Ostatni mecz Igi Świątek z Marią Sakkari odbił się szerokim echem. Polska zawodniczka poniosła porażkę na korcie i popłakała się w ostatnim gemie. Emocjonalna reakcja spotkała się z powszechnym niezrozumieniem. Internauci, a nawet dziennikarze sportowi, zarzucali Świątek brak profesjonalizmu.
Mało kto zastanawiał się, co mogło stać za zachowaniem Igi. W końcu sama tenisistka zabrała głos w sprawie. – Nie chcę wymyślać wymówek czy szukać innych wytłumaczeń. Ciężko o tym mówić, bo wiem, że w sporcie nie zdarza się to często. Ale PMS naprawdę uderzył mnie tego dnia. Mówię to każdej młodej dziewczynie, która nie wie, co się dzieje. Nie martw się, to normalne – przyznała szczerze podczas konferencji prasowej.
Naukowcy wyodrębnili prawie 300 różnych symptomów zespołu napięcia przedmiesiączkowego. Ponadto wykazano, że 70-90 proc. kobiet doświadcza powtarzających się dolegliwości. Zapytaliśmy internautki o to, czy PMS przekłada się na ich życie zawodowe i momentalnie zostaliśmy zasypani wymownymi komentarzami:
“Bardzo łatwo jest wtedy wyprowadzić mnie z równowagi. Jestem roztrzęsiona, nic mi nie wychodzi, nie potrafię się skupić. Krzyczę na obcych ludzi. Później jest mi zwyczajnie na świecie wstyd, ale nie potrafię nad tym zapanować”.
“Mam wrażenie, ze jestem zupełnie inną osobą, łatwo się denerwuje, najchętniej to bym nigdzie nie wychodziła”.
“Oprócz przerażającego bólu, praktycznie każdej części ciała, psychicznie po prostu wymiękam. Nie mam siły myśleć, ani funkcjonować i niestety, ale rzutuje to na codziennie obowiązki”.
“Jeśli mam możliwość, to parę dni przed okresem wybieram sobie takie zajęcia w pracy, żeby nie mieć styczności z innymi ludźmi. Nie załatwiam wtedy też spraw w urzędzie i nie robię rzeczy, które są dla mnie normalnie frustrujące, bo podczas PMS-u wyprowadzają mnie z równowagi ze zdwojoną siłą”.
Wyznanie tenisistki jest zaskoczeniem dla wielu Polaków przyzwyczajonych do postrzegania sportowca wyłącznie przez pryzmat jego osiągnięć. Krytykując, łatwo zapominają, że Iga Świątek jest nie tylko światowej klasy tenisistką, ale przede wszystkim kobietą.
Tymczasem Maciej Jędrzejko, doświadczony ginekolog i położnik tłumaczy, że PMS rzeczywiście mógł mieć znaczący wpływ na wydolność i emocjonalne zachowanie zawodniczki.
– Oczywiście PMS nie może być usprawiedliwieniem wszystkiego, ale mówienie, że argumentowanie Igi jest nieprofesjonalne, to kompletna bzdura. Zespół napięcia przedmiesiączkowego w połączeniu ze stresem, który często pojawia się podczas zawodów sportowych, mógł sprawić, że popłynęły łzy. Kto wie, być może doszły do tego jeszcze jakieś inne problemy prywatne, o których nie wiemy – mówi w rozmowie z WP Kobieta.
Ginekolog tłumaczy, że zespół napięcia przedmiesiączkowego jest somatopsychiczny, czyli ma swoje źródło w zmianach hormonalnych i objawia się huśtawką nastrojów, mieszanką różnych skrajnych emocji.
– PMS jest sytuacją, w której kobietom trudniej się funkcjonuje i na pewno nie należy ich za to obwiniać. Dobrze, że Iga odważyła się poruszyć ten temat, zwłaszcza że żyjemy w kraju, gdzie brakuje edukacji seksualnej, a wielu mężczyzn nie zdaje sobie sprawy z podstawowych zmian, które co miesiąc zachodzą w organizmach kobiet – podkreśla Maciej Jędrzejko.
Zapraszamy na grupę FB – #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS