A A+ A++

Jeśli jest na ziemi jakieś miejsce, które zaskakuje różnorodnością, kolorami, smakami, dźwiękami, językami i kulturami, to z pewnością są to Indie. Jeden z najbardziej fascynujących i zarazem największych krajów świata zyskał właśnie z Polską. Odległa kiedyś kraina, staje się bliższa i jeszcze łatwiej dostępna. Jak zorganizować swoją pierwszą podróż do tego niezwykłego kraju tak, aby wyjechać z niego z tysiącem niezwykłych wspomnień – o tym opowiemy w dzisiejszym tekście.

Wielu podróżników odkrywało Indie na przestrzeni minionych wieków. Powracali oni z niesamowitymi opowieściami mającymi smak orientu. Dziś egzotyczny subkontynent przyciąga także rzesze turystów. Niektórzy postanawiają spędzić na miejscu długie miesiące, przemierzając całe połacie ogromnego kraju. Jednak ów komfort nie jest zarezerwowany dla wszystkich.

Na szczęście ci, którzy dysponują jedynie ograniczonym zasobem urlopu, także mogą poczuć orientalną atmosferę Indii, która dzięki bezpośredniemu połączeniu LOT-u z Warszawy do Delhi, staje się jeszcze bliższa dla polskich turystów.

O Indiach opowiadać można na wiele sposobów. Można im poświęcić połowę swojego życia i nadal nie rozumieć, jak funkcjonują i o co w tym całym galimatiasie chodzi. Można także spojrzeć na nie z perspektywy współczesnego turysty, który pragnie dosłownie liznąć ów jeden z najciekawszych smaków podróżniczej kuchni. To też chcieliśmy uczynić, wybierając się z Magdaleną w tym kierunku. Nie był to wyjazd bez uprzedzeń i porównań, gdyż ów kraj kontrastów nie pozwala przejść obok wielu spraw obojętnie. Przyjeżdżając do Indii chwilę po pobycie w Chinach, niezwykle trudno uwolnić się od porównań największego komunistycznego kraju świata do największej demokracji. Gdy jeszcze nałożyć na to europocentryczne spojrzenie, wnioski na temat Indii mogą być płytkie i zupełnie mylące.

Dlatego też tworząc swój plan pierwszej podróży po subkontynencie, przede wszystkim należy odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie – jaki wycinek tej pasjonującej rzeczywistości jesteśmy w stanie zobaczyć w czasie, którym dysponujemy. Czas w Indiach biegnie bowiem zupełnie innym rytmem aniżeli w zabieganych społeczeństwach Zachodu. Dlatego też mając z reguły około dwa tygodnie na podróż po tym rozległym kraju, warto na początek wyruszyć w podróż po tak zwanym Złotym Trójkącie.

Złoty Trójkąt Indii to najpopularniejsza trasa turystyczna kraju, która łączy stolicę kraju Delhi, Agrę wraz z jej wspaniałym Tadź Mahal oraz Jaipur, stolicę Radżastanu. Swoją nazwę wywodzi z kształtu utworzonego przez lokalizacje wspomnianych miejsc na mapie. Wyjazdy tą trasą zwykle rozpoczynają się w Delhi, by potem kontynuować podróż na południe w kierunku Tadź Mahal w Agrze i następnie zboczyć na zachód, do pustynnych krajobrazów fascynującego Radżastanu.

LOT: W czasie, kiedy wybieraliśmy się do Indii, jedyne opcje dotarcia tam zakładały loty z przynajmniej jedną przesiadką. Tak też było w naszym przypadku. Dziś, wraz z bezpośrednimi i dostępnymi w dobrych cenach lotami LOT-u do Delhi, możemy zaoszczędzić kilka godzin w podróży i spędzić więcej czasu na miejscu. Uruchomienie lotów nastąpi 11 września i od tego dnia we wtorki, środy, piątki, soboty i niedziele dolecimy do Indii bezpośrednio z naszego kraju.

WIZA: Obywatele polscy udający się do Indii są objęci obowiązkiem wizowym, jednak od 2015 roku wprowadzono dla nas ułatwienia w postaci e-wizy. Indyjska e-wiza pozwala na wykonanie całej procedury wizowej online, w tym dokonanie płatności i wydruk wizy bez konieczności udawania się do konsulatu. Należy jednak pamiętać, że posiadając tę wersję wizy, można przybyć do kraju tylko drogą lotniczą przez 16 głównych lotnisk kraju, w tym stołeczne Delhi.

SZCZEPIENIA: Teoretycznie nie są wymagane żadne szczepienia, jednak aby uniknąć dolegliwości ze strony układu pokarmowego, zalecane są szczepienia przeciwko WZW typu A i B. Dodatkowo warto zaszczepić się przeciw tężcowi. Ponieważ intensywnie podróżowaliśmy po różnych krajach Azji, przeprowadziliśmy większość najważniejszych szczepień, które przydają się, gdy zwiedza się południowo-wschodnie rejony kontynentu azjatyckiego.

TRANSPORT: Łatwe jest odbycie podróży po Złotym Trójkącie autokarem lub z prywatną wycieczką organizowaną przez większość touroperatorów. Złoty Trójkąt jest dobrze przygotowaną trasą zapewniającą ciekawe spektrum różnych krajobrazów kraju, które obserwować można także z pokładu pociągu ekspresowego Shatabdi łączącego Delhi z Agrą oraz Jaipurem.

Można także ruszyć w tę podróż w sposób, który wybraliśmy wraz z Magdaleną – prosty, inny, ciekawy, ale przede wszystkim zapewniający możliwość bawienia się swoim planem oraz zobaczenia odrobinę więcej, aniżeli moglibyśmy zobaczyć podróżując komunikacją miejską. Wybraliśmy samochód. Nie na własną rękę, nie z wypożyczalni, ale z kierowcą, podobnie jak zrobiliśmy to w Iranie i kilku innych miejscach na ziemi. Jak w każdym innym przypadku także i tutaj trafiliśmy na jednego z najwspanialszych ludzi, z jakimi było nam dane podróżować.

Pawan Sharma – wtedy ambitny, zapracowany kierowca i przewodnik a dziś właściciel prężnej firmy, która wozi turystów po całych Indiach, okazał się nie tylko sprawnym organizatorem, świetnym doradcą, tłumaczem  i ekspertem, ale także dobrym i ciekawym człowiekiem, który szczerze i otwarcie rozmawiał z nami o swoim kraju, jego plusach i minusach.

W podróżach, jak już wspominałem wielokrotnie, nie ma jednej, dobrej metody przemieszczania się. Jedni twierdzą, że jedynym poprawnym sposobem na poznanie Indii jest niskokosztowa podróż z plecakiem, która trwać będzie przynajmniej trzy miesiące, inni pojadą tam z biurem podróży, jeszcze inni zrobią to tak jak my. Każdy ma swoją metodę, ta zaś jest niezwykle ważna przy poznawaniu takich krajów jak Indie.

PLAN: Plan naszej pierwszej, zapoznawczej podróży do Indii, który zakładał przejechanie ponad 2000 kilometrów, wyglądał z grubsza w następujący sposób:

Dzień 1: Przelot do Delhi. Odbiór z lotniska i przejazd do hotelu.

Dzień 2: Zwiedzanie Delhi.

Dzień 3: Wyjazd w kierunku Agry. Po drodze zwiedzanie Sikandry. Po dotarciu do Agry odwiedziny w forcie oraz wieczorne podziwianie zachodu słońca na brzegu rzeki Jamuna.

Dzień 4: Czas poświęcony jednemu z najpiękniejszych miejsc na ziemi – Tadź Mahal.

Dzień 5: Wyjazd w kierunku stolicy Radżastanu – Jaipuru. Po drodze odwiedziny w opuszczonym mieście Fatehpur Sikari oraz w Małpiej Świątyni na przedmieściach Jaipuru.

Dzień 6: Zwiedzanie Jaipuru: Fort Amber, Pałac Miejski, Jantar-Mantar, Hawa Mahal – Pałac Wiatrów. Wieczorem bazar Johari.

Dzień 7: Wyjazd w głąb Radżastanu w kierunku wioski Todgarh. Odpoczynek w prowincjonalnych, spokojnych Indiach.

Dzień 8: Wyjazd w kierunku Udajpuru – najpiękniejszego miasta Radżastanu, pobyt w tym mieście i wieczorny rejs po jeziorze Pichola.

Dzień 9: Pobyt i zwiedzanie Udajpuru.

Dzień 10: Przejazd do Jodphuru – niebieskiego miasta. Po drodze odwiedziny w świątyni Ranakpur Jan Temples.

Dzień 11: Pobyt i zwiedzanie Jodphuru.

Dzień 12 i 13: Przejazd i pobyt w Puszkar – świętym mieście Radżastanu.

Dzień 14: Powrót do Delhi i następnego dnia wylot do Polski.

Czas zatem opowiedzieć o najważniejszych i najpiękniejszych punktach naszej podróży po indyjskim Złotym Trójkącie.

1. Delhi. Stolica Indii.

W stolicy Indii najwięcej jest tuk-tuków, żółto zielonych, gwarnych, małych pojazdów, które teoretycznie zabierają na pokład cztery osoby. W praktyce mieszczą się w nich całe rodziny. Obok nich, po ulicach stolicy przetaczają się codziennie miliony samochodów i cała rzesza pieszych. Wzdłuż ulic sceny rodzajowe azjatyckich miast: pełno małego handlu oraz garkuchni, w których przygotowuje się tanie jedzenie. Trudno w tej ciągle przemieszczającej się masie dostrzec jakiekolwiek zabytki miasta. A jednak z 35 obiektów światowego dziedzictwa kulturowego w całych Indiach, stolica posiada aż trzy.

Meczet Dżama Masdżid

Magiczne miejsce na mapie stolicy Indii. Głównie ze względu na panujący w nim spokój. Ta perła mogolskiej architektury pochodzi z XVII wieku. Do meczetu prowadzą trzy ogromne bramy, które wprowadzają nas w zupełnie inny świat. Budynek wspaniale łączy architektoniczne wpływy muzułmańskie i hinduskie, przenosząc turystów w dawną rzeczywistość nowej stolicy Indii.

Grobowiec Humajuna

Kompleks grobowy władcy Indii z dynastii Wielkich Mogołów, w którym pochowano Humajuna, to klasyczny przykład łączenia sztuki indyjskiej z perską. Miejsce wpisane w 1993 roku na listę światowego dziedzictwa UNESCO, dziś stanowi jedną w najwspanialszych oaz dla mieszkańców stolicy oraz tych, którzy ją odwiedzają.

Świątynia Lotosu

Ukończona w 1986 roku, świątynia, która swoją nazwę czerpie z kształtu przypominającego lotos, to największa w Indiach budowla należąca do wyznawców bahaizmu. Bahaizm to religia monoteistyczna założona w Persji w XIX wieku przez Bahá’u’lláha. Wiara ta podkreśla duchową jedność całej ludzkości. Miejsce dostępne jest dla wyznawców wszystkich religii.

Inne miejsca, na które warto zwrócić uwagę odwiedzając stolicę Indii to: Kutb Minar, jeden z najwyższych minaretów świata i wieża wybudowana przez muzułmańskich władców po zdobyciu tego terytorium po to, aby upamiętnić swoje zwycięstwo i wprowadzenie na te ziemie islamu oraz Brama Indii – ciekawa budowla poświęcona Hindusom poległym podczas I wojny światowej. Warto także przejść się na spacer do Raj Ghat, miejsca kremacji ojca Indii – Mahatmy Gandhiego.

2. Tadź Mahal – symbol Indii

wschodniego Afganistanu przez dzisiejszy Pakistan po współczesne, północne Indie, zdefiniowali twarz turystycznych szlaków północnych Indii. Ich turecko-mongolskie pochodzenia, wyznawany islam oraz koneksje z pozostałymi królestwami świata islamu, pozostawiły po sobie najwspanialsze perły architektury, które dziś możemy obserwować w tej części świata.

Przenosząc się w przeszłość, do chwili, która sprawiła, iż miejsce to powstało, poznajemy jednak historię na wskroś bolesną. Oto prawie 400 lat temu, w 1631 roku, po okolicy rozeszła się straszna wieść. Cesarz Szahdżahan stracił żonę.

Mumtaz Mahal wyszła za mąż w wieku 20 lat. W ciągu 18 lat małżeństwa wydała na świat 13 potomków, potencjalnych następców tronu Wielkich Mogołów. Niestety, podczas podróży z mężem, przy narodzinach 14-stego, w wyniku komplikacji,  zmarła w obecności swojego męża. Mumtaz, zanim odeszła z tego świata, poprosiła męża, aby należycie zajął się dziećmi, aby więcej się nie żenił i aby postawił budynek, który ją upamiętni.

Tadź Mahal to mauzoleum naprawdę wyjątkowe. Po bokach głównego budynku powstały cztery minarety o wysokości 42 metrów. Nawet niewprawiony laik zauważy, iż są one nieco odchylone. Wszystko po to, aby na wypadek trzęsienia ziemi nie runęły na budynek, tylko w drugą stronę. Po lewej stronie mieści się meczet z czerwonego piaskowca, z prawej zaś, dla zachowania idealnej symetrii, taki sam budynek, który nigdy nie pełnił funkcji meczetu. Wejście do kompleksu z tarasem budowli łączy z kolei basen, w którym odbija się cały wizerunek Tadź Mahal. Wszystko to otoczone 17 hektarami wspaniałych ogrodów z roślinnością sprowadzoną z najdalszych zakątków świata.

Co zobaczyć w Agrze poza Tadź Mahal?

Agra to skomplikowane miasto, które nie pozostawia wielu pozytywnych myśli. Hałas, brud i chaos metropolii niesamowicie kontrastują z ciszą, spokojem i uporządkowaniem  jej największych atrakcji. Główny cel odwiedzin w owym mieście jest dobrze znany, jednak polecam zwrócić uwagę na dwa inne miejsca tuż przed lub po odwiedzinach w słynnym mauzoleum.

W drodze do Agry warto zatrzymać się w kompleksie Itmad-Ud-Daulah. Ten grobowiec perskiego wezyra Ghijas-bega, pochodzący z okolic 1628 roku był bowiem wzorem dla późniejszego mauzoleum Tadź Mahal. Powolne spacery po nieobleganym przez odwiedzających terenie pozwalają na spotkania z Hindusami, przyjacielskie rozmowy bez pośpiechu oraz wspólne zdjęcia. To miły wstęp przed tłumnie odwiedzaną, największą atrakcją regionu.

Czerwony Fort

Warto także odwiedzić górujący nad miastem Czerwony Fort. Swego czasu był ośrodkiem władzy Wielkich Mogołów, którzy od czasów Akbara zarządzali stąd rozległymi terenami królestwa. Do środka wprowadzi nas monumentalna brama Amar Singh. Po chwili znajdziemy się w ogromnym kompleksie otoczonym przez masywne, podwójne mury oraz fosę. Najważniejszy punkt kompleksu to wielka Sala Audiencji Prywatnych. To tam znajdował się słynny Pawi Tron, ukradziony w późniejszych czasach podczas najazdu Persów. Z górnych części fortu rozciąga się z kolei wspaniały widok na miejsce, które sprawi, że przywitanie z Indiami na zawsze zapisze się w naszej pamięci.

3. Jaipur – stolica Radżastanu

Radżastan to kraina oferująca niesamowite doznania kulturowe, kulinarne oraz estetyczne. Znajdziemy w niej pięknie ubranych ludzi, wspaniałe dania kuchni lokalnej, oryginalną muzykę oraz, paradoksalnie, spokój, którego czasami trudno doświadczyć w Indiach. Kraina ta posiada wiele ośrodków miejskich, których populacja nie przekracza garstki ludzi. Urokliwe miejsca jak Udajpur lub dużo mniejszy od niego Puszkar, potrafią zauroczyć od pierwszej chwili.

Z Dżajpurem jest inaczej. Choć stanowi on jeden z trzech klasycznych punktów tak zwanego Trójkąta, czyli obszaru eksplorowanego przez przybywających pierwszy raz do Indii turystów, nie zachwyca on od razu. Dopiero po chwili ukazuje swój czar.

Różowe Miasto. Tak zwą stolicę Radżastanu i największe miasto regionu, krainy, która zadziwia swoim spokojem i magiczną kameralnością – w czasie swojego powstawania posiadało kolor piaskowca używanego w Mogolskich miastach Indii. Współczesny, ziemisty, czerwony kolor to z kolei skutek ponownego pomalowania miasta w 1876 roku, tym razem na różowo, z okazji odwiedzin Księcia Walii.

Paradoksalnie sporo z najciekawszych atrakcji miasta znajduje się poza jego granicami lub na jego obrzeżach.

Amber Fort

11 kilometrów na północ od miasta znajduje się kompleks, który stanowi jedną z największych atrakcji regionu. Ogromny ufortyfikowany pałac w stylu hindusko-muzułmańskim wybudowany został w latach 1600-1727. Z racji położenia na wzgórzach Arawalli, miejsce to stanowiło idealną lokalizację dla fortecy. Współcześnie, największą atrakcją z punktu widzenia turystów, są słonie, których spotkamy tutaj ogromną ilość. Są one wykorzystywane przez lokalnych przewodników jako środek transportu leniwych podróżnych, którzy zdobywają fort na grzbiecie potężnych zwierząt. Po przekroczeniu Bramy Słońca (najczęściej właśnie na słoniu), odwiedzający rozchodzą się po ogromnym kompleksie.

Nazwa fortu nie pochodzi od koloru bursztynu a od nazwy poprzedniej stolicy księstwa, która ze względu na ciągłe susze i niedostatki, musiała zostać przeniesiona. Tak właśnie narodziła się idea nowej stolicy i tak powstał Dżajpur.

Jal Mahal

W drodze z fortu Amber do Dżajpuru, warto zatrzymać się przy Pałacu na Wodzie. Pałac ten pochodzi z czasów słynnego Jai Singh II i jest perełką architektoniczną stylu radżpuckiego. Jeszcze kilka lat temu była to ruina otoczona wodą, jednak dzięki wysiłkowi lokalnych władz dokonano jej oczyszczenia i renowacji. Dziś można wybrać się na zwiedzanie budowli, która kiedyś była domem służącym władcy do odpoczynku podczas polowań.

Jaipur Indie

Jaipur Indie

Galta Ji – świątynia małp

To stare, hinduskie miejsce kultu położone 10 kilometrów od Dżajpuru, dziś, bardziej aniżeli ze swoich świątyń, znane jest z tego, iż stanowi schronienie dla tysięcy małp. Makaki królewskie oraz inne odmiany naszych dalekich kuzynów, żyją tutaj pod opieką ludzi zajmujących się świątyniami i o ile te zamieszkujące kompleks bywają znośne, o tyle każdy odwiedzający Indie prędzej czy później stwierdzi, iż małpy to niezwykle irytujące a czasami także bardzo niebezpieczne zwierzęta.

City Palace

Ważnym obiektem w sercu Starego Miasta jest Kompleks Pałacowy. Nie tylko wygląda on okazale z zewnątrz, ale także gromadzi niezwykle ciekawe bogactwa w swoich wnętrzach. Na początku wchodzimy do Pałacu Powitań, skąd rozpoczyna się zwiedzanie dalszych części kompleksu – Zbrojowni oraz Sali Audiencji Publicznych.

Hava Mahal – Pałac Wiatrów

Wielka, koronkowa fasada nad ruchliwą ulicą to chyba jeden z najbardziej powtarzanych motywów w materiałach marketingowych promujących miasto. Ozdobna fasada, która dziś podziwiana jest z perspektywy ulic to w istocie zaplecze pałacu, które pełniło prostą funkcję. Miało pozwalać spoglądać na miasto bez możliwości bycia widzianym. Pałac wzniesiony został pod koniec XVIII w. przez maharadżę Pratapa Singha dla jego żon, kochanek i dam dworu, które miały być chronione przed osobami z zewnątrz. Ich uroki mógł podziwiać tylko monarcha, dlatego też jedyny kontakt ze światem odbywał się przez 953 małe okna.

4. Puszkar – święte miejsce Radżastanu

Położony zaledwie kilkanaście kilometrów od większego ośrodka miejskiego Puszkar, to kameralna osada opierająca się o skraj pustyni Thar. Jej sercem jest urokliwe jezioro, a największym skarbem, jedyna w Indiach świątynia Brahmy –  pierwszego z bogów hinduistycznych, zasady twórczej, bez której świat by nie istniał. Puszkar w sanskrycie oznacza niebieski lotos.

Tutaj przeszłość ściera się z teraźniejszością a kolory, kultura, religijność i obyczaje mieszają się w niezwykle interesującą treść. Jedną z takich wysp na archipelagu Radżastanu jest Puszkar, do którego docieramy pewnego dnia późnym popołudniem. Tuż po zostawieniu rzeczy w hotelu udajemy się do centrum, które przyciąga nas dochodzącą z oddali muzyką.

Trans to najczęstszy stan, w którym znajdują się ludzie w mieście Puszkar tuż po zachodzie słońca. Ozdobione kwiatami ulice zapełniają się pielgrzymami. Wkrótce przejdzie obok nich barwna i głośna procesja. W stan uniesienia nie wprowadza nikogo alkohol. Ten jest tutaj zakazany, choć na potrzeby turystów i niepraktykujących Hindusów, dostępny poza miastem w ciemnych i szemranych miejscach znanych kierowcom i przewodnikom. Podobnie jest także z mięsem. Puszkar to miasto w pełni wegetariańskie. To, co z kolei dostępne jest w mieście na potęgę, to wszelkiego rodzaju ziółka od marihuany przez haszysz po wszelkie inne mieszanki pozwalające na podróżowanie między równoległymi rzeczywistościami.

Pozycja oraz świętość Puszkaru w kulturze i religiach Indii, zagwarantowana została przez wspomnienie miasta w świętych księgach Hinduizmu – Ramajanie i Mahabharacie, jak też w wielu innych ważnych przekazach sięgających pierwszego tysiąclecia.

Puszkar to miasto niezwykle spokojne jak na Indie. Ciasne uliczki nie są wypełnione w każdym calu. Znajdzie się w nich miejsce dla mieszkańców, turystów, pielgrzymów, świętych krów i wielbłądów. Główną atrakcją, poza świątynią Brahmy, jest sama aura miasta i czas w nim spędzony. Po podróżowaniu przez Indie, miejsca jak te, sprawiają, że człowiek chce się w nich zatopić.

Puszkar słynie oczywiście także ze świątyń. Nie należą one jednak do najstarszych. Prastare zabytki, zniszczone w czasie najazdów muzułmańskich, odbudowane zostały dopiero w XVIII wieku. Pierwszą rzeczą, jaką warto zrobić wybierając się na spacer po mieście, jest zarzucenie jakiejkolwiek planistyki i poddanie się rytmowi miasta. Tam, gdzie tętni życie, tam też podążamy my.

Życie zdecydowanie tętni nad Jeziorem Puszkar, centralnym punktem miasta, wokół którego rozlokowana jest masa ghatów – wchodzących do wody schodów – na których wyznawcy Hinduizmu obmywają się ze złej karmy. Warto jednocześnie zaznaczyć, iż prawo wchodzenia do wody mają jedynie mieszkańcy. Turyści powinni uszanować to święte miejsce i zachować dystans.

Gdy tylko opuszcza się miasto, już na jego rogatkach, rozlewają się piaski pustyni Thar. Miniemy coraz bardziej zaniedbane domostwa i jeszcze bardziej zabrudzone kurzem dzieci. I szybko zrozumiemy, jak życie toczy się w Puszkarze wokół wielbłąda.

Pomiędzy końcem października a początkiem listopada, miasto ogarnia wielbłądzia gorączka. Wtedy, co roku, rozpoczynają się wielkie targi wielbłądów, które zwykle trwają pięć dni. W okolicy przebywa wtedy zwykle 50 000 wielbłądów przybyłych ze wszystkich północnych regionów kraju. To jedno z największych i najważniejszych wydarzeń w Radżastanie, które do miasta i okolic przyciąga tłumy turystów i handlarzy.

Przemieszczanie się na wielbłądzie to w regionie coś normalnego, dlatego za namową znajomego, także i my wybraliśmy się w podróż po okolicach miasta. Był to jednak mój jedyny raz na tym pięknym zwierzęciu, gdyż krótko po wyjeździe postanowiłem jako turysta całkowicie wyeliminować z moich praktyk podróżniczych cokolwiek, co ma coś wspólnego z wykorzystywaniem zwierząt.

5. Udajpur – najpiękniejsze miasto Radżastanu.

Udajpur, niegdysiejsza stolica królestwa Mewar, w czasach kolonialnych nazwana przez brytyjskiego administratora, Jamesa Toda, „najbardziej romantycznym punktem na kontynencie indyjskim”, to nasze ulubione miejsce na mapie tej podróży. Zwą je także Białym Miastem, Wenecją Wschodu lub Miastem Jezior. To jedno z najpiękniejszych miejsc w tym kraju.

Romantyczny nastrój udziela się szybko, już od pierwszej chwili, gdy po przyjeździe wchodzi się na dach hotelu położonego na jednym ze wzgórz. Miasto Jezior uśpione jest w sennej, upalnej atmosferze. Obudzi się na dobre dopiero wraz z zachodem słońca i lekką bryzą, która nadciąga do miasta wieczorem.

Niewiele czasu zajmuje dotarcie do centrum miasta, które zasłynęło z tego, iż zagościł w nim James Bond w postaci Sir Rogera Moore’a. Ośmiorniczka z 1983 roku rozpoczęła falę zainteresowania tym miejscem, które dziś całkiem udanie kultywuje swoją opinię jednego z najprzyjemniejszych miast do odwiedzenia na świecie.

Zachód Słońca. Magia barw nad jeziorem Pićhola

Popołudniowy spacer przez miasto, najlepsza forma przemieszczania się po nim, doprowadza człowieka nad wodę. Jeziora ożywiają Udajpur. Życiodajna woda zgromadzona w pięciu akwenach daje ulgę jego mieszkańcom. Jak w wielu miejscach Indii, nad wodą toczy się życie. Jedni piorą ubrania, inni spoglądają na zachodzące słońce, muzycy próbują zarobić kilka groszy, uczniowie szkół zagadują do stosunkowo niewielu turystów zgromadzonych nad brzegiem, zaś wyznawcy Hinduizmu obmywają się ze złej karmy na ghatach – wchodzących do wody schodach.

Wraz ze stopniowym obniżaniem się słońca, na plac przy jeziorze oraz na okoliczne ulice, wychodzi coraz więcej osób. Miasto budzi się do życia.

Bagore Ki Haveli. Przez muzykę i taniec do serca Indii

Gdy słońce zachodzi już całkiem i Udajpur przykrywa ciemność, ulice rozświetlają się kolorami różnobarwnych żarówek. Wokół robi się gwarno, a ze straganów z jedzeniem dobiegają coraz ciekawsze aromaty. Zza jednej z bram dobiega z kolei dźwięk strojonych instrumentów muzycznych.

Tuż obok Gangaur ghat, gdzie goście i mieszkańcy podziwiają jeden z najpiękniejszych zachodów słońca w Indiach, znajduje się miejsce, które dla wielu staje się bramą do indyjskiej duszy. Indie to nie tylko inne smaki, zapachy i kolory, ale także zupełnie inne melodie i dźwięki. Wie to każdy, kto śledzi produkcje z Bollywoodu. Podróżując na subkontynent wpada się w inną rzeczywistość, w której dźwięki – od kakofonii ulicy po melodie tradycyjnych utworów, uświadamiają, w jak zupełnie innej przestrzeni kulturowej znajduje się ten, który właśnie tutaj dotarł.

Dziś muzeum – Bagore Ki Haveli, kiedyś pełniło funkcję rezydencji arystokratycznej. Haweli występują wszędzie na terenie północnych Indii oraz w Pakistanie. Te, często bogato zdobione freskami rezydencje, obecnie służą głównie za muzea lub centra kultury lokalnych społeczności, kiedyś jednak były ośrodkami bogactwa arystokratów czy majętnych handlarzy. Budowane były w stylu muzułmańskim i posiadały charakterystyczne, wewnętrzne patio, które przed wiekami było sercem rezydencji. Dziś, w sercu Udajpuru,  jest zaś scena, na której co wieczór rozgrywa się piękny spektakl.

Słynny występ, który zaczyna się codziennie o godzinie 19:00, wpędza człowieka w trans i łączy jego świadomość z nowo odkrywanym światem.

Street Art Udajpuru to nie wymysł współczesności

Piękne są poranki w Udajpurze. Gdy tuż po wczesnym śniadaniu wyrusza się na spacer po mieście, trudno dojść do tego, czy wybudziło się ono już ze snu nocy letniej. Wąskie uliczki zwracają na siebie uwagę jednym szczegółem – sztuką uliczną. Nie taką, jaką znamy współcześnie z turystycznych, tematycznych polowań w miastach rozrzuconych po globie, w których społeczeństwo zaczęło dawać wyraz swoim poglądom poprzez sztukę miejską.

Radżastan znany jest ze swojego malarstwa, w szczególności ze słynnych miniatur, jednak sztuka uliczna to równie ważna tradycja w regionie. W Udajpurze nabiera ona prawdziwie fascynującego wymiaru. Praktycznie całe stare miasto to jedna, ogromna kolekcja plastycznych grafik, które przedstawiają wszystko – od życia codziennego przez tradycje religijne, po przedstawienia różnych symboli.

W obserwowanych grafikach widać pewien powtarzalny styl. To nie przypadek. Sztuka Rajputana (czy też po prostu styl radżastański) wyróżnia się celową manipulacją przestrzeni, która jest jakby bardziej wypełniona różnymi składnikami rzeczywistości. Zamazane są w niej granice między postaciami a widokami, sprawiając, że wszystkie elementy są w sposób równy podkreślone i wyeksponowane.

Pałac Miejski

Zdecydowanie najważniejszym punktem na mapie miasta jest jednak Pałac Miejski, który powstawał w sposób ciągły przez 400 lat i ukończony został w połowie XVI wieku. To gigantyczny kompleks, największy tego typu w całym Radżastanie. Oprócz bogato dekorowanych sal, wspaniałych przestrzeni publicznych, czy całego bogactwa zgromadzonego w środku, warto dostać się na najwyższe partie, aby podziwiać widoki na jezioro oraz okalające miasto wzgórza.

Współcześnie, pałace tego typu, określane jako bajkowe i romantyczne, w gruncie rzeczy w przeszłości były czymś zgoła innym. Powstawały na rzecz możnych rodów rządzących królestwem i w wyniku wyzysku ziem. Lud do pałacu wstępu nie miał. Na szczęście dziś jego wnętrza może zobaczyć każdy.

***

Powrót z Indii do Europy był niczym podróż między dwoma bardzo odmiennymi światami. Jednak jest w Indiach to coś, co dotyka człowieka i lekko go przemienia – duchowość i radość z życia, która przypomina nam nieustannie o tym, że świat oraz nasze życie, to coś bardzo złożonego i pięknego. Dla zrozumienia tych spraw warto wybrać się do tego kraju chociażby na krótkie, dwutygodniowe wakacje. Więcej o Indiach przeczytacie w niedawno ukończonej serii indyjskiej .

Co myślicie? Wybralibyście się w swoją pierwszą podróż do Indii? A może chcielibyście się podzielić swoimi sugestiami i zaproponować inną trasę z Delhi? Napiszcie poniżej! 👇

***

Od 11 września dotrzecie do Delhi, a tym samym do Indii, bezpośrednimi lotami na pokładzie Polskich Linii Lotniczych LOT. Rejs między Warszawą a Delhi potrwa 6 godzin 50 minut. Bilety w korzystnych cenach są już w sprzedaży.

Tekst powstał przy współpracy z Polskimi Liniami Lotniczymi LOT. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZbliża się Rowerowy Rajd AZS po Szwecji
Następny artykuł[Nauka języka] Francuski w 3 miesiące