A A+ A++

Rozstawiona z numerem siódmym Iga Świątek pokonała rosyjską tenisistkę Wierę Zwonariową 6:1, 6:3 w drugiej rundzie wielkoszlemowego Wimbledonu. „Czuję, że jestem trochę rozpędzona” – powiedziała Iga Świątek.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Brawo Iga Świątek! Nasza tenisistka pokonała zawodniczkę z Tajwanu i awansowała do kolejnej rundy Wimbledonu

Każdy mecz jest dla mnie okazją, aby nabierać pewności siebie. Jestem zadowolona z dzisiejszego występu, bo gra przeciwko doświadczonej rywalce nigdy nie jest łatwa. Początkowo nie wiedziałam, czego się spodziewać. Ona ma za sobą wiele lat gry na trawie, a ja w zasadzie tylko dwa

— podkreśliła Świątek.

20-latka po raz pierwszy w karierze zmierzyła się ze Zwonariową. Blisko 37-letnia Rosjanka obecnie zajmuje 96. miejsce w światowym rankingu, ale 11 lat temu była jego wiceliderką. W dorobku ma 12 wygranych turniejów WTA, jednak ostatni z tych sukcesów odniosła w 2011 roku.

Od początku starałam się grać agresywnie. Pierwsza runda dała mi sporo pewności siebie. Czuję, że jestem trochę rozpędzona. Dobrze się czułam na korcie, byłam w dobrym rytmie i mogłam dominować

— przyznała Świątek.

Spotkanie od początku przebiegało pod jej dyktando. Zaczęła je od wygrania własnego serwisu i przełamania rywalki. Chwilę później prowadziła już 3:0. Zwonariowa przegrała swoje podanie jeszcze w szóstym gemie, a następnie Polka przypieczętowała wygranie pierwszego seta.

Druga partia zaczęła się podobnie. Lekki kryzys dopadł Świątek dopiero gdy prowadziła 5:1. Wówczas dwa kolejne gemy padły łupem Rosjanki, ale na więcej Polka jej nie pozwoliła i ostatecznie sprawę awansu rozstrzygnęła w nieco ponad godzinę.

Szczyt formy planowaliśmy na Rolanda Garrosa, ale z roku na rok czuję się coraz silniejsza. Czuję, że moje ciało jest na tyle sprawne, że mogę przez dłuższy czas grać na wysokim poziomie

— powiedziała Świątek.

W Wimbledonie Polka rywalizuje tylko w singlu. Zrezygnowała z debla i miksta.

Korzystam z każdego dnia, każdego meczu. Cieszę się, że mecze mam co dwa dni, bo mam okazje potrenować. Mam nadzieję, że dla mnie ten turniej jeszcze potrwa, pogram na trawie dłużej i przyniesie mi to doświadczenie na przyszły rok

— wyjaśniła.

Świątek jest triumfatorką juniorskiej edycji londyńskiego turnieju sprzed trzech lat. Dwa lata temu, gdy zadebiutowała w seniorskich zmaganiach, to przegrała mecz otwarcia. W 2020 roku z powodu pandemii Wimbledon się nie odbył.

Z meczu na mecz czuję się coraz swobodniej. Dziś zagrałam kilka bardzo szybkich piłek. Trawa jest nawierzchnią, która pozwala na intuicyjne granie. Czasami jest mało czasu na rozpatrywanie wielu opcji i korzysta się z tej najwygodniejszej, czy tej co daje najlepszy efekt. Cieszę się, że mam okazję nauczyć się czegoś nowego i że jestem dalej w turnieju. Mam wrażenie, że gdybym dwa lata temu wygrała kilka meczów, to bym się rozkręciła. Cieszę się, że teraz nie zostałam powstrzymana w pierwszych dwóch rundach

— powiedziała.

Świątek komplementowała również aspekt organizacyjny turnieju.

Korty są bardzo przyjemne dla oka, obiekt jest świetny. Dzisiaj odkryłam drugie szatnie, które są po prostu wspaniałe. Wszystko jest doskonale zorganizowane, jeśli chodzi o covidowe protokoły. W hotelu też mamy bardzo dobre warunki

— podkreśliła.

Teraz podopieczną trenera Piotra Sierzputowskiego czeka mecz z rozstawioną z numerem 26 Chorwatką Petrą Martic lub Rumunką Iriną-Camelią Begu.

kpc/PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPoseł Konfederacji o centrach przesiadkowych: Prezydent nie przyzna się, że wydał 260 mln zł niepotrzebnie”
Następny artykuł​Premier League. Tottenham Hotspur. Nuno Espirito Santo nowym menedżerem