Informatyzacja zmienia sposób rozliczania podatków niezależnie od działań fiskusa. Jednocześnie działania fiskusa wkraczają w te rozliczenia i zmieniają systemy. Jak informatyzacja zmienia postrzeganie podatków w firmach?
Andrzej Zubik
Jestem prawnikiem, więc dla mnie zawsze miały wiele wspólnego z przepisami prawa, umiejętnością ich interpretacji i podejmowania w oparciu o nie właściwych decyzji. Dziś podatki stają się czymś o wiele więcej niż tylko interpretacją przepisów. Od transparentności podatkowej nie ma już odwrotu, takie są oczekiwania rządów i społeczeństw. Przyczynia się do tego technologia, zbieranie coraz większej liczby danych, które mogą mieć znaczenie podatkowe, i ich raportowanie. W efekcie i przedsiębiorca-podatnik, i aparat skarbowy dysponują coraz większą ilością informacji.
Można w tym widzieć oczywiście zagrożenia, ale nie sposób nie dostrzec szansy, że o podatkach możemy rozmawiać w oparciu o pełne, rzeczywiste dane. Możemy ich wysokość ustalać w drodze coraz bardziej rutynowych czynności, a kontrola będzie niosła za sobą coraz mniej niepewności i ryzyka. To wszystko sprawia, że podejście do podatków w przedsiębiorstwach będzie się zmieniać. Już teraz zarządzanie nią przestaje być domeną księgowych, ale oznacza często zarządzanie grupą ludzi czy skomplikowanymi procesami w warunkach ciągłej zmiany, bo nowelizacje przepisów i wprowadzanie szczegółowych rozwiązań zdarzają się coraz częściej. Niezwykle ważne przy tym staje się zapewnienie bezpieczeństwa rozliczeń, by nie narażać przedsiębiorstwa na niepotrzebne ryzyka.
Gdzie to zagrożenie może się pojawić?
Andrzej Zubik
Zagrożenie może pojawić się wszędzie tam, gdzie dane podatkowe nie są właściwie gromadzone, przetwarzane i raportowane. To zaś zależy od tego, czy kadry są kompetentne i czy technologia wspiera przetwarzanie danych.
Paulina Stryjewska
Świat podatków bardzo się zmienił na przestrzeni kilku ostatnich lat. Prawidłowe i terminowe rozliczenia podatkowe niosą ze sobą olbrzymie wyzwania. To już nie tylko przygotowanie deklaracji i zapłata podatku, ale przygotowanie całych systemów do odpowiedniego i sprawnego przesyłania danych do Ministerstwa Finansów.
W ostatnim czasie jednocześnie wprowadzono wiele poważnych zmian – np. w zakresie rozliczeń pracowniczych, raportowania JPK, tzw. białej listy podatników VAT, obowiązkowego split payment, a już niedługo zastąpienie deklaracji VAT plikiem JPK, zawierającym dane z deklaracji VAT – to wszystko powoduje, że przedsiębiorstwa muszą wprowadzić ogromne zmiany w systemach m.in. IT służących do rozliczeń podatkowych. Tak szybkie wprowadzanie zmian jest dla biznesu bardzo trudne i kosztowne – nie mówimy tylko o kosztach pracowniczych, ale również o wsparciu zewnętrznych dostawców rozwiązań informatycznych. Szybkie tempo prac legislacyjnych nie pozwala firmom nawet na to aby zaplanować odpowiednie środki w budżecie na niezbędne dostosowanie systemów IT.
Stefan Życzkowski
Liczba zmian przekroczyła już granicę rozsądku. Potrzebujemy przynajmniej 180 dni bez żadnej zmiany prawa, żeby się tego wszystkiego nauczyć. Dziś informatyzacja podatków przeradza się w walkę człowieka z informatykiem. Mamy JPK i cały system kontroli a do tego bardzo niespójne prawo. Przepisy są tak skomplikowane i jest ich tyle, że człowiek zmaga się z systemem. Księgowy nie czuje się pewnie, bo wie, że nad nim jest wielka baza danych, która pozwala wszystko zweryfikować.
Księgowy dostaje więc sygnał z systemu, że się pomylił, ale on sam dostępu do tego systemu nie ma. To powoduje ogromny problem emocjonalny, i jestem przekonany, że jeżeli nie przestaniemy wprowadzać ciągłych zmian, będziemy mieli problem z księgowymi, jak nie za trzy lata, to za pięć. Księgowi operują tysiącami przepisów, które są bardzo skomplikowane i mają już dość. Człowiek w gąszczu przepisów nie jest w stanie dodatkowo zmagać się z maszynami.
Podatki komplikują się coraz bardziej i ktoś powie – komputery to wszystko policzą. Ale ludzie muszą to sprawdzać i ponoszą odpowiedzialność za błędy. Za dużo odpowiedzialności spoczywa na tych ludziach. Są ciągle na celowniku fiskusa. A przecież przedsiębiorcy chcą płacić podatki. Może jeden procent przedsiębiorców jest nieuczciwych, ale wszyscy są podejrzewani, że są oszustami, a to niestety emanuje z tych systemów. Jeżeli państwo nie zmieni podejścia do przedsiębiorcy – to będziemy mieli strategiczny problem.
Czy faktycznie księgowi są tak przeciążeni i czy producenci oprogramowania nadążają za zmianami w podatkach?
Bogdan Zatorski
Mamy nadzieję, że nadążamy, życie to niebawem zweryfikuje. Mamy wiele projektów, które mają wesprzeć podatników, czy to w białej liście, split payment czy w JPK. Ale tu potrzeba czasu. A księgowi już teraz powinni poświęcić uwagę temu, jak te zmiany prawne wpływają na procesy wewnętrze. Zmian jest wyjątkowo dużo, dzieją się w tym samym czasie, nakładają się na siebie i są niejednoznaczne. Księgowemu trudno dziś dostosować się do obowiązków, które wejdą już za miesiąc – myślę o split payment – bo często jeszcze nie wiedzą, jakie będą tego konsekwencje.
Nie zauważają więc, że w związku z tym nie tylko musi się zmienić, zmiana musi nastąpić znacznie wcześniej, na etapie organizacji procesu fakturowania. Tę wiedzę księgowy powinien propagować w swojej organizacji a ta musi dostosować swoje procesy. Tymczasem świadomość nadchodzących zmian jest niska i rzeczywiście księgowi są ogromnie zestresowani, coraz częściej mówią o chęci zakończenia kariery.
Stefan Życzkowski
Kiedy zaczynałem działalność, wyszukiwanie oszustów było domeną państwa, a dziś to zadanie przenieśliśmy na firmy, a tak naprawdę – na księgowych. Jeśli źle zastosujemy split payment, to ponosimy współodpowiedzialność. A to oznacza, że uczciwi przedsiębiorcy są odpowiedzialni za te firmy, którzy oszukują na VAT. To powoduje ogromne obciążenia psychiczne.
Bogdan Zatorski
Stres jest ogromny, już dawno nie widziałem tak zestresowanych ludzi, jak księgowi, a zobaczyłem to wyraźnie przy składaniu sprawozdań finansowych. Z czego wynikał? Zamiast składać sprawozdanie w postaci papierowej, należało to zrobić w postaci elektronicznej, co zmieniło utarty przez lata schemat postępowania.
zobacz także:
Stefan Życzkowski
Kiedyś podpisywało się dokument 5 kwietnia z datą 30 marca i nie miało to znaczenia. Teraz nie ma takiej możliwości – jest podpis elektroniczny i trzeba to zrobić w określonym terminie. To nic nie zmienia, ale powoduje ogromny stres, nieprawdopodobną presję. Mam wrażenie, że ludzie, którzy nam te przepisy aplikują, nie do końca wiedzą, co się dzieje po drugiej stronie.
Bogdan Zatorski
Obiema rękami podpisuję się pod apelem o 180 dni bez zmian w prawie.
Paulina Stryjewska
Dostajemy też bardzo krótkie vacatio legis. Pojawia się projekt wprowadzający fundamentalne zmiany – np. dot. split payment, Białej listy – wszyscy ruszają, by zdążyć z wdrożeniem tych zmian, informatycy są odsuwani od innych projektów i pilnie angażowani do prac wdrożeniowych, a w ostatnim momencie pada informacja – wydłużamy termin albo zmieniamy projekt ustawy, która jest już w Sejmie, a wcześniej była społecznie konsultowana. Cały czas pozostaje poczucie tymczasowości i niepewności co do litery prawa i jego implementacji.
Nie wiemy, czy mamy działać, czy znowu coś zostanie zmienione. Z drugiej strony, vacatio legis bywa tak krótkie, że nie można czekać z wdrożeniem aż do zakończenia procesu legislacyjnego. Proszę pamiętać, że dla biznesu 3-6 miesięcy to bardzo krótki okres. Jako przedsiębiorcy rozumiemy potrzebę zmian wprowadzanych przez . Uszczelnianie systemu podatkowego, eliminacja szarej strefy są zauważalne i doceniane nawet za granicą. Przedsiębiorcy potrzebują jednak odpowiedniego czasu na prawidłowe wdrożeni … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS