A A+ A++

– Iga Świątek staje się ikoną tenisa. Dla nas jest nią od dawna, zmienia się w globalną. Można się zastanawiać, czy wygra 10 turniejów wielkoszlemowych, czy jeszcze więcej. Nie tylko genialna na korcie, ale czuje się komfortowo także w roli największej gwiazdy tej dyscypliny – mówi Interii Adam Romer, naczelny “Teniskulubu”.

Dariusz Wołowski, Interia: Czy tak wyobrażał pan sobie finał US Open między Igą Świątek i Ons Jabeur?

Adam Romer (naczelny Tenisklubu): Przewidywałem dwa scenariusze. Albo szybkie i zdecydowane zwycięstwo Igi, albo mozolną walkę o każdą piłkę, zakończoną happy endem. W jakimś sensie sprawdził się jeden i drugi. Pierwszy set był koncertowy w wykonaniu Polki, drugi ciężki i pełen napięcia. Nawet w najtrudniejszych chwilach, Iga nie straciła jednak panowania na korcie. Mówiąc językiem jeździeckim: lejce zawsze były w rękach Polki. Jabeur robiła co mogła, to znakomita zawodniczka, ale Świątek nie ma sobie równych.

Jak długo to może potrwać?

– Długo. Już dziś zastanawiam się, czy wygra dziesięć turniejów Wielkiego Szlema, czy więcej? Ma 21 lat, weszła na poziom nieosiągalny dla rywalek. Oczywiście będzie od czasu do czasu przegrywała. Niemożliwe jest utrzymanie topowej formy cały sezon. Od czasu do czasu przegra taki tur … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułXIV Zlot Zabytkowych Pojazdów w Miasteczku Galicyjskim
Następny artykułZdrowia nie lekceważę, z dietetykiem mniej ważę! Skorzystaj z bezpłatnej konsultacji w gabinecie Projekt Zdrowie w Wieliczce.