Wygrana z Marią Sakkari w finale kalifornijskiej imprezy to 11. z rzędu zwycięstwo Igi Świątek. Triumfy w Dausze i Indian Wells to ostateczny dowód, że choć Polka najbardziej lubi grać na kortach ziemnych, tam odniosła największy dotąd sukces w postaci wygrania Roland Garros, to jednak także i na szybszych nawierzchniach należy do ścisłej światowej czołówki.
– Iga wygląda teraz świetnie. Odnalazła idealną równowagę w ataku bez podejmowania dużego ryzyka – mówi w rozmowie ze Sport.pl najpopularniejszy dziennikarz tenisowy na świecie Amerykanin Ben Rothenberg. To wydaje się być kluczowa zmiana w jej grze. – Balansowanie między ryzykiem a grą asekuracyjną, bezpieczną to najtrudniejsza rzecz w sporcie – mówiła Świątek jesienią podczas turnieju w Ostrawie gdy przegrała z Sakkari. Balansowanie znów zaczęło jej wychodzić.
Kto jest najlepszy?
Czy Iga Świątek to obecnie najlepsza tenisistka na świecie? – Trudno powiedzieć, czy jest najlepsza, a to tylko dlatego, że liderka Ash Barty nie występuje regularnie. Ale to dla mnie jasne, że Ash oraz Iga są dziś zdecydowanie najlepsze – mówi Rothenberg.
Barty wygrała w tym roku Australian Open i w Adelajdzie (w tym drugim turnieju ograła Świątek 6:2, 6:4). Australijka ostatni mecz rozegrała 29 stycznia. W zeszłym sezonie także miała kilka przerw – nie występowała m.in. w Turnieju Mistrzyń w Guadalajarze ani w Indian Wells.
Świątek notuje wymarzony początek sezonu 2022. W ciągu trzech miesięcy wygrała dwa duże turnieje w Indian Wells oraz Dausze oraz była w półfinale Australian Open i w Adelajdzie. Została wiceliderką rankingu WTA, jest na prowadzeniu w rankingu WTA Race obejmującym wyniki tylko z tego roku.
To nie koniec. Polka przełamała niekorzystną statystykę z poprzedniego sezonu, gdy tylko trzy razy wygrała mecz, w którym jako pierwsza przegrała seta. W tym sezonie zwyciężyła już w pięciu takich pojedynkach. Zaczęła też seryjnie ogrywać rywalki z top 10, z czym także miała problemy w drugiej połowie poprzedniego sezonu. W ostatnich tygodniach pokonała Marię Sakkari (dwa razy), Anett Kontaveit oraz Arenę Sabalenkę.
Świetny początek współpracy z Radwańską oraz Świątek
Początek współpracy Igi Świątek z nowym trenerem Tomaszem Wiktorowskim jest spektakularny. Trudno pozbyć się skojarzeń z początkiem pracy Wiktorowskiego z Agnieszką Radwańską. To nastąpiło w połowie 2011 roku. Miesiąc później Radwańska wygrała turniej w Stanford, a w październiku w Tokio i Pekinie, wróciła na ósme miejsce w rankingu WTA i pierwszy raz w karierze zakwalifikowała się do kończącego sezon Turnieju Mistrzyń w Stambule.
W kolejnym sezonie, pierwszym pełnym pod wodzą Wiktorowskiego, Radwańska awansowała na drugie miejsce na świecie – najwyższe w karierze. Dotarła także do finału Wimbledonu. To był jej najlepszy wielkoszlemowy występ w życiu.
Wiktorowski dość szybko odmienił grę Radwańskiej. Jeszcze szybciej wpływa na rozwój kariery Świątek. – Przede wszystkim widać, że Iga nie boi się być agresywna. Zrozumiała, że najważniejsze jest to, jakie podejmuje decyzje w czasie meczu, a nie to, czy popełni błąd, czy wyrzuci piłkę za linię autu o 10 cm. Kluczowe, czy decyzja była dobra, czy plan był dobry. Jeśli przy returnie pojawiają się myśli „zaatakować lub zagrać bezpiecznie” to takie momenty zawahania często przyczyniają się do błędów – mówiła nam komentatorka i ekspertka Eurosportu Joanna Sakowicz-Kostecka.
Eksperci byli zaskoczeni
Okoliczności zmiany trenera były dość zaskakujące. 30 listopada polska tenisistka zorganizowała konferencję podsumowującą sezon 2021. Sezon udany, w którym weszła na stałe do top 10, wygrała dwa turnieje (Adelajda, Rzym) i jako jedyna na świecie doszła co najmniej do czwartej rundy każdego z czterech turniejów wielkoszlemowych. Mimo to kilka dni po konferencji ogłosiła, że rozstaje się z trenerem Piotrzem Sierzputowskim.
Nowym szkoleniowcem został Tomasz Wiktorowski. Do zmiany doszło niecały miesiąc przed pierwszym turniejem nowego sezonu w Adelajdzie, półtora miesiąca przed wielkoszlemowym Australian Open. Eksperci obawiali się, że może zabraknąć czasu. I choć Świątek i Wiktorowski poznawali się już w czasie rozgrywek, początek ich współpracy wypadł lepiej niż chyba ktokolwiek mógłby przewidywać.
– Byłem trochę zaskoczony zmianą trenera, ponieważ Iga miała bardzo dobry sezon 2021. Ale już w styczniu było dla mnie jasne, że Iga i Daria Abramowicz są zadowolone z nowego głosu w zespole, to było widać – kończy Rothenberg.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS