Wybuch epidemii koronawirusa wpłynął znacząco na prace parlamentu. Wprowadzono zdalne obrady Sejmu i Senatu. Do tej pory posłowie i senatorowie mają możliwość zdalnego udziału w posiedzeniach. Wielu parlamentarzystów korzysta z tej możliwości.
“Ograniczona została możliwość wejścia do budynków sejmowych. Wstęp do nich mają tylko osoby, których obecność w Sejmie uzasadniona jest zapewnieniem ciągłości prac parlamentarnych oraz sprawnego funkcjonowania Kancelarii Sejmu” – taką informację przekazała w marcu Kancelaria Sejmu. Nie odbywają się wycieczki szkolne na Wiejską. Osoby wchodzące na teren Sejmu muszą mieć przy sobie specjalne oświadczeniq dotyczące kontaktu z koronawirusem. Wszystkim wchodzącym do budynku mierzona jest temperatura.
Sejm podjął działania, mające zabezpieczyć pracowników, posłów oraz dziennikarzy. Portal Interia informuje o szczegółach. “Miesiąc walki z koronawirusem w polskim parlamencie kosztuje średnio 144 510 zł. W niewiele ponad pół roku wydano na ten cel blisko 1,5 mln zł. Jednym z droższych wydatków jest dezynfekcja pomieszczeń sejmowych, którą Kancelaria Sejmu wycenia na 203 750 zł. Do tego należy doliczyć refundację testów na COVID-19 dla posłów za niewiele ponad 31 tys. zł. Resztę pochłania zakup środków ochrony indywidualnej jak maseczki czy rękawice, nabycie termometrów, mydeł, przesłon pleksi czy dozowników płynu do dezynfekcji” – czytamy.
Kancelaria Sejmu podkreśla, że w przypadku dezynfekcji ponosi jedynie koszt użytych środków dezynfekujących. Jednorazowo to ok. 7 tys. zł. Akcję dezynfekcji przed posiedzeniami izby przeprowadza wojsko, niekiedy z pomocą Straży Marszałkowskiej.
Czytaj też:
Sanepid: Hotel Malinowy Zdrój działa zgodnie z prawemCzytaj też:
Hołownia: Gowin musiałby się określić po dobrej stronie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS