Za dzieła artystów z czołówki Kompasu Sztuki trzeba zapłacić miliony złotych. Historia pokazuje, że są one z roku na rok coraz droższe.
Czołówka Kompasu Sztuki pokrywa się zazwyczaj z czołówką najdrożej sprzedawanych w Polsce twórców, w najnowszym zestawieniu jest podobnie. Magdalena Abakanowicz, Alina Szapocznikow i Andrzej Wróblewski to czołowi polscy artyści współcześni według najnowszego zestawienia „Rzeczpospolitej” Kompas Sztuki 2020.
Kompas Sztuki 2020
Nazwisko artysty | 2020 | 2017 | 2014 | 2013 | 2012 | 2011 | 2010 | 2009 | 2008 | 2007 | |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Magdalena Abakanowicz | 1 | 1 | 8 | 5 | 6 | 5 | 7 | 5 | 2 | 3 | |
Alina Szpocznikow | 2 | 2 | 1 | 1 | 3 | 4 | 4 | 5 | 9 | 8 | |
Andrzej Wr?blewski | 3 | 5 | 2 | 6 | 7 | 7 | 6 | 4 | 3 | 6 | |
Wojciech Fangor | 4 | 3 | 7 | 12 | 8 | 10 | 11 | 8 | 11 | 15 | |
Tadeusz Kantor | 5 | 4 | 5 | 3 | 1 | 8 | 3 | 2 | 1 | 1 | |
Henryk Stażewski | 6 | 12 | 14 | 11 | 12 | 12 | 5 | 5 | 6 | 14 | |
Roman Opałka | 7 | 7 | 3 | 8 | 5 | 3 | 6 | 6 | 4 | 5 | |
Jerzy Nowosielski | 8 | 9 | 4 | 4 | 4 | 2 | 2 | 3 | 5 | 2 | |
Władysław Strzemiński | 9 | 8 | 10 | 13 | 9 | 9 | 13 | 13 | 16 | 18 | |
Mirosław Bałka | 10 | 6 | 2 | 2 | 2 | 1 | 1 | 1 | 7 | 7 |
pełny ranking na końcu tekstu
Warto sprawdzić: Najlepsi młodzi artyści. Kompas Młodej Sztuki 2019
Rekordy na aukcjach
Liderem Kompasu Sztuki po raz kolejny została wybitna rzeźbiarka Magdalena Abakanowicz. Analogicznie jak w 2017 roku pokonała Alinę Szapocznikow. W sumie otrzymała 188 głosów.
Abakanowicz to jedna z nielicznych polskich artystek znana na świecie i obecna od lat na międzynarodowym rynku sztuki. Prace tej wybitnej rzeźbiarki biją rekordy aukcyjne. Łączna kwota ze sprzedaży na krajowych licytacjach w 2019 roku wyniosła ponad 12 mln zł. (Raport Artinfo.pl). Abakanowicz została doceniona już w 1965 roku, kiedy otrzymała Grand Prix na Biennale w São Paulo. Jury zwróciło uwagę na nowatorstwie podejście do tradycyjnie płaskiej, dwuwymiarowej tkaniny, z której artystka uczyniła rzeźbę.
Magdalena Abakanowicz Zestaw 5 figur, 2008, Desa Unicum, 26.03.2020, fot. Artinfo.pl
Podwieszone pod sufitem abakany – olbrzymie, miękkie obiekty uplecione z barwionego sizalowego włókna – wzbudziły ogromne zainteresowanie. Abakanowicz jest także autorką charakterystycznych rzeźb – wydrążonych ludzkich figur, bezgłowych kadłubów, głów pozbawionych twarzy. Te postacie zagubione w anonimowym tłumie utrzymane w monochromatycznej tonacji wyrażają wspólne całej ludzkości poczucie niemocy wobec biologii i upływającego czasu.
Warto sprawdzić: Kompas Sztuki 2017: Dzieła z najwyższej półki
Istotą sztuki Abakanowicz, niezależnie, czy korzystała z sizalowego włókna, płótna jutowego, kamienia, drewna czy metalu, jest uniwersalna refleksja nad losem człowieka, jego kondycją we współczesnym świecie – lękami, poczuciem izolacji. W latach 80. artystka tworzyła monumentalne dzieła z drewna i metalu. Często są to prace plenerowe, zrealizowane w konkretnych przestrzeniach, które stanowią integralną część dzieła (m.in. „Agora” – kompozycja 106 żeliwnych figur, każda trzymetrowej wysokości w Chicago Grant Park). Cykl „Gry wojenne” – konstrukcje z okorowanych i pozbawionych gałęzi drzew, owiniętych kawałkami szmat, zakutych w stalowe obręcze postawione na metalowych podstawach, wystawione w Nowym Jorku, wyróżnione zostały prestiżową nagrodą Distinction in Sculpture, przyznawaną przez nowojorskie Sculpture Center.
Magdalena Abakanowicz Ptak z serii Ucello, 2009, aluminium, 315 x 120 x 160 cm, Sopocki Dom Aukcyjny – Bydgoszcz, 13.12.2019, fot. Artinfo.pl
Już wtedy Abakanowicz chciała zwrócić uwagę na zagrożenia, jakie niesie ze sobą cywilizacja. W tym roku obchodziłaby 90. rocznicę urodzin. Z tej okazji planowane były wystawy, które miały uhonorować jej unikatową twórczości. M.in. w Tate Modern Gallery w Londynie, w miejscu, o którym zawsze marzyła. Jej prace znajdują się w najbardziej prestiżowych muzeach, galeriach oraz w publicznych i prywatnych kolekcjach. Laureatka wielu nagród.
Warto sprawdzić: Polski rynek sztuki ciągle jest zacofany i prowincjonalny?
Doceniona po latach
Drugi miejsce zdobyła Alina Szapocznikow (1926–1973), dwukrotna zwyciężczyni Kompasu Sztuki (2013, 2014). Zdobyła 180 pkt. Dopiero 40 lat po śmierci, na fali sztuki feministycznej została w pełni doceniona jej twórczość. Niezwykle osobiste, pełne emocji rzeźby Szapocznikow pokazywane są w czołowych galeriach i muzeach, m.in. w Centrum Sztuki Współczesnej WIELS w Brukseli, Hammer Museum w Los Angeles i nowojorskiej MoMA.
Alina Szapocznikow Pierś iluminowana, 1966, kolekcja Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, fot. Bartosz Stawiarski
W ciągu ostatnich kilku lat jej prace podrożały nawet i o kilkaset procent. Żyła zaledwie 46 lat, dzieciństwo przypadło na dramatyczne czasy wojenne, była więziona w gettach i obozach koncentracyjnych. W 1948 roku wyjechała do Paryża na stypendium, jednak gruźlica zmusiła ją do powrotu, wróciła w 1963 roku i wówczas zaczęła eksperymentować z tworzywami sztucznymi (poliestr i poliuretan). Powstawały rzeźby, odlewy własnego ciała. Pod wrażeniem jej nowatorskiej na tamte czasy i niezwykle sensualnej sztuki byli nie tylko Marcel Duchamp, Max Ernst czy Jean Arp.
Warto sprawdzić: Obraz zamiast złota. Podstawy inwestowania w sztukę
Roman Polański nakręcił o niej film dokumentalny dla telewizji francuskiej. Główne tematy jej sztuki to kobiecość, przemijanie, śmierć. Rzeźbiła ludzi drzewa, kobiety kwiaty, kobiety owoce. Poliestrowe odlewy fragmentów ciała zamieniała też w przedmioty użytkowe, np. lampy i popielniczki, czy rzeźbiarskie kolaże, w których zatapiała rodzinne fotografie, natomiast w słynnych „Deserach” na spodeczkach pojawiły się kobiece piersi i usta. Kiedy zachorowała na raka piersi, odlewy własnego ciała stały się dokumentacją jej walki o życie.
Między życiem a śmiercią
Trzecie miejsce Kompasu Sztuki 2020 zajął Andrzej Wróblewski (1927–1957), artysta legenda. W wieku zaledwie 29 lat zginął tragicznie w Tatrach. Jego niezwykle zróżnicowana twórczość – zawieszona między abstrakcją a figuracją, nowoczesnością a socrealizmem – stała się inspiracją dla wielu malarzy. Sztuka Wróblewskiego jest o umieraniu, śmierci, o cienkiej linii dzielącej życie od przejścia na drugą stronę, są subiektywnym zapisem dramatycznych wydarzeń. Prześladowała go trauma zapamiętana z dzieciństwa.
W 1941 roku był świadkiem śmierci ojca, który dostał ataku serca podczas rewizji przeprowadzanej w mieszkaniu przez żołnierzy sowieckich. Tworzył obrazy „przykre jak zapach trupa”, zaangażowane, „o jednakowym formacie, intensywnych kolorach i figurach naturalnej wielkości”. Jest autorem poruszającej serii „Rozstrzelania” oraz „Matka z zabitym dzieckiem”.
Andrzej Wróblewski „Portret mężczyzny”, 1950, olej/płótno, 90 x 70 cm, Desa Unicum, 05.12.2019 , fot. Artinfo.pl
Warto sprawdzić: Nawet w muzeum można kupić fałszywy obraz
W „Rozstrzelaniach” na ośmiu różnych kompozycjach widać prawie zawsze tylko ofiary – zdeformowane, pokawałkowane ludzkie postacie, ukazane w kolejnych fazach umierania. Prace te, podobnie jak obrazy o nierównościach społecznych, nie spodobały się ani wyznawcom socrealizmu, ani krytykom i profesorom.
Niekiedy pojawiały się motywy rodzinne, ale częściej jednak oddawał trud ludzkiej egzystencji (cykl „Ukrzesłowienia”, „Kolejka trwa”), obrazował uprzedmiotowione, umęczone postacie, bardziej martwe od „znudzonych” krzeseł, na których siedzą.
Na salonach świata
Na 4 pozycji uplasował się Wojciech Fangor (1922–2015). Jeden z najdroższych polskich artystów, w zeszłym roku na krajowych aukcjach sprzedano jego sztukę w sumie za rekordową kwotę – 16 mln zł. (Raport Artinfo.pl). Przez ponad 30 lat mieszkał w Stanach Zjednoczonych, do Polski wrócił w 1999 roku. Największy rozgłos przyniosły mu obrazy z pulsującymi kołami i wibrującymi falami, dominujące w jego twórczości do połowy lat 70. Po namalowaniu pierwszych, wówczas pionierskich, prac o kontrastowych kolorach, zamglonych krawędziach, złudzenia optyczne, jakie wywoływały u widzów, nazwał pozytywną przestrzenią iluzyjną.
Wojciech Fangor #2, 1964, olej, płótno 150 x 150 cm, Polswiss Art., 08.10.2019, fot. Artinfo.pl
Był też współtwórcą (wraz ze Stanisławem Zamecznikiem) pierwszej w Polsce instalacji environment (Studium przestrzeni, 1958) i jedynym Polakiem, który miał indywidualną wystawę w Guggenheim Museum w Nowym Jorku (1970). W 2014 roku w Londynie odbyła się wystawa prac Fangora, przygotowana przez znanego aukcjonera i kolekcjonera Simona de Pury. Fangor to także rzeźbiarz, współtwórca tzw. polskiej szkoły plakatu oraz autor scenografii i projektów architektoniczno-urbanistycznych. Zaprojektował m.in. grafiki na stacjach linii M2 warszawskiego metra.
Obrazy-obiekty
Piątą pozycję zajął Tadeusz Kantor (1915–1990), kolejna wyjątkowa osobowość. Trzykrotny lider Kompasu Sztuki (2007, 2008, 2012). Wieczny eksperymentator – gdy tylko dostrzegł, że jego działania stają się rutynowe, od razu zaczynał poszukiwania nowych rozwiązań. Przez całe życie pozostawał w kontrze ze „wszystkim przeciwko wszystkiemu”. Choć był twórcą wszechstronnym, to międzynarodowe uznanie zdobył przede wszystkim jako człowiek teatru. Wiele jego spektakli weszło do kanonu światowego teatru, a „Umarła klasa” (1975) dała początek „teatrowi śmierci”.
Tadeusz Kantor „Emballages, objets, personnages nr 5”, 1968 r. , collage, olej/deska, płótno, 195,5 x 140,5 cm, Desa Unicum, 05.12.2019, fot. Artinfo.pl
Warto sprawdzić: Polskie obrazy wracają do kraju
W latach 50. uprawiał malarstwo informel. Namalował setki prac, wyciskając farbę prosto z tuby. W 1965 roku powstały jego pierwsze asamblaże budowane z codziennych przedmiotów „niższej rangi”, m.in. słynne obrazy-obiekty z zawieszonym na płótnie zepsutym parasolem, o którym artysta pisał, że jest opakowaniem wielu ludzkich spraw, kryje w sobie poezję, nieprzydatność, banalność, bezbarwność, bezinteresowność, nadzieję, śmieszność. Chętnie też opakowywał (ambalaże) postacie znane z obrazów Velázqueza. Był też jednym z twórców happeningu (List, 1967). Z czasem skupił się na działaniach teatru Cricot 2, dopiero pod koniec życia zaczął znowu malować. Z okazji stulecia urodzin artysty UNESCO ogłosiło rok 2015 Rokiem Tadeusza Kantora. Jego prace znajdują się w najważniejszych światowych kolekcjach.
Laureat m.in. Nagrody Rembrandta przyznawanej przez Fundację im. Johanna Wolfganga von Goethe w Bazylei „za rzeczywisty wkład w kształtowanie obrazu sztuki naszej epoki” (1978) oraz nagrody krytyków nowojorskich za najlepszy spektakl na Broadwayu („Niech sczezną artyści”, 1986).
Uniwersalna geometria
Szóste miejsce Kompasu Sztuki 2020 przypadło Henrykowi Stażewskiemu (1894–1988), jednemu z najwybitniejszych polskich przedstawicieli abstrakcji geometrycznej. Jego udział w budowaniu europejskiej awangardy został doceniony na Biennale w Wenecji (1966), gdzie otrzymał honorowe wyróżnienie. Należał m.in. do czołowych ugrupowań awangardowych: Blok, Praesens, „a.r.”, Cercle et Carré oraz Abstraction-Création, współtworzył Galerię Foksal oraz Międzynarodową Kolekcję Sztuki Muzeum Sztuki w Łodzi. Jego prace zasilają zbiory m.in. Museum of Modern Art i Guggenheim Museum w Nowym Jorku, Tate Modern w Londynie.
Henryk Stażewski Relief nr 19, 1969, relief, akryl/drewno, płyta pilśniowa, 80 x 80 x 6 cm, Desa Unicum, 29.11.2018, fot. Artinfo.pl
Pod koniec lat 50. skupił się na reliefach. Inspiracje czerpał m.in. z dokonań Kazimierza Malewicza, Pieta Mondriana oraz konstruktywizmu. Dla Stażewskiego sztuka abstrakcyjna, podporządkowana geometrii, była próbą obiektywnego przedstawienia świata, intelektualnego odcyfrowania rzeczywistości.
Artysta był przekonany, iż geometria łączy sztukę wszystkich epok. Pod koniec lat 60. podstawowym modułem prac stał się kolorowy kwadrat, który artysta multiplikował. Na prawie 20 lat reliefy wyparły techniki czysto malarskie. W latach 70. Stażewski wrócił do formuły „białych obrazów” z wiązkami linii w tle.
Powtarzalny schemat
Roman Opałka (1931–2011), któremu przypadła siódma pozycja, należy do elitarnej grupy polskich artystów, którzy od lat funkcjonują na światowych rynkach sztuki. Jest jednym z najdroższych polskich artystów. Przez ostatnie prawie 40 lat mieszkał we Francji. Jego prace można podziwiać m.in. w: MoMA oraz Guggenheim Museum w Nowym Jorku, Centrum Pompidou w Paryżu. Sławę i uznanie przyniosły mu „obrazy liczone” (pierwszy zatytułowany „Opałka 1965/1-∞” ) i są zapisem uciekającego czasu.
Roman Opałka “Detail 5137748 – 5157846” z cyklu “1965/1 – ∞”,akryl/płótno, 196 x 135 cm, Desa Unicum, 05.12.2019, fot. Artinfo.pl
Prace, które artysta nazywał detalami zawierają około 140 tys. białych cyfr na początkowo czarnym tle. Z czasem zaczął je stopniowo rozjaśniać o 1 procent. Zawsze miały ten sam format: 196 x 135 centymetrów, dostosowany do zasięgu ręki mistrza, który zawsze pokazywał je w ten sam sposób − zawieszone na tej samej wysokości i w tych samych odstępach. W trakcie tworzenia każdą liczbę wymawiał i nagrywał na magnetofon.
Warto sprawdzić: Polskie dzieła rosną w siłę. W Londynie padł rekord cenowy
W latach 70. zaczął też wykonywać fotograficzne autoportrety, na których zawsze ubrany jest w białą koszulę, ma ten sam wyraz twarzy i tak samo jest uczesany. Obrazy, zdjęcia i płynący z głośników głos artysty stanowią jedność. Marzeniem artysty było dojście do siedmiu siódemek, wtedy według jego obliczeń obraz stałby się zupełnie biały. Doszedł do ponad pięciu milionów.
Roman Opałka „Detail – 3898233”, z cyklu „OPALKA 1965/1 – ∞”, unikat, odbitka żelatynowo-srebrowa/papier barytowy, 30,5 x 23,5 cm, do obiektu dołączony włos artysty, Desa Unicum, 17.10.2019, fot. Artinfo.pl
Kobiece piękno
Ósme miejsce, od lat w ścisłej czołówce rankingu, zajął Jerzy Nowosielski (1923–2011). Jego dzieła cenione są zarówno przez krytyków sztuki, jak i kolekcjonerów. Od lat biją rekordy aukcyjne.
Twórczość Nowosielskiego kojarzona jest przede wszystkim z portretami urodziwych, tajemniczych dam, pływaczek, gimnastyczek. Stworzył własny kanon kobiecego piękna. Zawsze wierny sobie – nigdy nie namalował niczego z natury (dla studentów ASP podstawa edukacji), w okresie stalinizmu jako jeden z nielicznych, podobnie jak Tadeusz Kantor, obronił się przed socrealizmem, projektował wówczas scenografie i wykonywał polichromie w kościołach i cerkwiach.
Jerzy Nowosielski Kobiety na statku, 1980 r., olej/płótno, 100 x 120 cm, Desa Unicum, 06.12.2018, fot. Artinfo.pl
Jerzy Nowosielski uważał, że jego obrazy, podobnie jak ikony, nie ukazują zmiennego wizerunku rzeczy, ale ukryty w nich boski sens. Pisał też autentyczne ikony według tradycyjnych reguł sakralnego malarstwa Kościoła wschodniego.
Powidoki
Dziewiąte miejsce Kompasu Sztuki 2020 zajął Władysław Strzemiński (1893–1952), jeden z najważniejszych artystów awangardowych, twórca unizmu, którego główną zasadą było zachowanie jedności dzieła sztuki z miejscem, w którym powstało. Autor słynnych obrazów tzw. solarystycznych, zwanych powidokami światła, powstałych w wyniku patrzenia w słońce. Należał do czołowych, awangardowych grup artystycznych lat 20.: Blok, Praesens oraz „a.r.”.
Władysław Strzemiński Projekt VI, 1948, gwasz, tusz, papier; 40 x … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS