Tymi słowami „Hymnu Lubelskiej Braci” Norberta „Smoły” Smolińskiego mogliby podsumować ideę dzisiejszego wydarzenia jego uczestnicy. Marsz Szlakiem Józefa Franczaka ps. Laluś to nie tylko upamiętnienie ostatniego partyzanta RP, ale także wszystkich, którzy zginęli w obronie naszej Ojczyzny.
Data marszu jest nieprzypadkowa. Wydarzenie organizowane jest zawsze w okolicach 21 października. W ten właśnie dzień, w 1963 roku, po 24 latach zbrojnej konspiracji, Józef Franczak zginął w zasadzce przygotowanej przez Służbę Bezpieczeństwa i ZOMO.
– Józef Franczak ps. Laluś, był ostatnim, który po prawie 20 latach od zakończenia działań wojennych stawiał zbrojny opór. Nie godził się z komunistycznym reżimem, narzuconym przez Moskwę, ani z utratą niepodległości i suwerenności naszego kraju. Walczył do końca, oddając Polsce to, co najcenniejsze, czyli swoje życie. 19 października przypada natomiast Narodowy Dzień Pamięci Duchownych Niezłomnych. Wielu kapłanów zostało zamordowanych w obozach niemieckich, szczególnie w Dachau, ale niezłomni duchowni byli prześladowani także po 1944 roku, przez władzę komunistyczną, czego symbolem jest bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Lubelszczyzna ma swojego męczennika, ks. Jana Szczepańskiego, który zginął śmiercią tragiczną, a pochowany jest w Łańcuchowie – wyjaśnia Paweł Skrok, prezes Stowarzyszenia Zwykłego Marsz Szlakiem Józefa Franczaka ps. Laluś, organizatora wydarzenia.
Uczestnicy dziewiątej edycji spotkania, którzy przybyli, między innymi z Lublina, Warszawy, Zamościa, Żółkiewki, Szczebrzeszyna, Sandomierza, Lubartowa, Chełma, Bychawy, Ostrowa Lubelskiego i Klesztowa, dzień rozpoczęli od udziału we mszy św., odprawionej w kościele pw. NMP Matki Kościoła w intencji „Lalusia” oraz tych, którzy maszerują śladami historii.
„Idziemy razem, pod stopami ziemia drży, zaszumiał w dali naszą pieśń Krępiecki Las. Na drzewcu sztandar i orzełek w słońcu lśni, imiona Bohaterów już przywołać czas. Przydrożny krzyż, tam gdzie ostatni z nich padł, czerwień maków, pól złoconych pył. Przy mogiłach, w cieniu drzew, chłopców od Zapory śpiew, kiedy szli, byś Ty wolnym był” („Hymn Lubelskiej Braci” Norbert „Smoła” Smoliński)
Po mszy i rozdaniu marszowych gadżetów kolumna, pod wodzą Michała Kameli, komendanta marszu i wzmocniona żołnierzami 2 Lubelskiej Brygady Terytorialnej im. mjr Hieronima Dekutowskiego ps. Zapora, wyruszyła pod pomnik „Lalusia”, znajdujący się przy rondzie im. Żołnierzy Wyklętych. Kwiaty złożyli: starosta Waldemar Jakson, w imieniu dyrektora lubelskiego oddziału IPN Jacek Romanek, naczelnik oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa, syn „Lalusia” Marek Franczak z żoną Barbarą, przedstawiciele Fundacji Niepodległości, Lubelskiej Grupy Historycznej, Świdnickich Patriotów, Patriotycznej Piłatki, Stowarzyszenia Zwykłego Marsz Śladami Józefa Franczaka ps. Laluś.
– Popiersie zostało posadowione 2 lata temu. Rok temu została tu złożona kapsuła czasu z ziemią z miejsca, gdzie poległ ostatni partyzant. To bardzo ważne miejsce na mapie Świdnika, w którym możemy się gromadzić i oddawać cześć „Lalusiowi” oraz wszystkim żołnierzom podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego – mówi P. Skrok.
Kwiaty złożono również pod pomnikiem ofiar II wojny światowej, znajdującym się w Lesie Krępieckim. Wzniesiono go latach siedemdziesiątych, a w 1997 roku pojawiła się tablica memoratywna z napisem „W latach 1941-1944 w lesie krępieckim hitlerowcy wymordowali około 30.000 Polaków, Żydów, Rosjan i obywateli innych narodowości, których przywożono tu z Lublina i obozu zagłady na Majdanku”. Zebrani odmówili też modlitwę za pomordowanych.
– Po pierwszym marszu byłem lekkim optymistą, co do jego kontynuowania. Wszystko jednak pięknie się rozwinęło, z przerwą na okres pandemii, kiedy szliśmy w mocno ograniczonym składzie, a dzisiaj jest sporo ludzi, więc bardzo się cieszę. Jestem szczęśliwy, że pamięć o tacie i tych wszystkich, którzy polegli w obronie Ojczyzny, nie zaginęła. Daleki jestem od tego, by honorować tylko ojca. Były przecież tysiące ludzi, którzy oddali swoje życie za nasz kraj. Pewnie spoglądają na nas z góry i są zadowoleni, że dzisiaj o nich pamiętamy. Ważne jest również, by przekazywać wiedzę o nich, szczególnie młodym pokoleniom – podkreśla Marek Franczak.
Z Lasu Krępieckiego uczestnicy marszu wędrują do Majdanu Kozic Górnych. Tam złożą kwiaty pod krzyżem i tablicą upamiętniającymi „Lalusia”. Plansza stanęła kilka lat temu z inicjatywy lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
Kilkaset metrów dalej znajduje się dom, przy którym ostatni partyzant RP zginął w zasadzce. Tak tragiczne chwile opisuje Marek Franczak w książce „Mój ojciec – sierżant Laluś”: „Zawsze zastanawiałem się, jakie myśli towarzyszyły mu tego dnia, wreszcie jakie były jego ostatnie myśli. Szczególnie ważna jest dla mnie godzina 15.45 (…) W zasadzce uczestniczyło dwóch funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa oraz trzydziestu pięciu zomowców. Gdy ojciec wychodził z gospodarstwa Beciów, natknął się na milicjantów. Cofną się więc do stodoły i wyszedł z grabiami na ramieniu. Udawał parobka idącego w pole. Ojca usiłował zatrzymać przewodnik psa, bo i psy sprowadzono w celu ujęcia „Lalusia”, ale zaczął uciekać do stodoły. Po dwóch minutach wypadł z niej i zaczęła się strzelanina. Ludzie opowiadali, że kule świstały wokoło. Ojciec postanowił, że będzie walczył do końca. Mimo że strzelało do niego kilku zomowców, kluczył po wsi i się ostrzeliwał. Ponoć granaty, które miał, nie wybuchły, a pistolet się zacinał. Ubiegł około trzystu metrów i został śmiertelnie ranny. W protokole sekcji zwłok na schematycznym rysunku zaznaczone były ślady po kulach. Ojciec został trafiony pięcioma pociskami w klatkę piersiową, brzuch i lewe udo. Śmiertelny okazał się postrzał w serce (…) Po sekcji ojcu odrąbano głowę (…) reszta ciała została zakopana na cmentarzu przy ul. Unickiej w Lublinie”.
Ostatnią miejscowością na mapie marszu będą Piaski. To na tamtejszy cmentarz parafialny, w 1983 roku rodzina Franczaka przeniosła jego prochy. W maju 2007 roku, z inicjatywy Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość Obszaru Wschodniego w Lublinie oraz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, przy nekropolii odsłonięto pomnik ostatniego partyzanta RP.
Patronat nad wydarzeniem objęli: marszałek Województwa Lubelskiego Jarosław Stawiarski,
prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Karol Nawrocki, Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych w Warszawie (Rakowiecka) razem z dyrektor Adrianną Garnik, starosta Powiatu Świdnickiego Waldemar Jakson, burmistrz Miasta Świdnik Marcin Dmowski, burmistrz Piask Michał Cholewa.
aw
Last modified: 19 października, 2024
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS