publikacja
2024-08-30 09:26
Ostatni piątek sierpnia stoi pod znakiem publikacji danych o
inflacji w kilku dużych gospodarkach, w tym także w Polsce. Może to być
katalizator do kolejnych ruchów kursu euro do złotego jak również w relacji do
dolara.
W piątek o 9:23 kurs euro
wynosił 4,2820 zł i pozostawał bez większych zmian względem stanu z
czwartkowego zakończenia notowań. Ten tydzień nie jest jak dotąd zbyt udany dla
polskiej waluty. Od poniedziałku kurs EUR/PLN
podniósł się o przeszło dwa grosze, choć pozostał w „wakacyjnej” konsolidacji w
przedziale 4,25-4,33 zł.
W piątkowym kalendarium dominują dane inflacyjne. Jeszcze
wczoraj zobaczyliśmy, że niemiecka inflacja CPI w sierpniu okazała się wyraźnie
niższa od oczekiwań i po
raz pierwszy od wiosny 2021 roku znalazła się poniżej 2%. Mocno zmalała
także roczna dynamika CPI w Hiszpanii (z 2,8% do 2,2%), jak również we Francji
(z 2,3% do 1,9%). To wszystko układa się w narrację o dalszych obniżkach stóp procentowych
w Europejskim Banku Centralnym.
Reklama
A to dobra wiadomość dla złotego, ponieważ kierownictwo
Narodowego Banku Polskiego nie ma zamiaru w najbliższym czasie obniżać stóp
procentowych. Jakiekolwiek cięcia stopy referencyjnej w 2025 roku stanęły pod
znakiem zapytania po tym, jak rząd
pokazał bardzo ekspansywny budżet z przyszłoroczną średnioroczną inflacją CPI
prognozowaną aż na 5%. Co więcej, według założeń NBP średnioroczna
inflacja nie spadnie do celu NBP ani w 2026, ani nawet w 2027 roku!
Wstępne szacunki sierpniowej inflacji CPI poznamy jeszcze
dzisiaj, o 10:00. Rynkowy konsensus zakłada jej stabilizację na poziomie 4,2%.
Natomiast o 14:30 pojawią się dane o wydatkach i dochodach Amerykanów (za
lipiec), w ramach których poznamy bazowy deflator wydatków konsumenckich (PCE
core) stanowiący preferowaną miarę inflacji w Rezerwie Federalnej.
Ta publikacja może mieć istotny wpływ na zachowanie pary
euro-dolar. Tymczasem kurs EUR/USD po dwóch dniach mocnych spadków znalazł się
poniżej tegorocznego szczytu.
Na polskim rynku ta „dolarowa kontra” w ostatnich dniach przełożyła się na
wzrost kursu
dolara z 3,8026 zł do 3,8767 zł odnotowanych w czwartek popołudniu. W
piątek rano za dolara płacono 3,8623 zł.
Zatrzymana została też aprecjacja franka
szwajcarskiego w relacji do euro. W
efekcie w piątek o poranku helwecka waluta była wyceniana na 4,5612 zł. Dzień
wcześniej frank kosztował już prawie 4,60 zł, a w środę był najdroższy od
trzech tygodni.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS