwiej? Co ma to za sens i niby chwalić się, że tylko 9 uczestników weszło na górę Wow No super bo mieli więcej czasu? No zajebiście. Cała ta konkurencja z lina poszła się walić jak się okazuje że można sobie czasem regulować jak się chce. Idźcie oszukiwać gdzie indziej. Nie widziałem nigdzie w regulaminie ze czas można regulować zależnie od poziomu startujących.
– Wcześniej było ogłoszone, że ma być 45 sek. To tej żałosnej zmiany nie ogłosili wcześniej, tylko dopiero jak narobili w gacie, że Igor faktycznie może wygrać. Polak byłby, jednym z niewielu na świecie, który tego dokonał.
Igor Fojcik: byłem przekonany, że mam 45 sekund
O zabranie głosu poprosiliśmy też bohatera Ninja Warrior Polska. Jak wyjaśnia, zarówno on, jak i pozostali zawodnicy był przekonany, że realizatorzy programu dadzą 45 sekund na wspinaczkę po linie.
– W poprzednich edycjach zagranicznych uczestnicy wiedzieli o 45 sekundach. Byłem przekonany, że jak uda mi się w ogóle dojść do końca, to będę miał na wspinaczkę 45 sekund – mówi.
Rybniczanin zwraca uwagę, że czas owszem – zmieniał się, ale dopiero po fakcie, jak już ktoś zdobył Górę. Przytoczył też historię Brytyjczyka, który dotarł po linie na szczyt. Wygrał edycję brytyjską i został testerem.
– Miał pokazać, jak się pokonuje przeszkody. Wygrał edycję brytyjską, ale na pokonanie Góry Midoriyama miał 45 sekund. Uderzył w przycisk po 44 sekundach – dodaje Igor Fojcik.
Nasz rozmówca o tak krótkim czasie na wejście dowiedział się przed samą wspinaczką.
– Miałem w głowie to, że dostanę 45 sekund, o wszystkim dowiedziałem się przed startem. Wiem, że można wchodzić po linie szybciej niż ja to robiłem. Ludzie na świecie to trenowali, szykowali się spacjalnie do tego. Rozmawiałem z chłopakiem z Australii. Mówił, że linę trenował kilka lat. Udało się mu się wejść, 20 metrów pokonał w 25 sekund z hakiem. W polskiej edycji to by mu się nie udało – zauważa rybniczanin.
Tymczasem Igor miał dokonać niemożliwego i to jeszcze po takim wysiłku fizycznym.
– Wiem tylko, że dla każdego z 9 zawodników, którzy się wspięli na Góry Midoriyama – tempo byłoby za wolne. Czy wejście w takim czasie jest możliwe? Chyba tak, ale jeszcze tego nikt jeszcze nie pokazał – mówi.
Mimo to Igor Fojcik nie czuje się oszukany.
– To było show, traktowałem to jako zabawę. Chciałem się dobrze bawić – zaznacza.
Mówi też nam, że zamierza wystartować w 5. edycji Ninja Warrior Polska. Chce trenować wspinaczkę po linie.
– Trzeba się nauczyć ruchów, płynności we wchodzeniu – dopowiada.
Zwraca też uwagę na wzrost swojej popularności.
– Odzew jest niesamowity, widzę masę pozytywnych wiadomości, ciężko na to wszystko odpisać – śmieje się.
A Wy jak uważacie? Czy zachowanie Polsatu w tej sprawie było w porządku?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS