Canon po raz osiemnasty chwali się pozycją lidera branży fotograficznej. Dotychczas dotyczy to branży traktowanej w całości. W przyszłości firma może zostać liderem nie tylko segmentu lustrzanek, ale także bezlusterkowców.
Co by nie opowiadać o problemach firm fotograficznych, ich wzlotach i upadkach, to jedna z nich może nieprzerwanie od 18 lat chwalić się pozycją lidera w tej branży. To Canon, który dla wielu użytkowników jest synonimem marki aparatu fotograficznego, a dla większości aparatem, który właśnie używają. Canon, który dziś o pozycję lidera walczy nie z Nikonem, a Sony.
Canon, firma z bogatą historią, która przestraszyła się epoki cyfrowej
Swoją dominująca pozycję Canon zdołał utrzymać pomimo inwazji bezlusterkowców, do której ten producent dołączył z pewnym opóźnieniem. Kiedyś mówiło się, że przespał okazję i dał w ten sposób szansę Sony na zdominowanie tego segmentu aparatów cyfrowych. Ale co się odwlecze to nie uciecze. Wbrew pozorom Canon dość szybko wprowadził w 2012 roku serię EOS M, co do której można mieć mieszane odczucia, szczególnie gdy przyjrzeć się jej z perspektywy tempa rozwoju jako systemu fotograficznego.
Canon od początku chciał z EOS R uczynić system z prawdziwego zdarzenia i to mu się udało
Znacznie później, w roku 2018, na rynek wkroczył system EOS R. Już z konkretną wizją co do jego przyszłości. I wtedy zaczęło się na dobre.
Pod względem liczby produkowanych systemowych aparatów cyfrowych jesteśmy w tym samym momencie, co w chwili gdy cyfrowe lustrzanki rozpoczynały swój tryumfalny pochód
W 2020 roku według danych japońskiej firmy badawczej Techno System Research wyprodukowano 5,65 miliona aparatów z wymienną optyką. To mniej więcej tyle co w 2006 roku, a około cztery razy mniej niż w pięknym dla branży foto roku 2012. Liczba aparatów systemowych, które trafiają na rynek od trzech lat systematycznie spada, ale istotniejszy jest tu podział na kategorie sprzętów.
Historia bezlusterkowców w skrócie – kto zapisał jej najważniejsze karty
W 2006 roku pojęcie bezlusterkowiec nie było szerzej znane, choć aparaty tego typu już miały okazję pojawić się na rynku. Mowa tu przede wszystkim o Epsonie RD1, bardziej eksperymencie niż produkcie, o którym pamiętamy. Dopiero w 2008 roku Panasonic pokazał pierwszy korpus systemu Mikro Cztery Trzecie.
W 2012 roku system opracowany przez Panasonica i Olympusa święcił już sukcesy, podczas gdy inni zaczynali romans z bezlusterkowcami. Rok wcześniej Nikon wprowadził system 1, który był całkiem dobry, ale już mocno spóźniony, dlatego był to tylko przebłysk. Canon z kolei zaproponował EOS M, którego jakby nie chciał dynamicznie rozwijać.
System obecny jest na rynku do dziś, najnowszy korpus to EOS M50 Mark II, ale prawdziwą konkurencją dla konsorcjum Mikro Cztery Trzecie stało się Sony. Oczywiście nie można zapomnieć o Fujifilm, jednak ten nie wybił się na tyle mocno, by Sony mogło o nim mówić jak o realnej konkurencji. Pentax, zanim jeszcze przejął go Ricoh, miał kilka nieudanych prób, w tym przezabawny miniaturowy system Pentax Q z sensorem rodem z prostego kompaktu cyfrowego.
Sony już przed 2012 rokiem produkowało aparaty systemu E, lecz to rok 2013, gdy pojawił się pierwszy pełnoklatkowy bezlusterkowiec Sony A7, był momentem zwrotnym w karierze tego systemu. Dziś Sony Alpha 7 w kolejnych wersjach to bardzo cenione bezlusterkowce, ale wyrosła im solidna konkurencja w postaci systemu Canon EOS R.
Poczytaj o bezlusterkowcach Canon EOS R i możliwościach systemu
W świecie lustrzanek liczy się w zasadzie tylko Canon i… Nikon
Wracając do liczby aparatów wyprodukowanych w 2020. Liczba 5,65 miliona egzemplarzy dzieli się na 3,26 miliona bezlusterkowców i 2,39 miliona lustrzanek. Bezwzględnym liderem lustrzankowego świata jest Canon, który wyprodukował 1,71 miliona aparatów tego typu. Stawkę w zasadzie zamyka jego odwieczny konkurent, czyli Nikon z 0,65 miliona lustrzanek, bo brakujące do prawidłowego rozliczenia 30 tysięcy lustrzanek innych producentów to już mało znacząca liczba.
Canon produkuje już prawie tyle bezlusterkowców co Sony
Jednak okazuje się, że i w branży bezlusterkowców Canon ma ogromne ambicje. Już depcze po piętach Sony. W 2020 roku ten ostatni wyprodukował 1,15 miliona egzemplarzy, przy 1,05 miliona Canona. Liczba bezlusterkowców Canona jest równa liczbie takich aparatów wyprodukowanych łącznie przez Nikona, Panasonic, OMD, Sigmę, Fujifilm i Leica.
Sony robi co może, by na poważniej zaistnieć w prestiżowych sferach jak fotografia sportowa, ale wciąż na stadionach dominują Canony
Zważywszy na fakt, że Sony produkuje dziś tylko bezlusterkowce, a Canon wciąż ogromną część potencjału produkcyjnego wkłada w produkcje lustrzanek, wydaje się, że sytuacja w kolejnych latach może zmienić się wyłącznie na korzyść Canona, który zresztą zapowiedział przeniesienie swojej uwagi na bezlusterkowce.
Pomijam tu kwestię spadków w branży foto, które odbiją się na każdym producencie, a także tych zmian, o których w tej chwili możemy jeszcze nie wiedzieć.
Źródło: TSR, dpreview, inf. własna
Czytaj więcej na tematy związane z fotografią:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS