A A+ A++

fot. A.S.O./Billy Ceusters

Michał Kwiatkowski przejechał aktywnie Tour de France i w kolejnych tygodniach skoncentruje się na starcie w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Polak w planie ma też start w Vuelta a Espana.

Kwiatkowski ukończył wczoraj swój dziesiąty Tour de France i planuje utrzymać topową dyspozycję z francuskiego Grand Touru na wyścigi przypadające na koniec lipca i początek sierpnia.

Taki plan pozwalał mu na wygranie Clasica San Sebastian (2017), wygranie Tour de Pologne (2018), dobry występ na początku Vuelty i 4. miejsce w mistrzostwach świata w jeździe na czas (2018), czwarte miejsce w mistrzostwach świata (2020), dobry występ na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio i Tour de Pologne (2021) oraz podium Tour de Pologne (2023).

Po zakończeniu Tour de France Kwiatkowski ma tylko pięć dni przerwy przed jazdą indywidualną na czas w Paryżu, pierwszą szosową konkurencją Igrzysk Olimpijskich (27 lipca).

Głównym celem będzie jednak wyścig ze startu wspólnego (3 sierpnia), aczkolwiek 34-latek pojedzie w nim jako jedyny Polak.

fot. A.S.O./Charly Lopez

Cel na Tour? Skończyć w formie

Kwiatkowski na trasie “Wielkiej Pętli” pomagał Carlosowi Rodriguezowi, ale na kilku etapach dostał okazję walki na własne konto. Ucieczki na trzynastym i czternastym etapie nie kończyły się powodzeniem, ale na osiemnastym odcinku były mistrz świata finiszował trzeci.

Do Tour de France Kwiatkowski podszedł po wiośnie zorientowanej na klasyki.

Wiosną zredukowałem liczbę startów, żeby być w najwyższej formie w końcówce lipca i sierpnia, dlatego zaplanowałem również Vueltę. Chcę wydłużyć zgrupowanie wysokogórskie i troszkę inną pracę wykonać, żeby w końcówce Touru i po Tourze gotowym do ścigania. Do tej pory mi to wychodziło i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej, bo naprawdę z rezerwą podszedłem do wiosny

– zapowiadał w rozmowie z “Rowery.org” po zakończeniu kwietniowych klasyków w Liege.

Jedynym testem przygotowań wysokogórskich przed Tourem był start  w Criterium du Dauphine, aczkolwiek Kwiatkowski wyścig ten traktował czysto treningowo, nie martwiąc się o miejsce w składzie na Tour.

Dauphine jest bardzo trudnym wyścigiem jeśli chodzi o spięcie formy i bycie w takim błysku, żeby w ogóle walczyć. Ja mam doświadczenie takie, że kolarze, którzy fruwają na Dauphine, niekoniecznie robią to w drugim czy trzecim tygodniu Touru. Wolałbym być w solidnej formie, na wzrostowej, więc wiem, że wielu kolarzy będzie jeździło szybciej pod górę w tym momencie

– ocenił.

Olimpijska loteria

Michał Kwiatkowski do dwóch poprzednich Igrzysk Olimpijskich był znakomicie przygotowany.

Zawodnik z Chełmży w Rio de Janeiro pomógł Rafałowi Majce wywalczyć brązowy medal, a w Tokio wspiął się na wyżyny swoich umiejętności, aby utrzymać się z najlepszymi na stromym podjeździe w finale. Na ostatnich kilometrach zabrakło sił, ale biało-czerwona koszulka była widoczna wśród najlepszych do końca.

fot. A.S.O./Billy Ceusters

W sezonie ze startem w Paryżu trudno wiązać duże oczekiwania.

Niska pozycja w rankingu olimpijskim oznacza, że reprezentacja Polski na wyścig ze startu wspólnego mężczyzn może wystawić tylko jednego zawodnika. Wybór Kwiatkowskiego, najlepszego klasykowca, był dość oczywisty, aczkolwiek mniej oczywiste jest co powinien w takiej sytuacji zrobić były mistrz świata.

Wyścig olimpijski liczy 272 kilometry, najliczniejsze zespoły będą liczyły czterech kolarzy, co oznacza chaotyczną i nieprzewidywalną rywalizację. Osamotnionemu zawodnikowi znacznie trudniej będzie poruszać się w grupie oraz pobierać płyny i jedzenie.

Wyścig olimpijski będzie na tyle trudny do przewidzenia, 90-osobowy peleton. Nie wiem czy jakieś kraje będą chętne, żeby połączyć siły i kontrolować peleton. Nie zdziwiłbym się, że będzie od startu do mety skok za skokiem, a wyścig ma ponad 250 kilometrów. Trzeba być otwartym, jak ktoś się nastawia na atak na 170. kilometrze, to wtedy już może być po wyścigu

– przyznał Kwiatkowski w kwietniu.

Polak przed startem Touru wiedział już, że plan przygotowań do Igrzysk ulegnie zmianom, bo będzie reprezentował barwy narodowe również w jeździe indywidualnej na czas.

Do mojego kalendarza została na szczęście dołożona czasówka, więc będę musiał plany wysokogórskie trochę zmienić. Czasówka jest sześć dni po zakończeniu Tour de France, więc tu raczej chodzi o jakąś hipoksję [a nie o wyjazd na wysokość – przyp. red.]. Wszystko to jest do pogodzenia

– nakreślał przed startem Tour de France.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUtrudnienia potrwają nawet do końca wakacji. Drogowcy proszą o zachowanie ostrożności
Następny artykułPerły Muzyki Rozrywkowej | koncert