A A+ A++

A może w czasie ferii spróbować czegoś nowego? Zimna woda, piasek, wiatr we włosach, pozytywni ludzie wokół… Mieleckie morsy co tydzień spotykają się, by zanurzyć się w lodowatych odmętach. Choć ludzie, kiedy patrzą na nich, bezpiecznie ubrani w kurtki i szaliki, zaklinają się, że oni w życiu by tego nie spróbowali…

Niedzielne popołudnie, plaża Tropicana w Rzemieniu. Mimo że to środek zimy, panuje tu spory ruch. Wiele osób, niekompletnie ubranych, truchta po piasku. Inni, ubrani jak na styczeń przystało, patrzą na nich trochę z podziwem, a trochę z przerażeniem. Ci pierwsi to członkowie klubu Morsy Mielec. 

 

“Nam jest ciepło”

W czapkach, rękawiczkach, ale z gołymi nogami robią pajacyki, skłony, biegają… Rozgrzewają się przed wejściem do lodowatej wody. Wielu wydaje się to prawdziwym bohaterstwem. Choć obserwatorom, którzy przyszli popatrzeć na te wyczyny, marzną już ręce, to morsy wcale nie zwracają uwagi na pogodę, która choć na styczeń jest całkiem przyjemna, ale nie aż tak, by traktować kąpiel jako przyjemność! 

W grupie panuje jednak znakomita atmosfera. Żarty, przekomarzanie się jest na porządku dziennym. Najpierw morsy gimnastykują się, potem powoli wchodzą do wody, by spędzić w niej kilka minut. Następnie krótka przebieżka i znów się zanurzają. I to nie same stopy czy nogi. Niektórzy wchodzą do wody aż po szyję! 

– Wam jest zimno, a nam ciepło! – śmieją się z tych, którzy obserwują ich z brzegu. 

 

Aż się nie chce wychodzić

Porozmawialiśmy z Rafałem Błachowiczem z klubu Morsy Mielec.

 Jak zostać morsem? Z pewnością trzeba poczynić wcześniejsze przygotowania…

– Aby zostać morsem, wystarczy tylko chcieć i przełamać wewnętrzny opór przed wejściem do zimnej wody. Już samo patrzenie na morsujących przyprawia o drgawki i stwierdzenie: “Ja na pewno tego nie zrobię”. Jeden kolega założył się, że zrobi to tylko jeden raz na próbę i tak minęło 3 lata, a on stara się nie opuszczać żadnego razu. Aby przygotować się do morsowania, wystarczy rozgrzewka – taka, żeby było ciepło, ale się nie spocić i do wody. Do morsowania używamy butów i rękawic neoprenowych, bo stopy i ręce najbardziej marzną i trudno je rozgrzać, choć tu zdania są podzielone. Niektórzy uważają, że wystarczą same kąpielówki lub strój kąpielowy.

 

Czy każdy może rzucić się do lodowatej wody? 

– Chociaż każdy może morsować, niewskazane jest to dla osób mających problemy z sercem. Najlepiej jednak wcześniej zapytać lekarza, choć z doświadczenia wiem, że mało kto to robi. Jeśli chodzi o wiek – to morsowała z nami 5-latka, a najstarszy Władek (pan po 70-tce) twierdzi, że ubyło mu przez to 10 lat. W ostatnich latach morsuje coraz więcej kobiet i choć dalej jest więcej mężczyzn, to ta różnica pomału się zaciera.

 

Jaka temperatura jest odpowiednia do morsowania?

–  Do  wody najlepiej wchodzić przy ujemnej temperaturze, wtedy są najlepsze doznania, woda wydaje się być wtedy ciepła, aż nie chce się wychodzić. Pogoda ostatnio jest jaka jest i nie mamy na to wpływu, z drugiej strony – są to dobre warunki dla początkujących, których ostatnio przybywa. Morsowanie stało się modne. Czas przebywania w wodzie to od kilku do kilkunastu minut. Nie staramy się przesadzać i pobijać rekordów. Zbyt długie przebywanie może doprowadzić do niepotrzebnego wyziębienia organizmu.

 

Jaką część ciała najtrudniej zamoczyć w lodowatej wodzie?

– Jeśli chodzi o część ciała, którą najtrudniej zanurzyć, to chyba głowa, robi to u nas tylko kilka osób przy ostatnim wejściu do wody. Po wyjściu nie wskakujemy pod kocyk, tylko robimy małą rozgrzewkę, łyk ciepłej herbaty i człowiek czuje się jak nowo narodzony. 

 

Czy morsowanie można traktować jako formę relaksu?

– Morsowanie to bardzo fajna forma relaksu, z korzyścią dla zdrowia, możliwością odstresowania się i spędzenia wolnego poobiedniego czasu z rodziną i znajomymi. Dlatego też nasza grupa – Morsy Atakują Mielec – spotyka się w każdą niedzielę o godz. 15:00 na Tropicanie. Na różnych spotkaniach spotykamy też morsy z całej Polski. W naszych najbliższych planach jest przeprawa przez Wisłę w Sandomierzu i Spływ Twardzieli 15 km Odrą. Mielecka społeczność morsów z roku na rok się rozrasta, przybywa coraz więcej nowych osób w różnym wieku, a spotykamy się już od 5 lat. Jest nas około 40 – stałych amatorów zimnej kąpieli. Morsują też dwie inne grupy: CrossFit Mielec, którzy dają odpocząć swoim zmęczonym mięśniom po każdym treningu, i nowa grupa Mielecki Klub Morsów. Spotkania tych grup odbywają się w niedziele o godz. 12 na Tropicanie.

 

 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDwie porażki elbląskich drużyn [ZDJĘCIA]
Następny artykułPielęgniarka, która zabiła dziesiątki dzieci, została skazana