A A+ A++

Świątek w poprzednim sezonie triumfowała w Adelajdzie, ale w zawodach rangi 250 i był to jej trzeci start w kończącym się roku. Z powodu pandemii COVID-19 kalendarz cyklu WTA zmieniał się na przestrzeni ostatnich dwóch lat i w 2021 r. był w nim tylko jeden turniej w Adelajdzie, który zaplanowano zaraz po Australian Open. Teraz w programie na styczeń są dwie imprezy w tym mieście i obie odbędą się przed wielkoszlemowymi zmaganiami w Melbourne. Już w poniedziałek ruszy ten bardziej prestiżowy – o randze 500, który wraca do kalendarza po rocznej przerwie. To właśnie w nim weźmie teraz udział 20-letnia tenisistka z Raszyna, której pozycja przez ostatnie 12 miesięcy jeszcze wzrosła.

Po tym występie dziewiąta rakieta świata przeniesie się do Sydney, by zagrać w kolejnej imprezie “500”. Potem triumfatorka wielkoszlemowego French Open 2020 zawita do Melbourne, gdzie 17 stycznia rozpocznie się Australian Open.

W przypadku Świątek w ostatnich tygodniach zaszła jedna duża zmiana. Na początku grudnia niespodziewanie ogłoszono, że zakończyła wieloletnią współpracę z trenerem Piotrem Sierzputowskim. Obecnie przygotowuje się do sezonu pod okiem Tomasza Wiktorowskiego. Jak na razie nie podano, czy były szkoleniowiec Agnieszki Radwańskiej zostanie w sztabie zawodniczki z Raszyna na stałe.

Zobacz także: Iga Świątek będzie pracować z trenerem Tomaszem Wiktorowskim

Świątek ma za sobą długi okres startów, po którym nie miała zbyt wiele czasu na odpoczynek. Jeszcze w listopadzie rywalizowała bowiem w kończącym sezon turnieju masters WTA Finals.

“Jestem ciekawa, czy zachowam energię do końca roku, skoro miałam zaledwie tydzień wolnego w przerwie międzysezonowej. Kiedy zaczynałyśmy w 2021 roku to wszystkie byłyśmy dość świeże, bo w 2020 zagrałyśmy tylko parę turniejów. Mijający rok był bardziej intensywny, z wszystkimi tymi podróżami, ponieważ kalendarz nie był skonstruowany tak jak zazwyczaj. Nie było to wygodne. Zastanawiam się, czy da to o sobie znać w przyszłym roku” – zaznaczyła Polka, cytowana przez stronę WTA.

Intensywny rok ma też za sobą Hurkacz, który również zakwalifikował się do kończącej sezon imprezy – ATP Finals. Wrocławianin w trakcie przełomowych 12 miesięcy wygrał trzy turnieje ATP oraz dotarł do półfinału wielkoszlemowego Wimbledonu. W efekcie wdarł się do czołowej dziesiątki światowej listy i obecnie jest sklasyfikowany na dziewiątej pozycji.

24-letni zawodnik po raz pierwszy w nowym sezonie na kort wyjdzie już 1 stycznia. Tego dnia odbędzie się bowiem mecz grupy D Polska – Grecja w ATP Cup.

Hurkacz po raz drugi bierze udział z drużyną narodową w tej imprezie, poprzednio miało to miejsce w 2020 roku. Teraz towarzyszą mu Kamil Majchrzak, Kacper Żuk, Szymon Walków oraz Jan Zieliński. W kolejnych spotkaniach turnieju w Sydney biało-czerwoni zmierzą się z Gruzinami i Argentyńczykami. Hurkacz po tym występie zamierza nieco odpocząć i spokojnie potrenować przed Australian Open. 

RM, PAP

Przejdź na Polsatsport.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPonad 22 mln na inwestycje. RM w Brzesku przyjęła budżet na 2022 rok
Następny artykułRaz przywiezionych na tankach nie odesłaliśmy nigdy