Chętnych do pracy nie brakuje, jednak w perspektywie dekady znacznie wzrośnie zapotrzebowanie na specjalistów. Dotychczas pracujący na tych stanowiskach przejdą bowiem na emeryturę. Szef departamentu personalnego PGG omówił sytuację w czasie prac sejmowej podkomisji ds. rynku pracy.
26 tysięcy kandydatów do pracy przewinęło się przez bazę PGG w ostatnich trzech latach. Aktualnie czynnych kandydatów jest prawie 9 tysięcy. Ze szczegółami zatrudnienia w spółce zapoznał posłów szef departamentu personalnego Polskiej Grupy Górniczej Damian Czoik. 25 stycznia wziął udział w posedzeniu sejmowej podkomisji ds. rynku pracy. Kontynuowano tam dyskusję nt. kierunków rozwoju zatrudnienia w przemyśle górniczym.
Podkreślił, że nie ma obaw, by miało zabraknąć rąk do pracy. Jednak w perspektywie 10-12 lat znacząco może wzrosnąć zapotrzebowanie na specjalistów. Aktualnie zatrudnieni na tych stanowiskach zyskają do tego czasu uprawnienia emerytalne.
– Trudniej o fachowców, np. elektryków. Tu same uprawnienia nie wystarczają, bo trzeba też nowego specjalistę przystosować do pracy, a to wymaga czasu. Dlatego spółka stara się przekonywać cennych pracowników, którzy już nabyli uprawnienia emerytalne, aby zostali – tłumaczył posłom dyrektor departamentu personalnego PGG Damian Czoik.
Niewykluczone, że wprowadzone zostaną nowe rozwiązania. Dotyczy to przede wszystkim pracujących bezpośrednio w przodkach i w ścianach, bo jego zdaniem osoby pracujące w lżejszych warunkach, częściej chcą jeszcze dłużej pracować. Przypomniał też, że PGG współpracuje z szeregiem podmiotów, jak szkoły, uczelnie czy instytucje samorządowe, aby zapewniać jak najwyższy poziom kompetencji pracowników; szkoli ich również we własnym zakresie.
Aktualnie spółka zatrudnia około 37 tysięcy osób.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS