Polka w swoim pierwszym meczu w Rzymie udowodniła, że na kortach Foro Italico czuje się jak ryba w wodzie – triumfowała tam rok oraz dwa lata temu – ogrywając 6:0, 6:0 Anastazję Pawluczenkową (506. WTA). O czwartą rundę zagrała z Łesią Curenko (68. WTA) z Ukrainy. Zdecydowaną faworytką tego spotkania była oczywiście Świątek, która rok temu oddała tej rywalce ledwie dwa gemy podczas konfrontacji w Paryżu. Dla liderki światowego rankingu był to 300. mecz w zawodowej karierze.
Początek zwiastował problemy, a potem Iga rozpędziła rękę
Skazywana na pożarcie 33-latka w pierwszym gemie serwisowym Świątek potwierdziła, dlaczego według statystyk WTA znajduje się na szczycie rankingu returnujących. Przełamała Polkę do 30, wygrywając cztery punkty z rzędu. Chwilę później potwierdziła przewagę swoim podaniem. Liderka światowego rankingu nie potrafiła odnaleźć swojego rytmu, popełniała sporo błędów, zwłaszcza backhandowych.
Po kilku minutach wszystko już wróciło do normy i Świątek zaczęła z większą regularnością trafiać w kort. Jej poszczególne zagranie wymusiły błędy ze strony rywalki, co spowodowało, że szybko z wyniku 0:2 liderka światowego rankingu wyszła na 3:2, a po chwili również na 4:2, przełamując rywalkę. Iga coraz lepiej radziła sobie na returnie, wygrywając kilka bezpośrednich punktów w ten sposób, wykorzystując słabszy serwis Ukrainki. Curenko traciła werwę, z którą weszła w mecz.
Iga Świątek rozpędzała rękę i po 38 minutach gry w pierwszym secie miała pierwszą piłkę setową. Wykorzystała dopiero drugą z pomocą rywalki, która popełniła podwójny błąd. Polka wygrała sześć gemów z rzędu i wygrała pierwszą partię 6:2.
Liderka światowego rankingu kontynuowała swoją passę zwycięskich gemów. Pierwsze przełamanie w drugim secie przypieczętowała kapitalnym forehandem w linie. Takimi zagraniami Iga raz po raz radowała publiczność zgromadzoną na korcie centralnym obiektu Foro Italico, która wyrównane starcie mogła oglądać jedynie przez początkowe pięć minut meczu.
Dwudziestu minut i dwóch gemów na przewagi potrzebowała Świątek, aby wyjść na prowadzenie 3:0. Drugi set wyglądał identycznie, jak druga połowa pierwszej partii. Polka dominowała i przejmowała kontrolę na drugim serwisem rywalki, a każda dłuższa wymiana kończyła się precyzyjnym forehandem ze strony naszej reprezentantki.
21-latka była bezwzględna i do samego końca nie odpuściła rywalce, wygrywając gem za gemem – w sumie dwanaście z rzędu, co po niecałych 80 minutach gry, dało jej zwycięstwo 6:2, 6:0 i awans do czwartej rundy turnieju w Rzymie. W niej Polka zmierzy się z lepszą z pary Donna Vekić (24. WTA) – Ludmiła Samsonowa (16. WTA).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS