W poniedziałek samolot polskich linii lotniczych LOT szykował się do odlotu do Warszawy z petersburskiego lotniska Pułkowo. Do startu jednak nie doszło, ponieważ rosyjska policja zatrzymała kołującą maszynę na płycie lotniska. Funkcjonariusze weszli na pokład i wyprowadzili z niego opozycyjnego rosyjskiego polityka Andrieja Piwowarowa. Według Federalnej Służby Bezpieczeństwa był on na liście poszukiwanych.
Zatrzymany to były dyrektor wykonawczy organizacji “Otwarta Rosja”, która wielokrotnie krytykowała Kreml i samego prezydenta Putina. Stowarzyszenie zostało jakiś czas zlikwidowane ze względu na bezpieczeństwo osób pracujących z Piwowarowem.
Mężczyzna został przesłuchany. Zabroniono mu także korzystania z telefonu. Według jego prawnika Piwowarom ma zostać we wtorek przetransportowany do syberyjskiego Krasnojarska, gdzie przesłuchania będą kontynuowane.
Przebieg wydarzenia
W rozmowie z Wirtualną Polską wiceminister spraw zagranicznych potwierdził fakt zatrzymania polskiego samolotu przez rosyjskie służby.
– Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdza fakt zatrzymania samolotu PLL LOT na lotnisku w Petersburgu. Na podstawie informacji przekazanych przez LOT, wiemy, że samolot został zatrzymany po zamknięciu drzwi podczas kołowania. Jako informację podano konieczność wycofania jednego z pasażerów przez rosyjskie służby – powiedział Marcin Przydacz.
– Następnie na pokład samolotu weszli przedstawiciele rosyjskich służb granicznych i wyprosili jednego z pasażerów. Jak wiemy zatrzymany to Andriej Piwowarow, działacz organizacji niezależnych – kontynuował wiceminister.
Jak zapowiedział Przydacz polskie służby i odpowiednie instytucje analizują całą sytuację pod kątem zgodności akcji rosyjskiej policji z międzynarodowym prawem lotniczym. Po zapoznaniu się z tą opinią, MSZ podejmie dalsze kroki.
Sprawa polityczna
Zdaniem Przydacza na poniedziałkowe wydarzenia z petersburskiego lotniska należy patrzeć w kontekście zbliżających się wyborów do rosyjskiego parlamentu. Kreml chce zastraszyć niezależne, opozycyjne środowiska, tak aby sparaliżować je przed kampanią wyborczą.
– Najbardziej znaną postacią jest Aleksiej Nawalny, ale inni działacze też są poddawani represjom. Na to nie ma i nie powinno być nigdy zgody społeczności międzynarodowej – powiedział wiceminister.
Przydacz wskazał, że zatrzymanie Piwowarowa to niejedyna akcja rosyjskich służb wymierzona w opozycję w ciągu ostatnich dni.
– Równocześnie mamy informacje w mediach społecznościowych, że trwa przeszukiwanie mieszkań innych niezależnych organizacji m.in. Dmitrija Gudkowa – to niegdysiejszy poseł do Dumy. Przeszukiwane jest również mieszkanie Aleksandra Sołowiowa – to były przewodniczący Otwartej Rosji. Musimy spoglądać na to w szerszym kontekście, jako na całościową akcję represyjną wobec środowisk niezależnych przed jesiennymi wyborami do Dumy – powiedział.
Czytaj też:
Przydacz: Na miejscu Łukaszenki nie uśmiechałbym sięCzytaj też:
“Spotkanie przepełnione emocjami”. Wiceszef MSZ rozmawiał z rodzicami Protasiewicza
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS