I: Tylko ze strony mamy (śmiech). A tak poważnie, wydaje mi się, że to prędzej ja byłam oprawcą i to ja obgadywałam znajomych, którzy odważniej poczynali sobie w sferze seksualnej. Szczerze mówiąc, to wynikało wyłącznie z zazdrości, że ja tego nie umiałam robić, że nie miałam tej swobody i sama nakładałam na siebie ograniczenia typu, że jak seks, to tylko w związku. A tak naprawdę czułam, że też bym chciała być taka swobodna, co skończyło się oczywiście obgadywaniem osoby, która na tę swobodę mogła sobie pozwolić. Sądzę, że w przypadku przyjaciół na taki shaming zdobywają się tak zwani frenemies, czyli osoby udające przyjaciół, a wykorzystujące każdą okazję do wbicia szpilki.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS