A A+ A++

Konie to nie kanarki ani gołębie, nie każdy nadaje się do ich hodowli – przekonuje Wiktor Gryglas. Wie, co mówi, bo przez 28 lat był w Janowie mastalerzem, czyli starszym stajennym. Skończył zasadniczą szkołę budowy okrętów, pracował na statku i budowach, był ślusarzem oraz malarzem pokojowym.

– Ale to konie mam we krwi – dodaje. – Dziadek, który był doskonałym jeźdźcem, służył w Legionach Piłsudskiego. Bracia hodują konie, a ja od lat amatorsko maluję je na papierze, kamieniach czy kawałkach drewna.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Fascynacja Rosją jest w Serbii płytka”. Tak naprawdę chodzi o coś innego
Następny artykułNajważniejsze miesiące w karierze Andrzeja Dudy. Okaże się, czy dorósł do prezydentury