A A+ A++

Mecz Świątek z Garcią można było śmiało uznać za przedwczesny finał turnieju w Warszawie. Wszystko dlatego, że w piątkowe popołudnie na kort główny Legii wyszły dwie najwyżej sklasyfikowane zawodniczki w tym turnieju. Liderki światowego rankingu Igi Świątek nie trzeba było nikomu przedstawiać, podczas gdy Caroline Garcia to z 45. zawodniczka w rankingu WTA, która jednak w najlepszym okresie, który miał miejsce cztery lata temu, była nawet czwartą tenisistką świata i potrafiła dojść do ćwierćfinału Rolanda Garrosa. 

Zobacz wideo
Iga Świątek oceniła swoją najmocniejszą stronę [Wypowiedź z 2018 roku]

Obie panie spotykają się już w ćwierćfinale, gdyż Garcia była rozstawiona ledwie z numerem 5, ale trzy zawodniczki rozstawione wyżej – Julia Putincewa z Kazachstanu, Hiszpanka Sara Sorribes Tormo i Rumunka Irina Camelia Begu – wycofały się jeszcze przed rozpoczęciem turnieju.

Pasjonujący mecz Świątek z Garcią. Pierwsza porażka Polki na mączce w tym sezonie

I choć w piątek zagrały ze sobą dwie najwyżej rozstawione zawodniczki, tak chyba nikt się nie spodziewał, jak fantastycznie rozpocznie to spotkanie Caroline Garcia. Francuzka od pierwszej piłki zdominowała Igę Świątek, praktycznie nie popełniała błędów i choć polska liderka rankingu WTA starała się odgryzać efektownymi akcjami, wcale nie grając złego meczu, w decydujących piłkach była zaskakująco bezradna. Efektem tego był fakt, że Świątek w pierwszym secie nie wygrała ani razu swojego podania, przegrywała już 0:4, by ostatecznie ulec 1:6. 

Drugi set rozpoczął się od pierwszego wygranego gema przy własnym serwisie przez Igę Świątek. I choć po chwili Garcia wyrównała, to kolejny gem, na 2:1 dla Polki, okazał się kluczowy. Trzy genialne returny Francuzki z rzędu dały jej break pointa przy 30:40, ale przy czwartej próbie Garcia się pomyliła. Iga wygrała tego gema na przewagi, a w kolejnym, także po grze na przewagi, zdołała przełamać i “złamać” swoją rywalkę. Świątek grała na bardzo wysokim poziomie, a ten Garcii w końcówce nieco się obniżył, dzięki czemu liderka rankingu WTA zdołała pewnie wygrać drugą partię 6:1. 

Iga usłyszała komplement i aż zaczęła się śmiać. “Nie znamy się prywatnie”

Decydujący set był najbardziej wyrównany. Obie tenisistki znów weszły na bardzo wysoki poziom i choć z niemałym trudem, niejednokrotnie na przewagi, to jednak wygrywały konsekwentnie swoje gemy serwisowe. Tak było do stanu 4:3 dla Garcii, gdy niestety chwile zawahania miała Iga Świątek, która od prowadzenia 30:15 przegrała trzy kolejne piłki i po fantastycznym uderzeniu forhendowym Francuzki została przełamana na 3:5.

Serwując po zwycięstwo w całym spotkaniu Garcia prowadziła już 30:0 i była o dwie piłki od półfinału, po czym to w jej grę wkradło się zawahanie, które bez skrupułów wykorzystała Świątek i wygrywając cztery kolejne punkty zaliczyła przełamanie powrotne. Na nieszczęście dla Polki jednak, seria przełamań przedłużyła się jeszcze na kolejnego gema, a to oznaczało wygraną kapitalnie grającej Caroline Garcii 6:4 w całym trzecim secie. Reprezentanta Francji wykorzystała już pierwszą piłkę meczową, posyłając potężny wygrywający return z forhendu, którym przez cały mecz trafiała z ogromną skutecznością. 

Iga Świątek po pasjonującym spotkaniu przegrała z Caroline Garcią 1:6, 6:1, 4:6 i ponosząc pierwszą porażkę w tym sezonie na kortach ziemnych odpadła z turnieju WTA 250 w Warszawie. Garcia z kolei staje się główną faworytką do zwycięstwa w stolicy Polski. W sobotnim półfinale zagra z Włoszką Jasmine Paolini (WTA 58), która pokonała Szwajcarkę Viktoriję Golubic (WTA 103) 1:6, 6:2, 6:2. Skład drugiego półfinału będzie z kolei sporym zaskoczeniem, bo zagrają w nim dwie tenisistki spoza pierwszej setki rankingu WTA – Rumunka Ana Bogdan (WTA 108) i Ukrainka Kateryna Baindl (WTA 190).

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUEFA ukarała Lecha Poznań za incydenty podczas meczu z Karabachem w Lidze Mistrzów
Następny artykułSensacja w meczu Igi Świątek. Najlepsza rakieta świata uległa w Warszawie