Teraz więc, w Dubaju polska tenisistka ma szansę zamknąć usta tej krytyce. Nawet przy wolnym losie, jaki przysługiwał jej w pierwszej rundzie, do finału czeka ją właśnie pięć spotkań. A zatem jeżeli Iga Świątek wygra także ten turniej, wtedy już bezdyskusyjnie pobije rekord Chris Evert – oczywiście o ile także straci w rywalizacji mniej niż siedem gemów.
Iga Świątek idzie w Dubaju jak burza
Pierwszy mecz Igi Świątek z Kanadyjką Leylah Fernandez na to wskazuje, bowiem wysoko przecież notowana rywalka (37. miejsce na świecie) została wręcz zmieciona z kortu w stosunku 6-1, 6-1, w zaledwie godzinę i dwadzieścia minut. W Polsce kibice śmiali się, że Iga Świątek specjalnie uwinęła się z wygraną przed rozpoczęciem przemówienia prezydenta USA Joe Bidena w Warszawie.
Teraz czeka na nią Rosjanka Ludmiła Samsonowa, a potem może – ćwierćfinał, półfinał i finał. A przecież z turnieju w Dubaju na dzień dobry odpadło już kilka wysoko rozstawionych zawodniczek jak Francuzka Caroline Garcia (nr 4), Greczynka Maria Sakkari (nr 6), Daria Kasatkina (nr 7) czy Rosjanka Weronika Kudermietowa (nr 10). Szanse są zatem spore.
Chris Evert w 1981 roku po rekordowym turnieju w Lugano miała od razu French Open. Doszła do finału, który przegrała z Haną Mandlikovą z Czechosłowacji 5-7, 4-6. Wcześniej zwyciężyła w pięciu meczach na francuskim korcie i straciła w nich 24 gemy.
/
/
/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS