Joanna Linkiewicz nie awansowała do finału biegu na 400 metrów przez płotki w igrzyskach olimpijskich w Tokio. Zajęła piąte miejsce w swojej serii czasem 55,67.
Polka pobiegła wolniej niż w eliminacjach, w których ustanowiła rekord życiowy wynikiem 54,93. W poniedziałek zadanie było jednak znacznie trudniejsze, w trakcie sesji wieczornej w Tokio lekkoatleci zmagają się z mocnymi opadami deszczu.
Biegnący w eliminacjach sztafety mieszanej 4×400 m Dariusz Kowaluk, Iga Baumgart-Witan oraz Małgorzata Hołub-Kowalik otrzymali złote medale za sobotni triumf Polski w igrzyskach w Tokio. Wcześniej uroczyście na podium udekorowano tylko uczestników finału.
Medale wręczyli im prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki oraz sekretarz generalny PKOl Adam Krzesiński – poinformowano w komunikacie.
Polska drużynowo została sklasyfikowana na 13. miejscu we wszechstronnym konkursie konia wierzchowego (WKKW) podczas igrzysk w Tokio. Złoty medal zdobyła Wielka Brytania, a kolejne miejsca na podium zajęły Australia i Francja.
Tadeusz Michalik przegrał półfinał w zapasach w stylu klasycznym w kategorii 97 kilogramów na igrzyskach w Tokio. Lepszy od niego był reprezentant Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego Musa Jewłojew.
Polak jednak jutro powalczy o brązowy medal.
Karolina Naja i Anna Puławska wygrały swój przedbieg w konkurencji K2 500 m w regatach olimpijskich w Tokio, ale nie są w pełni zadowolone ze swojego występu. Start jest do poprawki. Wiemy, że potrafimy go wykonać znacznie lepiej – zaznaczyła pierwsza z kajakarek.
Jak dodała, zdążyły się zaaklimatyzować, bo do Japonii dotarły dwa tygodnie temu.
Wcześniej przygotowywałyśmy się we Włoszech, gdzie jest podobny klimat do tego tutaj, więc nasze ciała sobie świetnie radzą z tą zmianą – wyjaśniła.
Dzięki zajęciu jednej z dwóch czołowych lokat w swoim przedbiegu ona i Puławska awansowały bezpośrednio do półfinału.
Zmiana systemu kwalifikacji z możliwością wystawiania po dwie osady z jednego kraju w jedynkach i dwójkach przede wszystkim wydłużyła olimpijskie zawody. Ani w Londynie, ani w Rio de Janeiro nie było ćwierćfinałów. Bezpośrednio z przedbiegów można było awansować do finału, a wcześniej – jak zawsze – półfinały. Teraz trzeba liczyć trzy lub cztery wyścigi – wyjaśnił trener kobiecej kadry Tomasz Kryk.
Kolarki Urszula Łoś i Marlena Karwacka, rywalizujące na torze w sprincie drużynowym, zajęły siódme miejsce w igrzyskach w Tokio. Złoty medal wywalczyły Chinki, a kolejne miejsca zajęły Niemki oraz reprezentantki Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego.
Polki w wyścigu o siódme miejsce pokonały Ukrainki. Biało-czerwone miały rezultat 33,054, a ich rywalki 33,691.
Finał był niezwykle zacięty. Chinki, które w pierwszej rundzie ustanowiły rekord świata, tym razem nie były aż tak szybkie. Walcząc o złoto osiągneły czas 31,895, a Niemki były wolniejsze o zaledwie 0,085.
W wyścigu o brązowy medal reprezentantki Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego (32,252) pokonały Holenderki (32,504), które w pierwszej rundzie były lepsze od Polek.
Grzegorz Fijałek i Michał Bryl żegnają się z turniejem olimpijskim w Tokio. Nasi siatkarze przegrali walkę o ćwierćfinał z włoską parą Paolo Nicolai i Daniele Lupo (20:22, 18:21).
Polacy w meczu 1/8 finału zmierzyli się z jedną z najmocniejszych par w turnieju, która na ostatnich igrzyskach w Rio de Janeiro wywalczyła srebrny medal.
Jeszcze na długo przed rozpoczęciem igrzysk w Tokio polscy siatkarze i trener Vital Heynen powtarzali, że kluczowy w tej imprezie będzie ćwierćfinał. Przygotowywaliśmy się do tego meczu długi czas – przyznał Mateusz Bieniek przed wtorkowym pojedynkiem z Francuzami.
Biało-czerwoni z pięciu spotkań w grupie A wygrali cztery i awansowali do “ósemki” z pierwszego miejsca w tabeli. “Trójkolorowi” zanotowali tylko dwa zwycięstwa, co dało im czwartą pozycję w gr. B.
We wtorek o godz. 21.30 czasu miejscowego drużyny te zagrają o miejsce w strefie medalowej olimpijskich zmagań w stolicy Japonii.
Nad Polakami wisi fatum ćwierćfinału igrzysk – na tym etapie odpadli w czterech ostatnich edycjach.
Heynen zwrócił uwagę na drogę, którą przeszli jego podopieczni. Może nie zaczęliśmy najlepiej, ale wierzyliśmy, że będzie coraz lepiej. Tak też stopniowo było, a najlepsze spotkanie mamy rozegrać w ćwierćfinale. Wygląda na to, że jesteśmy do tego gotowi – ocenił.
Kolarki Urszula Łoś i Marlena Karwacka, rywalizujące na torze w sprincie drużynowym, przegrały z Holenderkami w pierwszej rundzie igrzysk w Tokio. Biało-czerwonym pozostała walka o siódme miejsce. Rekord świata ustanowiły Chinki – 31,804 s.
Polki miały rezultat 33,022, a Holenderki 32,308.
Łoś i Karwacka o siódme miejsce będą się ścigały z Ukrainkami. Holenderki natomiast w wyścigu o brązowy medal zmierzą się z reprezentantkami Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego.
O złoto natomiast Chinki będą rywalizowały z Niemkami. Azjatki wyśrubowały własny rekord świata, który wcześniej wynosił 32,034.
Kolarki Urszula Łoś i Marlena Karwacka, rywalizujące na torze w sprincie drużynowym, zajęły szóste miejsce w rundzie rozstawnej igrzysk w Tokio. To oznacza, że w pierwszej rundzie ich rywalkami będą Holenderki, które miały trzeci rezultat.
W pozostałych parach Niemki (1. czas) będą się ścigały z Ukrainkami (8.), Chinki (2.) z Litwinkami (7.), a reprezentantki Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego (4.) z Meksykankami (5.).
Początek rywalizacji o godzinie 9.50 czasu polskiego.
Organizatorzy igrzysk w Tokio poinformowali, że z powodu braku wiatru poniedziałkowe regaty olimpijskie zostały przeniesione na wtorek. W programie były m.in. wyścigi 470er kobiet z udziałem Agnieszki Skrzypulec i Jolanty Ogar-Hill, które po ośmiu startach zajmują drugie miejsce.
Od godz. 5.00 na akwenie w Enoshimie miała się rozpocząć rywalizacja w 470er mężczyzn i kobiet. Z kolei odpowiednio na 7.33 i 8.33 zaplanowano wyścigi medalowe w 49er FX.
Początkowo organizatorzy mieli nadzieję, że po południu miejscowego czasu wiatr będzie na tyle silny, że rywalizacja będzie mogła się odbyć, ale później uznano, że lepiej będzie je przełożyć na inny dzień.
Tomasz Bartnik zajął w eliminacjach 15. miejsce i nie zdołał awansować do finału igrzysk olimpijskich w strzelaniu z karabinu małokalibrowego trzy postawy 50 m. W rywalizacji o medale weźmie udział ośmiu najlepszych zawodników.
Najlepszy wynik w eliminacjach uzyskał reprezentant Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego Siergiej Kamienski, wicemistrz świata (2014) i olimpijski (2016) w tej konkurencji.
Finał odbędzie się jeszcze dziś.
Rywalizujący w zapasach w stylu klasycznym w kategorii 97 kg Tadeusz Michalik wygrał z Amerykaninem Tracym Hancockiem w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich w Tokio. W półfinale rywalem Polaka będzie reprezentant Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego Musa Jewłojew.
Michalik stoczył z Hancockiem wyrównany pojedynek, w którym ostatecznie zwyciężył 4:3.
Jewłojew to dwukrotny mistrz świata (2018 i 2019) oraz Europy (2019 i 2021). W ćwierćfinale pokonał Węgra Alexa Szoke.
Kanadyjkarze Wiktor Głazunow i Tomasz Barniak awansowali do półfinału w konkurencji C2 1000 m kajakarskich regat olimpijskich w Tokio. Polacy wygrali swój wyścig ćwierćfinałowy przed osadami Czech i Kanady.
Biało-czerwoni kontrolowali swój wyścig prowadząc praktycznie od startu do mety. Wygrali wyraźnie, uzyskując 0,865 sekund przewagi nad Czechami (Petr Fuksa, Martin Fuksa) oraz 0,998 nad Kanadą (Roland Varga, Connor Fitzpatrick). Trzy najlepsze osady zakwalifikowały się do półfinału.
Głazunow (AZS AWF Gorzów Wlkp.) i Barniak (AZS AWF Poznań) debiutują na igrzyskach. Głazunow w Tokio będzie rywalizował również w jedynce na 1000 m.
Półfinały i finał C2 1000 m zaplanowano na wtorek.
Wojciech Nowicki, który już w pierwszej próbie w kwalifikacjach rzutu młotem awansował do finału igrzysk w Tokio, przyznał, że koło na Stadionie Olimpijskim sprzyja dobrym wynikom. Jak wszystko się ułoży jak dziś, to mogę pokusić się o rekord życiowy – ocenił.
Nowicki uzyskał w pierwszym rzucie w kwalifikacjach 79,78 m i od razu awansował do finału. Minimum wynosiło 77,50 m.
Zrobiłem swoje i tyle. Co mogę więcej powiedzieć? Bardzo się cieszę, że rzutem na zaliczenie udało mi się zrobić kwalifikację. To, że dało to taki wynik, to super. Jest tu bardzo dobre koło, więc mam nadzieję, że w finale będzie znacznie lepiej. Wszystko jest w porządku i tylko rzucać. Jestem stabilny technicznie, dobrze się czuję, jestem przygotowany. Czuję, że jest forma i tylko to udowodnić w środę – zaznaczył, nawiązując do terminu finału.
Helena Wiśniewska odpadła w konkurencji K1 200 m kajakarskich regat olimpijskich w Tokio. Polka zajęła trzecie miejsce w swoim ćwierćfinale; do półfinału awansowały dwie najlepsze zawodniczki – Szwedka Linnea Stensils oraz Serbka Milica Novakovic.
W rywalizacji jedynek na 200 do półfinału awansowały po dwie najlepsze zawodniczki z trzech biegów ćwierćfinałowych. Debiutująca na igrzyskach 22-letnia Wiśniewska (CWKS Zawisza Bydgoszcz) straciła do drugiej na mecie Novakovic 0,22 sekundy.
Wcześniej już bezpośredni awans do półfinału w tej konkurencji wywalczyła wicemistrzyni z Rio de Janeiro Marta Walczykiewicz (KTW Kalisz), która była druga w swoim przedbiegu.
Półfinały i finał zaplanowano na wtorek.
Wiśniewska w Tokio wystąpi jeszcze w czwórce na 500 m; Walczykiewicz z kolei wystartuje w jedynce na 500 m.
Po raz pierwszy na igrzyskach olimpijskich w konkurencjach jedynek i dwójek kajakowych, a także jedynek kanadyjkowych, federacje mogą wystawić po dwie osady.
Polska przegrała z Koreą Południową 0:3 w 1. rundzie (1/8 finału) drużynowej rywalizacji kobiet w tenisie stołowym na igrzyskach olimpijskich w Tokio.
Spotkanie rozpoczęło się od rywalizacji deblistek, w której Natalia Partyka i Natalia Bajor stoczyły wyrównany bój z Choi Hyojoo i Shin Yubin. Polki przegrywały 0:2, ale doprowadziły do wyrównania. W piątym gemie miały nawet piłki meczowe, ale ostatecznie zwyciężyły Azjatki.
W pojedynku Jeoh Jihee z mistrzynią Europy z 2018 roku Li Qian reprezentantka Polski miała niewiele do powiedzenia i przegrała 0:3. Bajor postawiła większy opór Shin Yubin, również odrabiając dwa gemy straty, ale w piątym Koreanka była już znacznie lepsza.
Była to ostatnia szansa biało-czerwonych na medal igrzysk w Tokio w tej dyscyplinie.
Rywalizujący w zapasach w stylu klasycznym w kategorii 97 kg Tadeusz Michalik wygrał z Tunezyjczykiem Haikelem Achourim w 1/8 finału olimpijskiej rywalizacji w Tokio. Kolejnym rywalem Polaka będzie Amerykanin Tracy Hancock, który pokonał Serba Mihaila Kajaiję.
Michalik uzyskał dziesięciopunktową przewagę w pojedynku z Achourim (10:0), a w tej dyscyplinie oznacza to zakończenie walki przed czasem.
Rywalizująca w zapasach w stylu wolnym w kategorii 68 kg Agnieszka Wieszczek-Kordus przegrała z Ukrainką Ałłą Czerkasową w 1/8 finału olimpijskiej rywalizacji w Tokio. Polka czeka na dalsze rozstrzygnięcia, które mogą dać jej prawo startu w repasażach.
Wieszczek-Kordus nie wykonała ani jednej punktowanej akcji, natomiast Ukrainka pokazała swoją wyższość, zdobywając ich 11. Dziesięciopunktowa przewaga oznacza zakończenie pojedynku przed czasem.
Później w poniedziałek w kat. 97 kg w stylu klasycznym powalczy Tadeusz Michalik, którego rywalem w 1/8 finału będzie Tunezyjczyk Haikel Achouri.
Karolina Naja i Anna Puławska wygrały swój przedbieg w konkurencji K2 500 m w kajakarskich regatach olimpijskich w Tokio i bezpośrednio awansowały do półfinału. Polki wyprzedziły drugie na mecie Francuzki o 0,927 sekundy. Trzecie były Chinki.
Bezpośredni awans do półfinału uzyskały po dwie najlepsze osady z czterech wyścigów eliminacyjnych. Pozostałe załogi szansy na zakwalifikowanie się będą szukać w ćwierćfinałach, zaplanowanych na poniedziałek.
Półfinały i finał w tej konkurencji zaplanowano na wtorek.
Naja to dwukrotna brązowa medalistka olimpijska (Londyn 2012, Rio de Janeiro 2016), Puławska z kolei debiutuje na igrzyskach. Polki dwa lata temu na ostatnich mistrzostwach świata w Szegedzie sięgnęły po srebrny medal.
Do Nowickiego dołączył Paweł Fajdek. Nowicki to brązowy medalista igrzysk sprzed pięciu lat. Znany jest ze stoickiego spokoju i opanowania. To właśnie pokazał w poniedziałkowych eliminacjach. Podopieczny Malwiny Wojtulewicz-Sobierajskiej tym razem także świetnie poradził sobie ze stresem i pokazał rywalom, że jest w znakomitej dyspozycji.
W pierwszym podejściu rzucił młotem 79,78, spakował plecak i wrócił do wioski olimpijskiej. Jego wynik był najlepszym w kwalifikacjach. By bezpośrednio awansować do finału trzeba było rzucić 77,50 m. W innej sytuacji trzeba znaleźć się w czołowej “12” eliminacji.
Młociarz Paweł Fajdek przyznał, że udział w kwalifikacjach igrzysk w Tokio wiązał się u niego z dużymi nerwami, ale liczy, że po raz pierwszy w karierze awansuje do olimpijskiego finału.
To niezły wynik, naprawdę. Nie ma co tutaj się denerwować. Zrobiłem, co mogłem. Dałem z siebie wszystko. Wydaje mi się, że pokonałem – na tyle, na ile mogłem – ten stres, te demony. Czekam teraz na drugą grupę. Skończyłem na piątym miejscu. Wydaje mi się, że raczej musiałby się świat skończyć, żebym się nie dostał do finału – stwierdził 32-letni Polak.
Wspomniane przez niego demony związane są z jego dotychczasowymi nieudanymi występami w igrzyskach. Dominujący od lat w MŚ zawodnik zarówno w Londynie, jak i w Rio de Janeiro odpadł w eliminacjach.
Tu nie chodzi o głowę. Stres i te wszystkie złe momenty, które wracają do ciebie… Nawet twój dobry humor nie jest w stanie zniwelować tego całkiem i tutaj mamy to zjawisko, które było w Rio de Janeiro. Zdaje sobie z tego sprawę, że tam było jeszcze gorzej. Tu było naprawdę nieźle. Ja już to tyle razy odtwarzałem w głowie, że byłem na to przygotowany, iż będzie dokładnie taka sytuacja i jakoś udało się z tym uporać – ocenił doświadczony lekkoatleta.
Przyznał on, że podczas kwalifikacji ze zdenerwowania nie miał w pełni kontroli nad pracą nóg.
Nie ma co tego ukrywać. Jeżeli przez ostatnie dziewięć lat ciągnie się to za mną, no to muszę sobie z tym jakoś radzić. Wydaje mi się, że poszło nieźle. Zobaczymy, co pokażą rywale. Mamy czterech mocnych zawodników w drugiej grupie, w tym Wojtek. Zobaczymy, jak to dalej pójdzie – stwierdził w rozmowie z dziennikarzami młociarz.
Fajdek przyznał, że w noc poprzedzającą kwalifikacje miał kłopot z zaśnięciem.
Poszedłem spać ok. 2 w nocy. Wstałem pięć minut przed godz. 6. Ostatnie przygotowania, 46 razy sprawdzałem torbę, czy wszystko mam. Szybkie śniadanie – kawałek pizzy, jakiś soczek no i wyjazd – o 7.05 był autobus i od razu na stadion. Chwila dosłownie, nie było czasu na nic i trzeba było iść. Wszystko jest ok, jeśli chodzi o organizację, o cały ten czas, jaki spędzamy w cool roomach. Jest super, nie ma czasu na nudę. Tylko eliminacje to jednak eliminacje – w nich nie tacy kozacy odpadali. Ja też. Więc mam nadzieję, że tym razem do trzech razy sztuka i ten finał będzie – zaznaczył.
Od pewnego czasu jego trenerem jest Szymon Ziółkowski. Jak zdradził młociarz, szkoleniowiec po drugiej próbie powiedział mu “nie stresuj nas”.
Mam nadzieję, że odwalimy z Wojtkiem kawał dobrej roboty i te dwa medale zdobędziemy. Muszę kończyć, bo się stresuję i muszę – że tak powiem – iść na stronę – dodał na zakończenie Fajdek.
Wojciech Nowicki rzucił młotem 79,78 m i po pierwszej próbie eliminacji awansował do finału igrzysk olimpijskich w Tokio. Brązowy medalista tej imprezy sprzed pięciu lat dał wyraźny sygnał rywalom, że jest w znakomitej dyspozycji. Na wyniki rywali czeka Paweł Fajdek.
By bezpośrednio awansować do finału trzeba było rzucić 77,50 m. W innej sytuacji trzeba znaleźć się w czołowej “12” eliminacji. Nowicki “sprawę załatwił” już w pierwszym podejściu. Na jego twarzy widać było spokój i pełne skupienie. Na stadionie spędził zaledwie kilka minut. Jego wynik 79,78 jest na razie najlepszym w kwalifikacjach, ale grupa B jeszcze nie skończyła rywalizacji.
Wcześniej o finał walczył Fajdek. Czterokrotny mistrz świata rzucił 76,46 m i zajął piąte miejsce w grupie A kwalifikacji. Teraz musi jeszcze poczekać, co zrobią rywale, ale jest blisko awansu do pierwszego w karierze finału olimpijskiego.
Fajdek po raz trzeci na igrzyska jechał jako kandydat do medalu, a po raz drugi jako faworyt. Dotychczas za każdym razem odpadał w eliminacjach.
Walka o medale zaplanowana jest na środę.
Kanadyjkarze Wiktor Głazunow i Tomasz Barniak zajęli szóste miejsce w swoim wyścigu eliminacyjnym w C2 1000 m kajakarskich regatach olimpijskich w Tokio i popłyną w ćwierćfinale. Bezpośredni awans do półfinału wywalczyły po dwie najlepsze osady z przedbiegów.
Debiutujący na igrzyskach polscy kanadyjkarze stracili do zwycięzców Chińczyków (Pengfei Zheng i Hao Liu) aż 12,17 s. Drudzy na mecie zameldowali się Kubańczycy (Fernando Jorge Enriquez, Sergey Torres Madrigal) – te dwie osady zakwalifikowały się bezpośrednio do półfinału.
Ćwierćfinały w tej konkurencji rozegrane zostaną jeszcze w poniedziałek.
Martyna Galant uzyskała czas 4.05,03 i awansowała do środowego półfinału biegu na 1500 metrów w igrzyskach olimpijskich w Tokio. Polka o prawie cztery sekundy poprawiła rekord życiowy.
Z każdego z trzech biegów eliminacyjnych awansowało sześć zawodniczek, dodatkowo sześć z najlepszymi czasami i właśnie w tym gronie znalazła się Polka.
W drugiej serii upadek na ostatnim okrążeniu zaliczyła faworytka rywalizacji Sifan Hassan. Etiopka z holenderskim paszportem szybko się jednak podniosła i… awansowała wygrywając swój bieg. To tylko pokazuje, w jak dobrej dyspozycji się obecnie znajduje.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS